Zanim nastąpił tzw. kompromis w sprawie budżetu UE prof. Ryszard Legutko, który już trzecią kadencję jest posłem PE i współprzewodniczącym frakcji EKR, powiedział portalowi wPolityce:
„Trudno powiedzieć, bo jeszcze nie widziałem, nie znam szczegółów [porozumienia-przyp.sine], ale moje zaufanie do instytucji europejskich jest zerowe. Nie ma czegoś takiego jak dżentelmeńska umowa z nimi. Nie wiadomo z kim miałaby być zawarta ta umowa. Grają faul od wielu lat i nie wiem dlaczego teraz miałoby być inaczej. Zobaczymy.”
[...]
„Musiałbym to widzieć i wiedzieć dokładnie, jakie tam są zabezpieczenia. Natomiast ten mechanizm nie powstał po to, żeby chronić budżet europejski, tylko po to, żeby utrudnić funkcjonowanie rządów polskiego i węgierskiego, a w dłuższej perspektywie, żeby doprowadzić do ich sparaliżowania czy obalenia. To jest cel tego mechanizmu.”
[...]
„To jest cel, który z gruntu jest nie traktatowy. To jest łobuzerka polityczna. Jeśli tak na to spojrzymy, to oczekiwania, że nagle to zachowanie będzie inne – wstrzemięźliwe – wydaje mi się, że nie mają uzasadnienia. Zresztą widać, jak zachowują się rządy, przywódcy, parlamenty, co mówią komisarze, przewodnicząca Komisji i zastępcy, jakie sygnały dochodzą z TSUE. To są instytucje, które dążą do sparaliżowania, a finalnie być może do obalenia, rządów polskiego i węgierskiego.”
Wszystkim zwolennikom poglądu, że wygrała „zjednoczona Europa”, a Fidesz i PiS odchodzą na „śmietnik historii” oraz wszystkim zwolennikom poglądu, że wręcz przeciwnie, dedykuję te słowa Legutki i przypominam, że z czasem nawet owa „zjednoczona Europa” też wyląduje na śmietniku. I oby był to tylko „śmietnik historii”.
W historii nie było dotąd miejsca na kompromisy i nie sądzę, aby kiedykolwiek się znalazło.
https://wpolityce.pl/polityka/530152-tylko-u-nas-prof-legutko-zerowe-zaufanie-do-instytucji-ue
