social social
1030
BLOG

Dlaczego ludzie uciekają z Polski?

social social Polityka Obserwuj notkę 62

 

 Odpowiedź na tytułowe pytanie wydaje się oczywiste dla całej opozycji, dla większości „wykształconego" społeczeństwa, no  i mediów. Wiadomo - Kaczory u władzy, kompromitacja, koalicja wstydu, kartofle, ojciec dyrektor, Giertych walczący z Gombrowiczem, Lepper odralniający grunty, Gosiewski budujący stacje kolejwe, minister Ziobro ze swoimi killerami na zamówienie z ABW/CBA, homofobia rozkręcona przez Wierzejskiego itd. itd. Można tak wymieniać latami. No i ten wstyd zagranicą... Tym karmią nas media. Wyjeżdżają młodzi, wybitni, zdolni, wykształceni (ech... w Polsce nigdy nikt tak mnie nie chwalił przed wyjazdem, a teraz - sam miód).

Polacy, którzy wyjechali pracują często po kilkanaście godzin na dobę, siedem dni w tygodniu, przez cały rok, często jedyną przerwę robią sobie na Święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc. Wielu z nich zakłada własne firmy. Wbrew temu co się w Polsce mówi, wcale nie jest tak, że 99% z nich pracuje jako sprzątacze, śmieciarze czy w najlepszym wypadku kelnerki (zresztą podobna negatywna propaganda dotyczy Polonii w USA, ciekawe dlaczego? zawiść?).  Wielu z nich pracując bardzo ciężko odkłada na studia czy na otwarcie własnego interesu. Sam znam parę osób, które zaczęły naukę właśnie po wyjezdzie z Polski i 2-3 latach cięzkiej pracy. Pomijam już fakt, że część z nich (chociaż jest to mniejszość) działa w różnego rodzaju organizacjach polonijnych, czy chociażby na forach internetowych dla imigrantów z Polski, gdzie wymieniają się różnymi doświadczeniami.

Co w nich wyzwala taką chęć pracy? Co sprawia, że ktoś kto przez tyle lat był bezrobotnym zasuwa kilkanaście godzin dziennie? Jak to jest, że dopiero tam dają się poznać jako pracowici, przedsiębiorczy, ambitni, pomysłowi? Zwłaszcza, że w Polsce coraz częściej można dostać pracę bez jakiegokolwiek problemu, a i własną firmę też można prowadzić. Oczywiście - w Anglii czy Szwecji zarobki są wyższe, ale też i wydatki na życie są proporcjonalnie większe.

TO co ich zmusza do wyjazdu to bowiem nie jest Ziobro czy Giertych. Nikt mi nie powie, że ci ludzie wyjechali tylko i wyłącznie dlatego, że ten czy ów został ministrem. Ludzie tak samo wyjeżdżali za Gierka, Kani, Mazowieckiego, Bieleckiego, Pawlaka, Cimoszewicza, Oleksego, no i Belki/Millera (tu już na większą skalę, bo przyszło UE), jak i za Kaczyńskich. Tego nie widzi GW czy tvn, ale to właśnie m.in. oni, są powodem tej fali emigracji.

Jan Fijor, Polak, który dzięki swojej pracowitości osiągnął sukces w USA, stwierdził kiedyś, że nic tak nie działa demotywująco na Polaków jak inni Polacy. I jest to w 100% prawda. Nic tak bowiem nie zniechęca do przedsiębiorczości i własnej aktywności jak inni Polacy (w tym pewnie także ja czasami), a w szczególności Polskie media.

