Wezwał mnie dziś redaktor naczelny tego bloga i zakomunikował, że przenosi mnie z działu Polityka do działu Kulinaria. Poczułem się jakby raził mnie piorun do tego stopnia, że wyczułem zapach ozonu. Po chwili zorientowałem się, że to nie ozon lecz whisky. Szef sporo ostanio pije. Podobno i w Polsce redaktorzy naczelni nie stronią od kieliszka. Nie dziwi mnie to. Kierowanie dużymi zespołami ludzkimi, dbanie o linię pisma, stała troska o utrzymanie nakładu jest niezwykle stresująca. Nasz szef dodatkowo ma fatalną passę w tym roku. Żadna z jego prognoz się nie sprawdziła, poczytnośc bloga spada, liczba odsłon spada, pieniędzy coraz mniej. Ze wszystkim trzeba się ograniczać, łącznie z myśleniem i wyciąganiem wniosków. Zastanawiamy się w redakcji czy to spowolnienie myślenia i niemożność wyciągania właściwych wniosków sprawiła, że szef pije, czy też nadmierna konsumpcja alkoholu spowodowała spowolnienie procesów myślowych u naszego redaktora. Pewnie prawdy nigdy nie ustalimy.
Słowa szefa bardzo mnie zabolały, poczułem się jak Hanna Lis, którą ze stanowiska top - dziennikarki przeniesiono na redaktorkę bloga poświęconego modzie na jakimś niszowym portalu. Wierzcie mi, takie doświadczenie to nic miłego. Nie mając jednak żadnego wyboru zgodziłem się, kto mnie zatrudni w tym wieku ? Nie chciałem skończyć jak Waldek Kuczyński, bez stałego zajęcia, sfrustrowany, zgorzkniały, wylewający z siebie kwasy i rozsnuwający wokół ten nieprzyjemny odór antypisowskiej siarki. Przesunięcie mnie na podrzędne stanowiska szefa działu Kulinaria to - jak się nieoficjalnie dowiedziałem - żądanie czytelnikow, którzy uważają, że dział Polityka redagowany jest w sposób, który można uznać za zawoalowane rozsiewanie nienawiści, czyli czysty hejt. Czas teraz nastał sklejania tego co się rozkleiło, czas łączenia i budowania wspólnoty. Czyjś łeb musiał zlecieć, padło na mój, trudno.
Poradzę sobie redagując dział Kulinaria, bo ja jestem jak red. Żakowski. Jak trzeba to przyklęknę przed Jaruzelskim, jak każą to Wałęsę od czci i wiary odsądzę, a jak zawieje z drugiej strony to u mnie Wałęsa natychmiast wskakuje na piedestał, z którego gotowym strącić go w każdej chwili, jeśli taka będzie kolejna mądrość etapu. Taki jestem i już się nie zmienię. Za późno.
Zastanawiałem się nad wyborem tematu na notkę inaugaracyjną, moją pierwszą notkę po objęciu szefostwa działu Kulinaria. To jest pewien rodzaj wstępniaka, tak trzeba to nazwać. Wybór mógł być tylko jeden. Chleb. Symbol pojednania, łączenia. W naszym sytym, bogatym świecie wypełnionym smartfonami i laptopami chleb pozostaje w dalszym ciągu symbolem dostatku. Mówimy wszak : zarabiam na chleb, zarabiam tyle, że na chleb wystarczy lub na chleb i coś do chleba starczy, kieliszek chleba itd. Jeśli ktoś uważa, że jest inaczej niech sobie jutro zrobi kanapkę z salcesonem i smartfonem. Ze wszystkich pokarmów spożywanych przez człowieka chleb to jedyny pokarm, który towarzyszy nam od początku do końca, nigdy się nie znudzi i zawsze smakuje. Człowiek jest istotą zaradną, potrafi o siebie zadbać, zdobyć czy wytworzyć każdy rodzaj pożywienia. O chleb jedynie niezmiennie zwraca się do Stwórcy prosząc go " ... chleba naszego powszedniego daj nam dziś... "Nie ma wreszcie bardziej człowieczego gestu nad podzielenie się ostatnią kromką chleba. Sami widzicie, pojednanie wymaga ofiar, bez podzielenia się kromką chleba ani rusz. Wielu ludzi nie związanych zawodowo ze sztuką kulinarną - tak jak ja od dzisiaj - uważa, że upieczenie chleba to najwyższy stopień umiejętności. Takie przekonanie nie ma uzasadnienia. Pieczenie chleba to naprawdę żadne wyzwanie, jeśli zachowamy reżimy temperatur na każym etapie produkcji chleb musi się udać. Przepis, który podam w ramach pojednania jest szczególny: bardzo łatwy i prosty. Udać musi się każdemu. Jedyny warunek jaki musimy spełnić to zdobyć garnek żeliwny o pojemności ok. 2,5 l.
Mój ma 2,4 l. Do roboty. Ja idę mieszać ciasto. Jeśli wypiek się uda dokończę notkę, a jak się nie uda to prawdopodobnie przeniosą mnie na portiernię. Bo chyba naprawdę na wylocie jestem jak red. Kraśko. Zadrzeć dziś z czytelnikami to nie przelewki.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo