W Wielkiej Brytanii rozpoczął się własnie najdłuższy w historii, trwający aż 4 dni, event związany z jubileuszem 60-lecia panowania Elżbiety II, za datę krańcową przyjałem datę bitwy pod Hastings, to był też ważny event, choć nieco krótszy.
2 miliony poddanych wyjechało aby tego nie oglądać, 870 tysięcy przyjedzie aby oglądać, bo swoich monarchów albo przepędzili albo zafundowali im dekapitację. Po co było to robić ?.
6 milionów zadeklarowało, że będzie uczestniczyć w fieście, ja jeszcze nie zdecydowałem, sądzę jednak, że niezależnie od mojej decyzji oni i tak zaczną. Aby było gdzie się bawić,czasowo wyłączono z ruchu 6800 odcinków dróg, to sytuacja odwrotna niż w Polsce, gdzie aby można było się bawić, czasowo włączono do ruchu 6800 odcinków dróg. Tu wszystko jest na odwrót, nawet ludzie w tłoku mijają się inaczej niż w Polsce.
Do pracy wrócimy w środę i pewnie jakieś resztówki antymonarchistyczne lub lewackie powiedzą , że cała ta monarchia za drogo kosztuje, co jest oczywistą nieprawdą ponieważ utrzymanie Pałacu Buckingham to 2/3 kosztów utrzymania Pałacu Elizejskiego, pomijając koszt wyborów głowy państwa. Nie licząc także dochodów osiąganych przez rząd z upaństwowionych dóbr rodziny królewskiej /Crown Estate/.
Bilans jest dodatni, tym bardziej,że królowa jest osobą bardzo skrupulatną i oszczędną, utrapienie królewskich buchalterów, o każdym wydanym funcie chce wiedzieć, po każdej imprezie - tak plotkują - sprawdza czy ktoś nie podprowadził sztućców i czy zachował się komplet talerzyków deserowych. Kobieta starej daty, nie pójdzie spać zanim nie sprawdzi czy światła na korytarzach pogaszone.
To nie jest zła cecha - to promieniuje na Europę - świadomość, że energię elektryczną musimy oszczędzać staje się coraz bardziej powszechna. Czytałem w jakimś branżowym periodyku - nie pamiętam - może "Przegląd Energetyczny" albo " Elektryk Polski" , że takie postawy rządzący Polską również chcą zaszczepić w obywatelach.
Nie tak dawno b. Vce-premier G. Schetyna podczas lustracji warszawskich placówek gastronomicznych, powodowany troską o bilans energetyczny kraju, nakazał wyłaczenie wszystkich zbędnych żarówek. Konsumpcja odbywała się w półmroku za czerwoną kotarą. Obecni włodarze Polski musieli naczytać się również XIX wiecznej angielskiej literatury, spotkania jak nie na cmentarzu to w półmroku, za czerwoną kotarą.
Do wszystkiego trzeba jednak dojść drogą ewolucji a nie akcyjnych, jednorazowych działań na łapu-capu. Państwowa Dyspozycja Mocy zarejestrowała spadek zużycia energii elektrycznej, jednak Vce-premier jedząc sałatkę w półmroku nie zauważył, że jest niedzisiejsza.
- Sałatka głupstwo, Schetyny szkoda.
V-ce premier na pewno chciał by bilans był dodatni - jak u monarchini - ten jednak wyszedł był na zero, po stronie zysków zaoszczędzone kilowaty, niestety NFZ zaliczył stratę bowiem do każdego pacjenta w Polsce trzeba dopłacać a kroplówka zaordynowana byłemy szefowi MSWiA, po zatruciu pokarmowym też kosztowała nie mało. Premier premierem a trzeba za niego i tak zapłacić z budżetu.
Dlaczego akcja " Każdy oszczędza kilowaty " spaliła na panewce? Odpowiedź jest prosta: nieodpowiedzialni, niedouczeni szefowie kuchni, kształcący się na programach kulinarnych TVN i z tych programów czerpiący inspirację kulinarną. Ta telewizja z powodu cięcia kosztów bardzo często używa w programach o gotowaniu niezbyt świeżych produktów.
Inne tematy w dziale Polityka