Wystarczy rzucić okiem na program TVN. We wczorajszej „Uwadze!" przedstawiono pracę gazeciarzy, którzy w każdą pogodę sprzedają gazety na warszawskich skrzyżowaniach, za co dostają po kilkanaście złotych dziennie. Z tego grona przedstawiono studentkę psychologii, rencistę, który stracił rękę i emerytkę, która dorabia sobie do emerytury. Jak się można domyślać, tvn nie stara się stawiać tych ludzi za wzór jako tych, którzy pomimo przeciwności losu (jak utrata ręki) i innych trudności (niska emerytura, cięzkie studia, podeszły wiek, choroba), które ich spotkały starają się coś ze swoim życiem robić, zarabiają w tak trudnych warunkach przy tak niskich zarobkach. Co ważniejsze - starają się wykonywać swoją pracę dobrze i sumiennie, nie jak gówniarz, który rozdając ulotki wciska po 2-3, by tylko towar szybciej zszedł. Robią to wszystko by zrealizować plany swoje (studia, remont mieszkania) i polepszyć standard swojego życia. W przeciwieństwie do tysięcy innych, którzy siedzą w domach i narzekają (pomijam tych, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą się z domu ruszyć). Co robią dziennikarze tvn? Litują się. Oto biedni ludzie zmuszeni są tak ciężko pracować za marne grosze. Na koniec dziennikarz sugeruje, że może powinniśmy „zwrócić na nich uwagę". Ciekawe co miał na myśli. No, bo przecież nie kryptoreklamę ich usług. Ten sam tekst o „zwróceniu uwagi" rzucają zwykle gdy mówią o jakiś upośledzonych bitych przez rodzinę, czy jakiejś biednej rodzinie co nie ma dachu nad głową. Wiadomo - praca to największe nieszczęście, a największa radość to zasiłki od państwa i żebranie o rewaloryzacje rent i emerytur u kolejnych rządzących. Efekt jest taki, że wielu ludzi patrzy na to i myśli - „No tak, ci to muszą żyć w nędzy, że chce im się pracować". Wytwarza się sposób myślenia - „Pracowałbym, ale jak tu pracować jak tak marnie płacą, po co??". Ewentualnie ktoś pomyśli: "cholera, do czego ten Kaczyński/Miller/Tusk (zależnie kto jest u władzy) doprowadził, że emeryci muszą pracować". Wiadomo - lepiej czekać na kolejne rewaloryzacje i reformy, niż samemu sobie zrobić reformę i żyć godziwiej. Tak zdają się wszyscy myśleć. Nawet rządzący, którzy co chwila wyskakują z pomysłami utrudniania pracy emerytom i rencistom (jeszcze raz podkreślam- mówię tu o tych co mogą, nie o tych co są chorzy).

Podobnie przedstawia się losy Polaków w Anglii czy innych krajach UE - ciężko pracują po kilkanaście godzin dziennie. „To bieda w Polsce ich do tego zagoniła". Pokazuje się, że mieszkają po kilkunastu w jednym mieszkaniu w warunkach prawie gułagowych. Zamiast podkreślać ich pracowitość, przedsiębiorczość, ambicje sączy się do głowy taką demotywującą papkę. Zapewne dlatego, że w Polsce „ambitny" i „wykształcony" człowiek nie pozwala sobie na pracę przy zmywaku. Mało tego, ambicją każdego nastolatka powinno być to by był „ambitny i wykształcony". Nie ma znaczenia czy to ochrona środowiska, politologia, historia, czy pedagogika. Ważny jest papier i trzy litery przed nazwiskiem. Młody człowiek, który po liceum chce zacząć pracować zamiast iść na studia jest często traktowany jak matoł i idiota bez planów na przyszłość. Jako człowiek, który nie chce do niczego dojść. To jest poniżej jego umiejętności i możliwości. Smutne, ale tak myśli też wielu młodych ludzi. W krajach UE bardzo wielu lekarzy przed studiami pracowało jako salowi, bardzo wielu menedżerów czy ekonomistów pracowało w McDonaldzie, czy w zwykłym supermarkecie. To daje im doświadczenie, które przyda się w przyszłej pracy - bez wątpienia inżynierowi budownictwa fakt, iż w młodości dorabiał jako kafelkarz czy betoniarz, tylko pomoże w karierze, a nie odwrotnie. W ostatnim numerze „Wprost" podany jest przykład kobiety, która zaczynała w hotelu jednej z dużych sieci jako pokojowa, a teraz odpowiada za cały zespół ludzi w tym hotelu. Nie można bowiem dobrze zarządzać firmą jeśli nie zna się podstaw jej funkcjonowania. Jeśli przejrzeć życiorysy większości milionerów (pomijam tu takie postaci jak Paris Hilton) to odkryjemy, że każdy z nich zaczynał jako zero - czy to pod względem finansowym, czy to pod względem hierarchi w firmie. Niestety w Polsce, wśród dużej część „wykształconych" dominuje podejście, że im należy się odrazu stanowisko conajmniej wicedyrektora, i że oni są lepsi od tych o mają „średnie". Ten sposób myślenia przekazują swoim dzieciom, które od małego są uczone, że pójdą na studia. „No, bo wiadomo, że każdy człowiek na poziomie powinien JAKIEŚ studia skończyć". Tak na marginesie - jakoś nie przemawiają do nich przykłady profesor Senyszyn (z papierem) z jednej, i Władysława Bartoszewskiego z drugiej strony ("tylko" z maturą).

