Koniec wyborów, koniec kampanii, a więc to czas podsumowań. Prawo i Sprawiedliwość wygrało dość zdecydowanie z Koalicją Europejską, a na najniższym stopniu podium uplasował się Biedroń, czyli Wiosna.
Społeczeństwo polskie jest w stanie agonalnym, wie o polityce dokładnie tyle co małpa. Tłumacząc jak krowie na granicy, to tylko jeść, pić i spać. Siedząc w komisji wyborczej, żal było mi oglądać to, jak ludzie nie potrafią prawidłowo zagłosować, nie mówiąc o tym na kogo. Młodzi nie poszli na wybory, wiadomo, buty za 500 zł same się nie kupią, melanż sobotni sam nie zrobi i w gry ktoś musi przecież grać prawda?
Konfederacji zabrakło postulatów, bo samym 447 ciężko cokolwiek wskórać. Rozumiem Sławomira Mentzena, niestety populizm i emocje to jedyne co ludzi przyciąga. Najlepszym przykładem jest wygrana PiS, czyli Populizmu i Socjalizmu. Oczywiście pan Gwiazdowski promował reformy podatkowe, prawne itp., ale nikt tego niestety nie słucha. Konfederacja powinna bardziej skierować swój program do młodych ludzi, promować to, że młodzi będą więcej zarabiać, dostaną mieszkania i owiać to jednym wielkim populizmem, a raczej podeprzeć. Kolejnym krokiem może być połączenie z Kukiz'15 i Polską Fair Play, szczególnie ta druga opcja musi dojść do skutku, nawet kosztem Kai Godek. Partia Roberta Gwiazdowskiego, uzyskała 1,66 mniej więcej, tyle zabrakło Konfederacji do przekroczenia progu wyborczego. Nie podobają mi się głosy krytyki pod adresem pana Korwina, ponieważ był wyjątkowo spokojny przed tymi wyborami i wskazywanie go jako główny powód porażki, to szukanie błędów u innych tylko nie u siebie. Na koniec trzeba potępić wewnętrzne konflikty, mam tu na myśli starcie Wilk-Sośnierz, takie sprawy muszą zostać wewnątrz partii, a nie wychodzić do mediów, powoduje to tylko sytuację, na której tracą obaj, a przede wszystkim Konfederacja.
