Wczoraj w Wiadomościach TVP był krotki reportaż z Łańska (i Rybaków ?) z odrodków adaptacyjnych dla uchodźców z Ukrainy. W ciągu 2 tygodni załatwiono 3 (słownie trzy) zezwolenia na pobyt stały i to dzieciom. Jaki to ma sens ? Kto to wymyślił ? Dlaczego rodzice tych dzieci nie dostali jeszcze poświadczenia obywatelstwa polskiego ? O co tu chodzi ? Znowu ktoś powoła się na procedury i formalności ? W takiej sytuacji ? Dlaczego te karty stałego pobytu nie wyglądają jak prawo jazdy , a drukami w formacie A4 wręczanymi dzieciom w osobnej sztywnej okładce ?
A co ponadto można było w tym przekazie telewizyjnym zobaczyć ? Dorośli , co było do przewidzenia, zaczynają się nudzić ,bawić się z dziećmi , chodzą z kąt w kąt – bo gdzie mają iść ?.Gdzie mają szukać mieszkania i pracy ? W Olsztynie stopa bezrobocia wynosi 7% ,a w województwie Warmińsko Mazurskim prawie 18,3 % (najwyższa w Polsce). Telewizja zebrała ( nie zdziwiłbym się gdyby inspirowała) podziękowania i wyrazy wdzięczności uchodźców dla polskich władz , że ich wywiozły z piekła i sprowadziły w spokojne miejsce. Uchodźców rozumiem – ale patrząc z boku widać , że psim obowiązkiem władz ( a nie czymś szczególnym) jest repatriacja i ułatwienie asymilacji w kraju Polakom ,którzy uciekając przed wojną , w sytuacji zagrożenia życia chcą wrócić do Ojczyzny.
Zadziwiające ,ze nikt nie widzi związku dwóch faktów – z jednej strony dotkliwy niż demograficzny , z drugiej strony możliwość sprowadzenia tysięcy zdolnych do pracy (często wysoko wykwalifikowanych ) rodaków ze Wschodu
Już dwa tygodnie temu pisałem m.in. „Wierzę w dobre intencje naszych władz i ludzi którzy bezpośrednio zajmują się Polakami/uchodźcami z objętych wojną terenów Ukrainy. Ale już pierwsze zdjęcia wykonane w Polsce i pokazane w TVP przedstawiające kilkuletnie dzieciaczki śpiące na ławkach na lotnisku skłaniają do refleksji. Coś to nie tak się zaczyna jak trzeba i jak powinno. Przecież to nie repatriacja z lat czterdziestych XX wieku. Teraz w Europie od 70 lat panuje pokój , są doskonałe środki łączności , za nami doświadczenie masowej emigracji zarobkowej na Zachód.
Jeżdżąc wielokrotnie do sanatoriów spotykałem się z dwoma modelami przyjmowania przyjeżdżających gości
Model pierwszy : Przyjeżdżają zmęczeni podróżą ludzie. Każe im się czekać przed recepcją i załatwia po kolei poszczególne osoby. :przyjmuje się skierowania , rejestruje ,melduje ,pyta , ubezpiecza ,inkasuje opłaty ,wydaje rożne wewnątrz sanatoryjne dokumenty ,poucza.. To trwa. Gość jest coraz bardziej wkurzony. Wreszcie dostaje klucz od pokoju..
Model drugi : Recepcja. Nazwisko ? Zgadza się . Ma pan pokój nr… Proszę klucz. Jak się pan rozgości proszę przyjść załatwić formalności. Jeśli się pan pospieszy do zdąży pan jeszcze na obiad.
Najwyraźniej naszych braci Ojczyzna powitała wg modelu pierwszego.
Skierowano ich od ośrodków w Łańsku (zadupie między Olsztynem a Olsztynkiem) i jeszcze w inne miejsce w tej samej okolicy. To Warmia i Mazury. Daleko od szosy. Stopa bezrobocia 27 %. Owszem , pięknie tam. Uchodźcy na razie może się cieszą spokojem i ciszą. Za tydzień zaczną mówić, ze cisza , aż w uszach dzwoni , a nuda taka, że chyba trzeba coś wypić Przecież ten mechanizm wszyscy znamy.... Mają tam przebywać przez pół roku , dzieci mają gdzieś tam chodzić do szkół. Co będą robić dorośli ?..
A przecież mamy doświadczenie naszej emigracji zarobkowej np.do Anglii. Ludzie jadą na własna rękę i na własne ryzyko do obcego choć przyjaznego kraju i muszą sobie poradzić. Czy jadą do miasteczka Littlehampton w hrabstwie Essex , lub pięknie położonej nad morzem północnym wioski Sheringham ? Nie. Jadą do Londynu ,Edynburga czy Liverpoolu Jadą do wielkich europejskich miast gdzie czeka na nich praca a dla człowieka aktywnego praktycznie nieograniczone możliwości
Z tego co widziałem W TVP i czytałem widać ,ze nie przyjeżdżają do nas z Ukrainy rozbitki życiowe czy jacyś nieudacznicy. Ci ludzie mieszkali dotąd w dużych miastach (Donieck ,Ługańsk) Widziałem młodego lekarza który już dziś powinien dostać doskonałą ofertę pracy w zawodzie. (ma kwalifikacje, dobrze mówi po polsku ,świetnie wygląda) Jest studentka medycyny która juz jutro powinna być na uczelni i w akademiku. Dajcie jej przyzwoite stypendium - z resztą sobie poradzi. Cholernie w tej całej sprawie boję się procedur i urzędników ,którzy zawsze wolą NIE niż TAK Tym Polakom właściwie wszystko trzeba by załatwiać w trybie wyjątkowym. Wydawanie polskich dokumentów w tym dokumenty o przyznaniu obywatelstwa , uznaniu kwalifikacji zawodowych itp.
Ale moim zdaniem rzecz kluczowa:: Ośrodek/ki adaptacyjny (tak go nazwijmy) trzeba jak najszybciej przenieść do wielkiego miasta lub w jego najbliższe okolice, gdzie jest intensywne miejskie życie i minimalna stopa bezrobocia. Są takie miasta Warszawa ,Wrocław , Kraków ,Poznań czy Gdańsk. Na przykład wokół Warszawy jest cały wianuszek komfortowo wyposażonych ośrodków szkoleniowo wypoczynkowych ministerstw a także , różnych centralnych urzędów i organizacji. Np. w Popowie k/Serocka duży , wygodny i pojemny Ministerstwa Sprawiedliwości. Mogło by Państwo Polskie po prostu kupić od developera w Warszawie budynek na 40 – 50 rodzin jako czynszówkę dla naszych braci w potrzebie.
Patrząc na obecna akcję repatriacyjną ( przecież maleńką – 174/38.000.000) widzę, że zapomniano o bolesnych i zawstydzających przypadkach kiedy przesiedlonych z Kazachstanu Polaków pozostawiono na łasce samorządów – burmistrzów i wójtów, a małomiasteczkowi rodacy pyskowali ,ze oto przyjechali Ruscy i mają przywileje. Czy i teraz rząd zamierza ich upychać po siołach i miasteczkach Warmii i Mazur? Po prostu wstyd.
Niestety , ten mój głos okazał się głosem wołającego na puszczy .
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo