Na salonie mamy wysyp notek na tematy wilcze. Z ciekawości zajrzałem do Wiki, by się dowiedzieć co na temat wilka mają do napisania bracia Czesi. Okazuje się, że są bardzo antyekologiczni, wcale wilka nie lubią.
Już sama nazwa zwierzęcia, które my znamy pod nazwą wilk szary lub łacińską Canis lupus budzi w języku czeskim ekologiczną czujność, nazywa się ten gad po czesku vlk obecný, a skoro "obecny" to nic mu nie grozi, no nie?
Dalej jest już tylko gorzej. Karygodne jest już pierwsze zdanie czeskiej Wiki na temat wilka:
"Vlk obecný (Canis lupus) je velká psovitá šelma."
A przecież nikt nie będzie szelmy żałował. Nie dziwota więc, że w porównaniu z sąsiednią Słowacją, w Czechach niewiele jest wilków (obecnych), do czego bracia Czesi sami się bezwstydnie przyznają:
"V Česku se vyskytují poměrně v malé míře, pravidelně pouze při hranicích se Slovenskem."
A w ogóle to dlatego tak mało jest w Czechach wilków, że Pepiki to są straszne cykory:
"Lidé vlky od dávných dob zabíjeli, neboť je považovali za škůdce a báli se jich."
Tylko odważne narody mogą prawidłowo zajmować się ochroną wilka. Już lecę sprawdzić jak jest wilk po słowacku i nie doznaję zawodu:
"Volk, tudi sivi volk ali navadni volk (znanstveno ime Canis lupus)."
No, "sivi volk" może być, w końcu trzeba mieć szacunek dla siwej głowy i można pić śliwowicę…
