Wojtas Wojtas
93
BLOG

Szycie nićmi cienkimi jak babie lato... - wyrok 14.05.2008 r.

Wojtas Wojtas Polityka Obserwuj notkę 0

Sąd Okręgowy w Warszawie przekazał sprawę wprowadzenia stanu wojennego do prokuratora IPN- Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

 

Oczywistą sprawą jest, że takie odwlekanie ostatecznej decyzji „niezawisłego” (oj, ciężko napisać mi ten epitet bez cudzysłowu!) sądu powoduje prawdopodobnie uniemożliwienie przynajmniej przedstawienia wyroku pierwszej instancji w sprawie byłych przewodniczących KC PZPR, ze względu na ich wiek.

Oczywiście, że niemożliwe zapewne będzie uzyskanie opinii od wszystkich świadków będących obywatelami obcych państw (czy sąd nie rozumie, że to przecież nie będzie zależało od działań służb polskiego państwa i że jeśli by miało się uzyskać taką opinię pod rygorem prawnym, należałoby powołać trybunał międzynarodowy? Czy nie wie, że nie obowiązują tych świadków żadne rygory, jakie obowiązują obywateli polskich, a w szczególności – prawdomówność?). Oczywiście, że taki Michaił Gorbaczow i Anatolij Gribkow nie muszą mieć ochoty (a nie ma przecież przymusu!) na zeznawanie w polskiej prokuraturze (której częścią jest poniekąd IPN-KŚZPNP). Oczywiście, że FSB, CIA, ani wywiady NATO nie mają ani obowiązku, ani ochoty przekazywać jakichkolwiek materiałów.

Oczywiście, że powoływanie komisji złożonej z historyków, którzy jakoby pod wpływem nowo odkrytych dokumentów mieliby zmienić swoją opinię z 1995 r, jest bez sensu. Tak czy siak różnice zawsze będą, zawsze jeden historyk się wyłamie. A ciężko podliczać jak buchalter, jaki procent zgadzał się w 1995 r., a jaki procent w 2008 r. zgadza się z wnioskiem IPN-u.

Dlatego działania oskarżonych, a także, co karygodne, działania sądu noszą znamiona obstrukcji przewodu sądowego.

 

To są „grube nici”. Ale gdzie te „cienkie”?

 

Zajmijmy się linią wyroku, sensem uzasadnienia wyroku.

Pierwsze, co się rzuca w oczy, to kwestia istnienia „zagrożenia wewnętrznego” państwa. Hmmm... czyli problemem byłaby poniekąd wojna domowa, no chyba o to chodzi. No chyba chodzi o jakąś walkę militarną Solidarności z organami państwa polskiego. No tak chyba ja bym pomyślał. A tu sąd mnie zaskoczył. No bo zajrzyjmy do spisu dokumentów, które IPN musi przedstawić. Są tam dokumenty własne „Solidarności” dotyczące planowanych przez nią strajków i „dni protestu”. Są tam zwykłe protokoły z komisji Sejmu PRL (przecież to fasadowa instytucja, małe dziecko wie, czy sąd tego nie wie?) z 1981 r. Czy dowodem ma być propagandowy tekst wyprodukowany przez jeden z organów partyjnych? Ciekawa linia, no ciekawa...

Jest tam też meldunek, zapewne z podsłuchu, z rozmowy Stanisława Bieleckiego. No chyba im rzeczywiście chodzi o to, że zagrożeniem dla pseudo-państwa o nazwie „PRL” były strajki. Ostatnio we Francji chwalono się 40 rocznicą strajków z maja 1968 r. Może powinni się wstydzić?

 

Druga sprawa, to „zagrożenie zewnętrzne” państwa. Jakieś sprawozdanie attache wojskowego RFN w Moskwie, pt. „Przygotowanie operacji militarnej Związku Radzieckiego przeciwko Polsce”. Ciekawy argumencik. Myślę, że łatwo będzie go zbić, ale to cienka czerwona nitka.

