Czy naprawdę NIKT nie rozumie że, paradoksalnie, sędzia Webb oddał nam przysługę przyznając Austrii karnego??? Przeanalizujmy:
1. Sytuacja pierwsza, wczorajszy mecz Polska-Austra konczy sie 1:0
dla Polski. W poniedziałek pewne jest tylko jedno - Austria odpada.
Bo nawet jak wygra z Niemcami to Polska i Chorwacja sa przed nią
niezalezni od wyniku ich meczu. Tak wiec zdemotywowana Austria
przegrywa z Niemcami (wręcz im się podkłada spłacając dług z 1982 roku), ktorzy graja jak lwy o awans. W drugim meczu niczego jeszcze pewna Chorwacja gra mecz z Polską "o wszystko". W efekcie wygrywaja na pewno Niemcy, a drugi mecz nie ma znaczenia bo przecież nikt rozsądny nie wierzy w wysokie zwycięstwo nad serio grającymi Chorwatami.
2. Sytuacja druga, wczorajszy mecz Polska-Austria konczy sie 1:1.
W efekcje Chorwacja juz awansowala, a z pozostalych trzech druzyn
kazda na szanse na awans. Co sie dzieje? Super zmotywowana Austia
gra przed wlasna publiczonscią mecz z Niemcami wierząc w to, ze jak
wygrają to awansują. I na pewno szanse na wygraną są większe niz w
poprzednim przypadku tym bardziej, że Chorwacja zapewne wystawi rezerwowy skład oszczędzając najlepszych na pewny już ćwierćfinał.
Z psychologicznego punktu widzenia, ten gol Austrii wczoraj wszystko
diametralnie zmienil.... na naszą korzysc.