Przy takim podejściu kariera od "pucybyta do milionera" jest w Polsce awykonalna, gdyż spora część społeczeństwa raczej liczy na karierę "od menedżera do milionera".

Dlatego też młodym Polakom łatwiej jest wyjechać na zachód i tam podjąć prostą pracę fizyczną, dzięki której usamodzielnią się, odłożą kapitał, czy chociażby podszkolą język obcy. Tam nikogo nie będzie to dziwić, że w wieku 19 lat, zamiast studiować cokolwiek, pracują jako kelnerzy czy barmani. Zwłaszcza, że w niektórych firmach mogą awansować, a nieraz to właśnie te firmy opłacają im studia.  Ktoś kiedyś powiedział „żadna praca nie hańbi, jeśli wykonujesz ją dobrze". Dobrze, żeby ci polscy „wykształceni" i tvn o tym pamiętali.

Oczywiście tvn, w tym wypadku tvn 24, bardzo chętnie mówi o przedsiębiorczości. Do tego służy program Firma - swoiste kuriozum, którego sensu nadawania pojąć nigdy nie zdołałem. Z założenia ma on dostarczać porad ludzim, którzy chcą zacząć działać w danej branży. Idea niby dobra, ale niestety program raczej zniechęca do otwarcia działalności własnej niż zachęca. Cóż bowiem mówić, jeśli komuś chcącemu otworzyć punkt gastronomiczny na wstępie poleca się dobrą lokalizację (np. Rynek w Krakowie), meble najlepszego sortu, jedzenie z najdroższej hurtowni (wiadomo - jakość!), no i tabun kucharzy i kelnerów, pomijam już doradzanie zakupu kilku chłodziarek (najlepszych!) czy kostkarki do lodu. Nie podpowiada się, że można zacząć od małej knajpki w bocznej uliczce czy przy dordze, gdzie ze współmałżonkiem będziemy kucharzami, kelnerami, menedżerami, zaopatrzeniowcami i sprzątaczami jednocześnie. Nie, tu nawet projekt strony polecają zamówić u specjalisty. Wygląda to trochę tak jakby komuś, którego dziecko zainteresuje się grą w piłkę nożną zamiast po prostu kupna piłki, korków i dresu, radzić specjalny strój szyty na zamówienie, trenera osobistego i wynajmowanie miniboiska do treningów. Ostatecznie wyliczany w programie koszt otwarcia biznesu jest na takim poziomie, że i pan Krauze zastanawiałby się nad opłacalnością takiej inwestycji. Jak zatem ma to motywować do czegokolwiek?? Jedyny efekt to taki, że wielu uzna - „eee, myślałem, żeby otworzyć warsztat rowerowy, ale skąd ja wezmę 200 tys. złotych na start?" (swoją drogą pamiętam odcinek o warsztacie rowerowym, absurd godzien osobnego wpisu). 

Zresztą sami Polacy innym odradzają otwieranie własnego biznesu. Dziecko (no, 18 lat, ale dla rodziców to ciągle "dziecko"), które po ukończeniu szkoły średniej oświadczy, że chce z dziewczyną/chłopakiem zająć się handlem czy jakąś inną formą prywatnej działalności gospodarczej zostanie wyśmiane. Oczywiście wyśmieją ewentualny swój udział finansowy  w takim przedsięwzięciu. Jednocześnie z chęcią otworzą portfel by wyłożyć na studiowanie czegokolwiek nawet jeśli sens ekonomiczny tych studiów jest mniejszy niż własnego interesu (wiem, wiem - wielu rodziców nie pomaga finansowo w czasie studiów, ale duża część jednak coś daje). Ba!! Nawet ktoś kto po ukończeniu studiów coś takiego ogłosi jest traktowany jako idiota. Lepiej, żeby siedział w jakimś urzędzie za jakąś marną pensję - no bo to przynajmniej odpowiada jego kwalifikacjom.

