Tak naprawdę to wszystko wiadomo od 10 lat, od kiedy zaistniał dylemat zamach- nie zamach a co poniektórzy zechcieli ten dylemat sobie zagospodarować. Tak czy inaczej teraz jest mniej więcej 30% do 30% chociaż obu stronom się wydaje że my mamy 40 a oni tylko 20. Dla Hutu Tutsi nie istnieją bo to zdrajcy a ich ideologia nie przewiduje słowa "kompromis" bo to też zdrada, dla Tutsi Hutu to nie wiadomo kto a słowo "kompromis" nie istnieje bo jak nie to nie...
nie, nie jestem symetrystą, symetryzm jest głupi i miałki intelektualnie wiec na pohybel symetrystom....
znalazł się facet, który co prawda nie ma kręgosłupa, ale na prawo i lewo twierdzi, że ma jaja, który chciałby zagospodarować te 40% i uczynić z niego jakąś milczącą siłę;
trudno go lubić ale też trudno mu nie kibicować mimo tego że nie ma wcale swoich pięciu minut tylko zaledwie trzy i musi mieć zarówno zręczność małpy jak i siłę słonia, a po za tym to nie wiadomo czy to naprawdę, czy nie hamletyzuje
więc gdyby mu nie wyszło to zostaje 30-30, a koncepcja nadszyszkownika Kilkujadka, że "my ich będziemy tak długo kochać, aż oni nas wreszcie pokochają (np za ciepłą wodę)" też nie zda egzaminu bo aktualne alter ego Kilkujadka nadaje się do tego mniej niż sam Kilkujadek, a także nie ma już mowy o ciepłej wodzie a i zimnej lada moment też zabraknie
30-30 to jest problem bo, jak uczy przykład Rwandy, niezależnie od tego jak się podzieli pozostałe 40%, nie gwarantuje skuteczności pierwszego uderzenia i eliminacji odwetu, bez względu na to jak długie maczety będzie miała która strona.
pozostaje życzyć wszystkim wytrwałości przy swoich 30% oraz zdrowia i odporności na Sars-CoV-2
jak co jakiś czas, zapraszam na materializację, liczba miejsc ograniczona...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
