sine sine
235
BLOG

Orzeł wśród głąbów

sine sine Zabytki Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

I to orzeł niebylejaki, bo napoleoński.

Gdy w latach `60 stałeś sobie na Puławskiej, zaraz za Dworcem Południowym, i patrzyłeś na wschód, przed twoimi oczami rozciągał się pejzaż surrealistyczny. Co prawda niewielu słyszało wtedy o surrealiżmie, nazwijmy to więc pejzażem absurdalnym.  

Na wschód od Puławskiej widać było bezkresne pole kapusty, a w jego środku – klasycystyczną na pierwszy rzut oka kolumnę, zwieńczoną czymś niedużym. Przebrnąwszy przez kapuściane łby lub głąby można było stwierdzić, że to nieduże to napoleoński orzeł.  

Po prostu strawberry fields forever, z tym że zamiast truskawek była kapusta. Cabbage fields… 

Forever to było w latach `60, `70, `80… Skończyło się z nastaniem III RP i ery deweloperów. Kolumna zniknęła, pojawiła się Rezydencja. Ale to była Rezydencja pod Orłem. Deweloper zadbał, żeby odrestaurowana kolumna pojawiła się na miejscu, no może niezupełnie, ale przynajmniej w bliskiej okolicy miejsca, gdzie stała pierwotnie.  

Zwykli obywatele Miasta Stołecznego, którzy przy ul. Bukowińskiej trafiają na ten relikt, mijają go obojętnie. Kolumn w Warszawie jest od cholery. Ale warszawscy aborygeni z Mokotowa oraz aborygeńscy szamani, zwani varsawianistami zastanawiają się już prawie od wieku, czym jest ta kolumna oraz kiedy i dlaczego powstała? No i nie wiedzą.  

Forma kojarzy się nieodparcie z czasami Księstwa Warszawskiego, ale tylko forma. W tamtych czasach ta okolica leżała jeszcze na dalekich, południowych peryferiach miasta. Gdyby stała sobie pod Raszynem, wszystko byłoby jasne. Ale nie stoi.  

Mężowie uczeni mają trzy hipotezy, a przynajmniej tyle udało mi się znależć.  

Pierwsza z nich wiąże kolumnę i orła z jakimś nieznanym epizodem Powstania Styczniowego. To słabe, bo niby z jakich powodów rosyjski zaborca miałby pozwalać lub/i tolerować tego rodzaju memoriał? A poza tym wciąż nie można się dogrzebać do takiego epizodu.  

Druga sugeruje, że kolumna była po prostu drogowskazem lub punktem orientacyjnym na tzw. Szlaku Czerskim, który oczywiście nie miał nic wspólnego ze współczesnym czerskim szlakiem.  Tyle, że „napoleońska forma” wskazuje, że postawiono ją w czasach znacznie późniejszych niż te, w których Szlak Czerski pełnił swoją funkcję komunikacyjną. Po co więc drogowskaz?  

Wreszcie trzecia hipoteza, wiążąca zabytek z epidemią cholery, która nawiedziła Warszawę w roku 1892. Kolumna miała stanąć w miejscu, gdzie grzebano ciała jej ofiar, przeniesione później na Cmentarz Służewski. Tylko dlaczego zamiast krzyża uczczono ich kolumną z orłem? Choć z drugiej strony, pierwotna forma zabytku, ukazana na zalinkowanym zdjęciu, sugeruje, że na kolumnie znajdowała się jakaś tablica inskrypcyjna... (https://fotopolska.eu/Warszawa/b281329,Kolumna_z_Orlem.html ) 

Scio non scire.  

Kolejna tajemnica Warszawy.  

Im starszy jestem, tym bardziej myślę sobie, że kolumnę postawił jakiś żartowniś. Albo profeta, miłośnik symbolicznych metafor… 

Oto orzeł królujący nad polem kapuścianych głów...    

 

sine
O mnie sine

Nic ciekawego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura