Od dłuższego juz czasu uważam, że nie ma skuteczniejszej metody na pozbycie się dominacji geriatrycznego, medialnego układu, jak tylko przemilczanie ich plugawych wyczynów. Wychodzę z założenia, że nic tak nie napędza tych sługusów na telefon, jak całkowite ignorowanie ich osoby i działań. Weźmy na ten przykład - kopanie się z wynajętymi, internetowymi kretynami bazgrającymi po portalach za 0,80 zł za 1000 zzs (znaki ze spacjami) jest czystą stratą czasu i w efekcie przynosi tylko paliwo do ich dalszych jelitowych wybroczyn. Tajemnicą poliszynela jest, że najbardziej znany redaktor naczelny nie znosi jednej rzeczy - kompletnej ciszy wokół jego osoby. Całkowite ignorowanie tej postaci jest trudnym zajęciem, ale proszę mi wierzyć - przynosi słodkie i dorodne owoce.
Odstępstwo od zasady
Jeśli cel rzeczywiście uświęca środki, to ja sobie w tym miejscu pozwolę odstapić od zasady i skomentować ostatnie wyczyny obywatela Lisa. Zaznaczam, unikam jak ognia komentowania jego ''szołuf"", a to co widziałem ostatnio to czysty przypadek ( odwiedziny u znajomych). W tym miejscu powiem jedno, pan Lis medialnie skopał publicznie pana Sławomira, który jest teraz ministrem, a gdy ten wywiesił białą flagę, pan Lis mu ją wyrwał, podarł a trzonek wbił w inne miejsce, niż przeznaczone przez innego idola na naszą flagę. Żal było patrzeć. Pan Sławomir jeden z cyborgów kampani miłości do beretów i pisowatych, łkał i błagał o litość, ale się jej nie doczekał. Kilka haków w czułe miejsca i pan cyborg przypominał szkolną wyklejankę.
Dlaczego on to zrobił?
Zanim temat rozbierzemy, warto na chwilę wrócić na początek i powiedzieć o tych oznakach, co to mówią, że coś się kończy. W ostatnim jakże radosnym politycznie dwudziestoleciu, widomym znakiem upadku kolejnych reformatorów -reform - zreformowanych były psikusy wyczyniane przez czerwonych chłopów z zielonymi sztandarami. Trzeba przyznać, że mają czuja i zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem zabierali swoje wiaderka z apartamentowców. Przykucnęli pod krzakiem porzeczki, przeczekali pod gruszą, a gdy pozorowana burza minęła, wracali na miedzę walczyć o swoje. Dlaczego więc tym razem po odejściu pana ochotnika generała dalej trwają? No, cóż, wydaje się, że tym razem jest dużo grubiej ziemi za opiłowanymi pazurkami, a to może oznaczać wóz albo przewóz dla zielono - czerwonych chłopów. Faktem jednak jest, że stanie u boku platformy fotoradarowej nie będzie trwało zbyt długo. Przy pierwszym powiewie ulicznych liści nasze chłopy apartamentowcy dadzą znowu nogę.
Zajmowanie pozycji przed ...
Zostawiamy w tym miejscu naszych chłopów i patrzymy na tasowanie w merdiach. Pan wywiadowca Sekielski odchodzi z domu ojca Waltera i wchodzi do domu ojca Jana. Teraz będzie robił wstrząsające programy o tym, jak taksówkarz nie włączył licznika i specjalnie pomylił trasę. Natomiast na święta wywiadowca zorganizuje prowokację na straganie i udowodni, że brudna marchewka ze ziemią sprzedawana klientom, naraża ich na straszne koszty, co kwalifikuje się jako świadome oszustwo. Proponuję zwiększyć abonament.
Trzeba przyznać, że redaktor wywiadowca ma dużo łatwiej zająć dogodną pozycję niż redaktor sprawozdawca. Ten drugi przez długie lata stał w rozkroku, ale ten rokrok, każdy rozsądny widz odbierał jako stanie obunóż w kałuży po pachy. Tak więc sytuacja jest skomplikowana i trudna. Pytanie - czy jednym, złośliwym atakiem na pana miękko -twardego Sławomira ministra, jest w stanie odmienić swoje oblicze przed nadejściem NOWEGO? Wątpię.
PS. Tekst pogmatwany, ale tylko dlatego, że już zaczęli gmatwać. Przepraszam za ewentualne literówki, ale tekst pisałem na maszynie.
Inne tematy w dziale Polityka