...zamiast "pucio, pucio"
Let`s bungle in the jungle!!!
https://www.youtube.com/watch?v=EJhAyg2LTEk
Tygrys da sobie radę w niejednej sytuacji i będzie ostro walczyć, aby przywrócić nadzieję i wspólnotę w dżungli (politycznej).
https://wpolityce.pl/polityka/489963-kosiniak-kamysz-tygrys-w-niejednej-sytuacji-da-sobie-rade
Shere Khan też dawał sobie radę w niejednej sytuacji i ostro walczył o „nadzieję i wspólnotę” w dżungli, uporczywie próbując wyeliminować Mowgli`ego ze zwierzęcej społeczności i agitując młode wilki przeciwko ludzkiemu dziecku. Taktyka ta dała wyniki, ale ostatecznie przyczyniła się do zguby Shere Khana. Wypędzony z dżungli Mowgli osiadł w ludzkiej wiosce i posłużył się wołami do upolowania Shere Khana.
Kandydat Shere Khan, przepraszam – Kosiniak-Kamysz, powinien o tym pamiętać brykając i porykując w politycznej dżungli. Tym bardziej, że mało przypomina królewskiego tygrysa bengalskiego. Nawet kulawego. Bardziej już królewskiego lemura Juliana, który „śmiało wygina ciało”.
Najbardziej jednak przypomina Tygryska. Tego z „Kubusia Puchatka”, który żonglerki (politycznej) nauczył się korespondencyjnie.
PS. Na zakończenie fragment Prawa Dżungli specjalnie dla niewątpliwie sympatycznego pana Krzysia z Krakowa, najwyraźniej zauroczonego ostatnio Tygryskiem:
„Niech szakal się łasi tygrysom!” :-)))