Mądrość uzyskana z wiekiem : większe kłopoty i zmartwienia wypierają mniejsze. Jeśli człowiek nie ma poważnych kłopotów to przejmuje się mniej poważnymi lub zwykłymi głupstwami. Doświadczam tego teraz dowodnie. Kiedy czekałem na egzystencjalnie ważne wiadomości , nie myślałem wiele o uszkodzonym samochodzie , naprawie czy odszkodowaniu . Kiedy wiadomości nadeszły dobre , pół nocy nie spałem ( no przesada – ale godzinę na pewno) rozmyślając o moim nieszczęsnym samochodzie.
Człowiek ,który chociaż liznął trochę prawa wie ,ze jedną z kilku fundamentalnych zasad prawa cywilnego jest myśl zawarta w art.415 kc : Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę , zobowiązany jest do jej naprawienia.
Wydawało by się , ze trudno o przepis bardziej klarowny i jednoznaczny.
Przepis , który nie potrzebuje i nie poddaje się żadnej interpretacji.
O santa simplicitas , o święta naiwności .Myślałem , że ubezpieczyciel , który wchodzi w miejsce sprawcy po prostu zleci wykonanie naprawy czyli przywrócenie samochodu do stanu sprzed wypadku i zapłaci za nią Ile to może trwać ? Rozumiem potrzeby biurokracji - niech trwa 2 tygodnie .
Szybko sprowadzono mnie na ziemię. Odszkodowanie ? Naprawienie szkody ?
Najpierw skończ pan krótki kurs ubezpieczeniowej ekonomiki ….
Czuję się jak cudzoziemcy w trakcie awarii elektryczności na Dworcu Centralnym – jestem zdezorientowany , zdenerwowany , zdany na uczciwość i przyzwoitość osób z którymi przy załatwianiu tej sprawy mam kontakt.
Mam nieodparte i słuszne przekonanie ,ze celem całej tej procedury odszkodowawczej jest omamić , oszukać i zniechęcić klienta , licząc , że rzadko kto zdecyduje się na drogę sądową ,kosztowną , przewlekłą i wyboistą aby dopełnił się postulat art.415 kc :
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę , zobowiązany jest do jej naprawienia.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka