„No cóż wiem, że my Niemcy jesteśmy wyzywani”
Na Salonie pojawiła się jakiś czas temu nowa konkurencja paraodlotowa „manipulacja alpejska „ W przedbiegach zyskała popularność i przychylność administracji co zaowocowało stałym miejscem na SG Autor , wpierw „Polak” podobno z Piekar Śl. , w ostatecznym rozrachunku okazał się Niemcem ( Niemcami) i w dodatku delikatnie mówiąc konfabulantem manipulantem , skupionym na dowaleniu nie tylko Pisowi ale przede wszystkim Polsce
Jego notka o śmierci pisana z pozycji ubermenscha przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości
Łzawa opowieść jak to Frau Marie doznała „ dobrej śmierci” tylko w opisie klinicznym nie mija się z prawdą pozostała część i argumenty mające udowodnić tezę to stek bzdur i przechwałek autora , które notabene powinny być przedmiotem poważnej analizy psychiatrycznej . Nawet z dumnego opisu wyczynu córci ratującego życie człowieka można wydedukować , że ta sztuka nie od razu jej się udała . Życzę autorowi ( autorom ) aby jego ( ich) córcia nie wyrosła na doktorkę mengelkem , przecież odziedziczyła geny po tatusiu
Dobra śmierć nie istnieje , śmierć jest końcem naszej ziemskiej wędrówki nieodwracalnie i ostatecznie . Dla umierającego nie jest ważne w jakich okolicznościach następuje ,za jednym wyjątkiem
Tym wyjątkiem jest egzekucja a w szczególności publiczna egzekucja
Jest rok 1941 miejscowość Brzozowice obecnie dzielnica Piekar, Niemcy rozbijają polską organizację narodową , aresztują kilkudziesięciu jej członków z Brzozowic i okolicznych miejscowości . Nie są to osoby walczące z bronią w ręku . Ot zwykła konspiracja ,wydawanie gazetek , mały sabotaż . Działania te nie powodują szczególnych strat dla okupantów. Ale tymi okupantami są przecież nadludzie i kara jaką mają ponieść konspiratorzy musi być adekwatna do prawa władców . Trójka ( domniemanych) przywódców zostaje skazana na karę śmierci przez powieszenie, pozostali trafili do obozu Auschwitz lub jego filii Wyrok wykonano publicznie na placu przy szkole powszechnej
Aby skazańców bardziej upodlić , Niemcy stworzyli teatrum . Jak przystało na naród tragarzy kultury zadbali o należytą oprawę i widzów W pierwszym rzędzie oczywiście oficjele hitlerowscy w ostatnim tak na wszelki wypadek kilkudziesięciu policjantów i żołnierzy. Nie zapomniano oczywiście „ zaprosić” polskie pospólstwo oraz „gości honorowych”
„Gośćmi honorowymi” byli uczniowie pobliskiej szkoły oraz żona jednego ze skazanych z małym dzieckiem na ręku
Nie było kata . Do tej roli , w szwabskim scenariuszu zostali zmuszeni koledzy skazańców
Dlaczego o tym piszę ?
My jesteśmy jak te dzieci , które patrzą na okrutnie zadawaną śmierć i nic nie możemy . Możemy zwymiotować dostać spazmów , omdleć a nawet zwariować , ale nic poza tym nie możemy , o czym mogliśmy się niedawno przekonać
PS : cytat wzięty z wypowiedzi rzeczonego blogera
Komentarze