O, zagrożenie zewnętrzne według sądu, to jak widać też bezpieczeństwo w innych kwestiach! No bo jak widać, sąd wybrał szyfrogram ministra Długosza z Moskwy w sprawie oficjalnego obniżenia od 1.01.1982 r. dostaw do Polski podstawowych surowców i towarów. Ciekawe, bo mi się wydawało, że to Polska przekazywała do ZSRR podstawowe towary, a ZSRR dawało nam tylko ropę, żelazo i tandetę. No ale może ma to sens? W każdym razie nowoczesne rozumienie bezpieczeństwa.

 

Ciekawostką jest też uzasadnienie tego, że powinno się przekazać materiały archiwów KGB. Jakoby wystarczył jakiś memoriał byłego partyjniaka rosyjskiego na łamach gazety „Izwiestia”. Chyba wysoki sąd potrafiłby zanalizować, czy wystarczy, że jakiś Rosjanin nisko postawiony, nie mający już teraz żadnego wpływu na obecną władzę powie, że umożliwia się udostępnianie wszystkich potrzebnych materiałów, by teraz, przy zupełnie zmienionej sytuacji, FSB je udostępniała. Wystarczyłoby powołanie jakiegoś biegłego od stosunków międzynarodowych, by rozwiać wątpliwości w tej kwestii. Tak samo, wystarczy jakiś biegły od stosunków, by przedstawił podobne stanowisko CIA wobec każdej takiej sprawy.

 

Oczywistą sprawą jest, że państwo o nazwie PRL nie było moim państwem. Z całą pewnością nie było niezależnym państwem polskim, tylko kolonią sowiecką w latach 1944-1986. Od 1986 do 1989 było państwem totalitarnym rządzonym przez komunistów polskich życzliwie popieranych przez ZSRR. Różnica nie jest aż tak zasadnicza, ale jak w 1980’ r. możliwość rzeczywistego wsparcia władzy PZPR przez ZSRR istniała, ale nie miała zamiaru być wykorzystana, tak w 1989 r. było już pewne, że żadnej interwencji, nawet ze strony wojsk stacjonujących w Polsce, nie będzie i że można spokojnie bez żadnych problemów nie tylko zmieniać nazwę państwa ale też wprowadzić zupełnie nową konstytucję (z lustracją, dekomunizacją) choćby przez sejm kontraktowy. Nic by się nam nie stało, gdybyśmy już wtedy przystąpili do NATO i EWG. Dlatego ówczesne działania wielu posłów OKP i nie-PZPR-owskich ministrów rządu Mazowieckiego to przykład debilizmu politycznego.

Tak czy siak, nie można traktować instytucji państwa o nazwie PRL jako tożsamych z instytucjami III RP. Dla każdego z nas, prawicowych salonowiczów, jest to oczywiste.

Jest oczywiste, że zlikwidowanie państwowości PRL jako masy upadłościowej i utworzenie na terenie wewnątrz granic Odry, Nysy Łużyckiej, Sudetów, Karpatów, Bugu i Bałtyku nowego państwa III RP posiadającego (niestety!) pasywa PRL, ale za to państwo nie odpowiadającego, byłoby bardziej korzystne, niż to, co się wydarzyło w 1989 r. Jest historycznie uzasadnione stwierdzić, że zupełna dekonstrukcja sądownictwa, prokuratury, Milicji Obywatelskiej, Wojska i administracji PRL poprzez np. bankructwo PRL-u byłoby dużo lepszą opcją.

Ciężko jednak będzie uznać sądowi postkomunistycznego, de facto PRL-bis, że ludzie wspierający państwo o nazwie PRL, jednocześnie nie przysłużyli się państwu o nazwie III RP. Tacy są sędziowie i my tego nie zmienimy.

Wojtas
O mnie Wojtas

prawicowiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka