Dzisiaj na trasie Wyścigu Pokoju mieliśmy etap z Warszawy do Wielkopolski. Etap wybitnie płaski, choć najeżony górskimi premiami i lotnymi finiszami. Na jednej z górskich premii rozegrała się ostra walka o koszulkę górala, z której po zaciętej walce liderem wyszedł, były reprezentant Kaszub, pan Donald Franciszek. Do podziału zostały jeszcze koszulka tęczowa, tu faworytem jest sprinter Ryszard z Kalisza i fioletowa, którą kupił sobie wcześniej Janusz z Biłgoraja. Nie zabrakło emocji na finiszu, gdzie pod koło lidera górala niespodziewanie napatoczyła się biedna kobieta, która płacząc w oczy kamery powiedziała w rozpaczy; "ja już nie mogę".
Co zrobił lider Wyścigu Pokoju, by kobiecie żyło się lepiej?
Tak, to jest temat dzisiejszego naszego zebrania. Co?Zaskoczyłem was, nie spodziewaliście się, że będzie pytanie w tym miejscu?.
By, jak to jest już zwyczajem naszego zbiegowiska nie zbaczać z tematu, nakreślam żelazne, pomocnicze ramy, w których musi się mieścic nasza dyskusja. Ramy są w kolejności bez sensu, nie ma to jednak wpływu na pracę końcową naszego zebrania;
- czy pan Donal słuchając płaczu zdesperowanej kobiety, pochylił lekko głowę i nadstawił jedno ucho, by lepiej słyszeć?
- czy pan Donald w czasie wysłuchiwania nieszczęsnej kobiety, miał splecione dłonie na tzw. kołyskę? (Stary, zramolały sposób, często wykorzystywany w szkoleniu polityków przez różnych takich od narracji, obrazów, itp. bzdetów dętych.)
- czy nie ma pan/i wrażenia, że obecny Wyścig Pokoju, to swoiste deja vu i przypomina gospodarskie wizyty komisarzy wojskowych służących pod Wojtusiem z popielnika?
Wystarczy, myślę, że ramy są sztywne i żelazne na tyle, by nikt nie zbaczał z tematu.
Sprawy organizacyjne
W zebraniu mogą brać tylko udział fani i miłośnicy kolarstwa amatorskiego, komentatorzy pogody, cykliści zamiast masonów i każdy, kto kupił goździka, by godnie przywitać Wyścig Pokoju.
Inne tematy w dziale Polityka