Bronisław Niezgoda-Dywanowski Bronisław Niezgoda-Dywanowski
623
BLOG

Temat dnia; " Nie róbmy polityki, róbmy miłość"

Bronisław Niezgoda-Dywanowski Bronisław Niezgoda-Dywanowski Polityka Obserwuj notkę 51

 Nim rozpoczniemy nasze rozważania, tytułem wstępu,  dwie ważne informacje dla przypomnienia. Pierwsza to; mamy obecnie dwie liczące się partie,  PO i  PiS. I druga informacja, ta pierwsza na sztandarach niesie hasła, miłości,  zaufania, dobrości, ta druga ma wypisane, chłodno i drętwo brzmiące słowa, prawo i sprawiedliwość (sic!). Poszczególne członki haseł omówimy w czasie debaty.

Geneza powstania polityki miłości

Po druzgocącym zwyciestwie PO w roku 2007, już w swoim expose nowy premier Donald Franciszek Tusk nakreślił kierunek, w który będzie podążała platforma, by żyło się lepiej. W swoim doskonałym,  kilkugodzinnym wystąpieniu, słowo miłość powtórzył 846 razy a  zaufanie 654 i pół raza. Nie ulega wątpliwoście, że to expose przejdzie do historii na równi z słowami Cezara, który przekraczając Rubikon zagrał w trzy kości.

Co znaczą hasła na sztandarach dla Kowalskiego i jego żony Nowak?

Zaczniemy od PO i ich haseł niesionych.

- Miłość, to obok mama, najpiękniejsze i najczęście używane słowo na świecie. Oznacza ni mniej, ni więcej, tylko stan błogiego nasilenia pozytywnych emocji. Na słowo miłość, miękną wszystkie twarde rzeczy a to co miękkie twardnieje, jak beton. Przekładając słowo miłość na język polityki otrzymujemy taki wynik;  Kochajcie nas a będziecie kochani i zrobimy wam dobrze. 

- Zaufanie, to kolejne słowo z gatunku bardzo cieplych i łechtających. Oznacza więcej a mniej to, że musisz uwierzyć PO, że zrobi ci dobrze. Nie będziesz czynił żadnych nikczemnych i obrzydliwych podszeptów. Nie będziesz ohydnie parskał i wierzgał, choćbyś widział, ze jesteś za mało kochany. Nie będziesz sapał i złorzeczył, gdy kolejny raz dorobisz sobie dziurkę do paska, by się okutać  sflaczałymi spodniami okalającymi, twój  zapadający się obrzydliwy brzuch.

Dobrość- to nowe słowo, wydaje się, że wywodzi się od starożytnego słowa gut, charaszo, jednak jego nacechowanie pozytywną energią, jest trzykrotnie silniejsze od ogólnie znanego słowa używanego w półswiatku, czyli dobroci. Myślę, że na tym poprzestaniemy rozwijanie tych haseł, bo każdy wie, kiedy ktoś robi mu dobrze.

Teraz PiS

I co tutaj komentować, jaki koń jest każdy widzi. Umieszczenie na sztandarach brutalnych, jadowitych, ohydnych, zimnych i obrzydliwych słów, prawo i sprawiedliwość, rozwiewa wszelkie złudzenia z kim mamy do czynienia. Nie trzeba być szczególnie inteligentnym człowiekiem, żeby trafnie roszyfrować tą perfidię i zakłamanie. Prawo i sprawiedliwość, to nic innego, jak polowanie na czarownice. To nic innego, jak wywlekanie wczesnym świtem, zakochanych ludzi z łóżek. To nic innego, jak oskarżanie niewinnych i skazywanie na rzeź. To nic innego, jak składanie fałszywych świadectw i tworzenie atmosfery strachu i niepewności. To nic innego, nie, dalej nie napiszę, bo mam już takie obrzydzenie, że mogę zwrócić tą całą jadowitą treść. Ohyda.

Sprawy organizacyjne.

W debacie mogą brać udział tylko osoby zakochane i nieistotne jest w kim, czy czym? Muszą być zakochane. Po drugie, wszelkie próby zbaczania z tematu spotkają się z natychmiastową reakcją, podstępny uczestnik zostanie w trybie pilnym doprowadzony i okazany organom. Jeśli ktoś jest zakochany a potrafi pisać tylko głupoty, może to robić pod warunkiem, że umocni to naszą młodą demokrację w uściskach miłości. To tyle tytułem spraw porządkowych, przystępujemy do robienia miłości. Zapraszam.

Prawie statystyczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka