Otrzymuję bardzo dużo pytań w kwestii, czym się właściwie zajmuje obecna głowa państwa? Nie ukrywam, że pytania te odczytuję, jako nikczemne i obrzydliwe knucie na niwie wybudowanej zgody. Zabarwienie i nasycenie tych ohydnych pytań sugeruje mi, że pochodzą z wiadomych kręgów i środowisk, zmiażdżonych w demokratycznych wyborach i wyrzuconych przez historię na aut boczny.
Ty gupi ty, no jak to czym?
Odpowiem najprościej, jak można, tak żeby wszyscy zrozumieli, bez względu na płeć, rasę, wyznanie i kolor skóry. Głowa państwa szczególną uwagę kieruje w stronę przyszłej elity, stąd jej ogromne zainteresowanie przystankiem, przystankiem do przyszłej kariery. Nie da się ukryć, że dzisiejszy świat wymaga nowatorskich i zdecydowanych rozwiązań w oświacie i nauce, dość straciliśmy już czasu, aby powielać stare, zgrzybiałe wzorce. Nadchodzi moment, gdy kuźnią młodych kadr nie będzie tam jakiś Uniwersytet Jagielloński, Warszawski itd, to prehistoria i wstecznictwo. Dzisiaj nadchodzi czas błota, błota, trawy, czadu i róbta co chceta. To tam wyklują się nowe talenty. To tam swój geniusz pokażą całe zastępy amatorów błota i trawy. To tam przy rytmach, których nigdzie indziej nie usłyszysz, powstaną nowe idee, nowe wizje, nowe strategie. Czas przestać finansować z pieniędzy podatników skostniałe systemy oświatowe, które pod płaszczykiem nauki, marnotrawią czas i pieniądze przyszłych elit. Przyszłość jest w błotnych przystankach, nie zmarnujmy tej szansy..
W błocie nadzieja.
Jak ja się cieszę, jak ja się cieszę, że mamy tak postępową głowę. Choć trzeba przyznać, że obecna głowa państwa, nie jest prekursorem tańca pogo w polityce. Wszyscy zapewne pamiętamy słynne ani me, ani be, ani coś i podanie nogi z przytupem z Kujaw. A pan magister, czy nie był pekursorem, gdy wyszedł na scenę i odwalił pogo w rytm disco-polowych rytmów? Pamiętajmy o tych głowach, mają swój wkład w rozwój tańca pogo.
Na koniec muszę to powiedzieć, bo mnie nosi.Jak patrzę na te pielgrzymki to
pusty śmiech mnie ogarnia, skąd się biorą w nich młodzi ludzie? Faktem jest, że są to jakieś niedobitki, które podle i podstępnie wymknęły się z systemu oświaty, który od dwudzistu lat, buduje nowego człowieka, człowieka z plastiku. Tak na marginesie, to uważam, że kręcący mistrz Wajda, mógłby nakręcić o tym ostatnie arcydzieło, spinające w jedną klamrę poprzednich ludzi, ludzi z marmuru i żelaza, mielibyśmy ponadczasową trylogię, przy której wypociny Sienkiewicza, to komiks dla analfabetów. Wracając do tych dziwacznych pielgrzymek z obrazkami i klerem na czele pytam, jak można w dzisiejszych czasach iść na piechotę setki kilometrów, śpiewać jakieś staroświeckie melodie, mruczeć coś pod nosem i grać rolę zadowolonego? Obłuda, zaczadzenie, ciemnota.
Kończę tym optymistycznym akcentem i wszystkim życzę, jak najwięcej błota zamiast chleba.
Inne tematy w dziale Polityka