Dziwna jest ta dyskusja o emeryturach. Przez wiele lat dyskutowano spokojnie o zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, aż tu nagle zupełnie bez sensu nastąpiło przyśpieszenie i premier Tusk wyskoczył z pomysłem zrównania, ale na poziomie 67 lat. Ktoś się nieoczekiwanie zatroszczył, żeby emeryci za 40 lat czyli w II połowie XXI wieku mogli godnie żyć. Bo dzisiejsi emeryci żyją jak żyją. A żyją różnie – nie jednako.
Dlaczego nagle kogoś zainteresowało czy emeryt żyje godnie i co to właściwie ma znaczyć ? Z pewnością jeśli w ogóle emeryt myśli w tych kategoriach , to każdy wyobraża sobie godne życie inaczej. Na godne życie na emeryturze każdy musi sobie zapracować. Jakie życie emeryt uzna za godne to już absolutnie indywidualna sprawa i subiektywne odczucie. Taka ocena zależy od wszystkich czynników które bierzemy pod uwagę analizując strukturę społeczną. (wiek, płeć, miejsce zamieszkania , wykształcenie , stan cywilny ,wyznanie, stan rodzinny, stan zdrowia itp.) Godne życie na emeryturze to nie koniecznie jakieś wielkie pieniądze , ale dobre zdrowie ,dobrze funkcjonująca głowa , współmałżonek ( co dwie emerytury to nie jedna) , wygodne mieszkanie , mająca poczucie więzi rodzina. (rodzeństwo, dzieci , wnuki) Tego Państwo nikomu nie zapewni. Godnie (cokolwiek to znaczy) łatwiej jest żyć w wielkim mieście , gdzie ,zwłaszcza w sferze kultury, jest wielka przestrzeń dostępna dla emerytów bez pieniędzy,
Nic głupszego nie można wymyślić niż gadanie o równości kobiety i mężczyzny.
Czy to wymaga jakiegokolwiek dowodzenia ? Jestesmy kompatybilni - nie równi .
Lansują uparcie taki pogląd singielki zatrudnione w mediach – a jest ich dużo ,nie mało.
Nie darmo jest powiedzenie : Babcia w rodzinie to skarb , dziadek to przekleństwo.
I rzeczywiście - babcia jest zwyczajnie potrzebna . Kiedy dzwoni Córka nie ma ze mną zbyt wiele do rozmawiania , z Matką nie może się nagadać. Za to ja nauczyłem wnuka rzeczy zbędnych : grać w szachy ,jeździć na rowerze , kilka lat temu grałem z nim w kosza i uczyłem pływać. Ale byłem emerytem 65 letnim ,w pełni sprawnym (tak myślę) który nigdy fizycznie nie pracował. Bo praca na działce i inne wymagające wysiłku fizycznego zajęcia jak wiadomo nie są pracą , są przyjemnością .
Zastanawia mnie wiara reformatorów rządowych w spokojny, linearny rozwój wydarzeń w przyszłości. Zastanawia i niepokoi wiara w przewidywalność demografii, pewność lokat kapitałowych i składki na ZUS , trwałość struktur państwowych i ogólne bezpieczeństwo.
A przecież w Europie już dawno nie było żadnego straszliwego kataklizmu , epidemii czy wojny. Im dłużej jakiegoś nieprzewidywalnego zjawiska nie ma ,tym jest ono bliżej przed nami. To po prostu statystyka.
Z innej strony patrząc ,jeśli rzeczywiście fetyszem będzie stały wzrost PKB , jeśli społeczeństwo będzie coraz bardziej zamożne, a nawet bogate to pracujący spokojnie mogą większy odsetek swoich dochodów przekazać na utrzymanie najstarszego pokolenia. Nie trzeba dłużej pracować.W Szwecji najwyższe podatki to 50% u nas zaledwie 30.
Doświadczenie życiowe uczy ,ze im bliżej ktoś emerytury tym szybciej chce na nią iść. Losem emerytów i ich godnym życiem martwią się dzisiejsze pięćdziesięciolatki.
Co to znaczy godne życie emeryta ? Czy to tylko pieniądze odłożone na koncie w ZUS. Czy to w ogóle chodzi o pieniądze ?
Najgorzej jak zaczyna się wielkim kategoriom ludności projektować i urządzać życie wg jakiegoś projektu..
Emeryt czuje się upodlony nie wtedy kiedy go na coś nie stać – ale kiedy musi godzinami stać w kolejce żeby się zarejestrować do kardiologa , nie mówiąc o skrajnym przypadku kiedy odmawia mu się w ogóle leczenia.
Zapomina się ,ze emerytura to nie jest jakiś pośredni etap w życiu. To etap końcowy.
Starszy człowiek powinien móc przejść na emeryturę i chociaż trochę nacieszyć się wolnością od przymusu ekonomicznego ,kiedy zechce. Powinien tylko przyjąć do wiadomości dokładne wyliczenie jaka będzie wysokość jego emerytury i z tym się pogodzić..
Oczywiście są ludzie dla których esencją życia jest praca. Tacy niech mają prawo pracować do 67 roku życia , a nawet do samego końca – że przywołam prof. Bartoszewskiego , gromadę różnych innych profesorów , sędziów, redaktorów ,artystów i innych darmozjadów ( bo niczego nie wytwarzają) a także pożytecznych czy nieszkodliwych pasjonatów których od czasu do czasu pokazuje Teleexpress Patrzę na tych ludzi z podziwem i uznaniem – ale ich pasji nie podzielam.
Wtręt osobisty :Sam lubię być emerytem. Mój starszy brat jeszcze pracuje . Funduje mi czasem wspólny wyjazd do Druskiennik.
Ludzie dzielą się na homo faber i homo ludens – i niech tak pozostanie.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka