skończonym łajdakiem, czyli bilion długu publicznego na przykładzie likwidowanej pierogarni.
Powiem krótko, nikogo nie podejrzewam, aby w dniu otwarcia koko zrobił kupę. Jako, że wszyscy byliśmy gospodarzami fajnymi, nie jest możliwym, by zaszła taka obrzydliwa podłość, nikczemna i ohydna. Tymczasem pożegnajmy na zawsze lepiących pierogi, tak szybko, fajnie odchodzą.
Inne tematy w dziale Polityka