Powiem krótko tylko dwa zdania. Pierwsze - nawet milion klipów made in Ostachowicz nie zatrzyma już nowej Solidarności. Drugie zdanie będzie takie - żal patrzeć na tych wszystkich studyjnych obrońców pijanej Magdalenki. Tych pożal się Boże politologów od siedmiu boleści, pseudo dziennikarzy piszacych na głuchy telefon i ekspertów od jedynie słusznych ekspertyz. Strach przed nadchodząca prawdą przemienia ich w żółwie błotne, które wystawiają na krótko małe łebki i po opluciu szybko zamykają się w skorupie. Przepraszam żółwie, jeśli je czymś uraziłem.
PS. Miałem napisać dwa zdania i przeholowałem, dlatego nastepnym razem w ramach rekompensaty skrócę swój wiersz o jedno zdanie. Obecny czas w Polsce można porównac do gotowania rosołu. Jest to bardzo pozytywny okres, ponieważ w trakcie przygotowywania tej potrawy następuje tzw. wyławianie szumowin, które swoją aktywność ujawniałą tylko w momencie wzrostu temperatury. Każdy smakosz zdaje sobie sprawę, jak taka szumowina potrafi mieć negatywny wpływ na ostateczny smak, wyglad i zapach świątecznego rosołu. Smacznej Polski wszystkim życzę.
Inne tematy w dziale Polityka