Co do przedsiębiorczości, to w Polsce funcjonuje na skalę niespotykaną w innych krajach, serwis aukcyjny Allegro. Wśród moich znajomych w Polsce pełno ludzi poprzez ten serwis sprzedaje, prowadzi interesy, utrzymuje się w czasie studiów. I co? Ano, jedyne na co nasze media umieją się zdobyć to artykuły/programy traktujące o „nielegalnym" handlu (jakby to chodziło o handel amfetaminą), o Pani Krystynie spod Częstochowy co została oszukana na aukcji, o tym jak to teraz urzędy skarbowe zabiorą się za ściganie e-handlarzy, czy też o jakiś dziwactwach i idiotyzmach wystawianych na aukcję (dusza czy dziewictwo). Nikt słowem nie wspomni o licealistach, którzy w ten sposób sobie dorabiają, czy rencistach, którzy sprzedając różne stare książki, odkupione od innych rencistów/emerytów, zwiększają swoje dochody (osobiście poznałem).

W ogóle ludzie przedsiębiorczy nie są u nas głównymi bohaterami mediów. Ktoś powie, że ich nie ma, albo wzorem p. Tuska powie, że wyjechali. Owszem są. Nie pamiętam nazwisk, ale przykładów jest wiele. Człowiek, który stworzył firmę produkującą autobusy Solaris, dwudziestolatek z Poznania co dorobił się opatentowując jakieś kostki do gry (szczerze mówiąc tego wątku nie rozumiem, ale może dlatego, że w takie gry nie gram - w każdym razie są podobno dobre te kostki i jakieś wyjątkowe), facet  co opanował połowę rynku sznurka w Europie, inny co produkuje najlepsze w Europie sztalugi malarskie, czy nawet biznesmen Karkosik, który do wszystkiego doszedł własną pracą. Poza tygodnikiem „Wprost"  to prawie nikt się nimi nie interesuje. Lepiej przedstawić historię życia jakiś bezrobotnych, rencistów niesłusznie potraktowanych przez ZUS (przy całym szacunku dla tych autentycznie chorych leżących w łóżkach), próżnujących i kradnących Czeczeńcach co to „biedni" czekają na azyl, pielęgniarek głodujących czy jakiś tam związkowców. To są główni bohaterowie i wzorce polskich mediów.

Jeśli mówi się o robieniu kariery i pieniędzy to w kontekście takich postaci jak Doda Elektroda, Klaudiusz Kucharz z BigBrothera, detektyw Rutkowski czy Jan Kulczyk. Nic dziwnego, że tylu młodych ludzi nie widzi dla siebie szans w Polsce. Zwłaszcza, że jeśli już ktoś wspomni o prywatnej dzałalności gospodarczej osiągalnej dla zwykłego człowieka to co najwyżej w kontekście handlarzy ze Stadionu X-lecia.

Mieszkam w kraju przeżartym przez socjalizm od południa po daleką północ, ale nawet tutaj w gazetach lokalnych znaleźć można artykuły np. o osiemnastolatce, która otworzyła w swojej wiosce sklep z akcesoriami dla koni (siodła itp.), czy o dwudziestolatku, który z kolegą ze szkoły średniej prowadzi małą firmę cateringową. W przeciwieństwie do Polski, artykuły te zwykle kończą się życzeniem powodzenia, sukcesów. Sam autor wyraża przekonanie, że im się uda, a nie utyskuje nad błędną lokalizacją i tym, że „przecież nikt z tego nie skorzysta", albo „nie da rady wybić się na zdominowanym przez duże firmy rynku". Tak by było w Polsce, a przypominam, że mówię tu o kraju w wielu miejscach bardziej socjalistycznym niż Polska w złotych czasach Edwarda Gierka.

Ostatnio wpadł mi w ręce artykuł o powstaniu LKR - Lubuskiej Kolei Regionalnej, artykuł z roku 1993, bodajże z Gazety Lubuskiej. LKR był pierwszy prywatnym przewoźnikiem w Polsce. Artykuł w całości jest w tonacji - powątpiewająco-ironizująco-pesymistycznej co do powstajęcej inwestycji. Autor czepia się nawet zbyt dobrego stanu wnętrz wagonów, które za 3 miesiące będą w „wiadomo jakim" stanie. Z tym sposobem komentowania na 100% dostał by pracę w TVN.

TVN jest jednym z głównych „martwiących" się stanem przygotowań do Euro2012, choć uczciwie dodajmy - wszystkie media grają tę samą śpiewkę, tzn. „nie uda się, nie zdążymy, odbiorą nam, ośmieszymy się, po co nam to itd.". Typowe. Zamiast cieszyć się z szansy jaka się pojawiła, narzekamy. Najśmieszniejsze są te uwagi w stylu „mija 3 miesiące i żadna budowa się nie zaczęła". Jakoś nie przeszkadza im fakt, że w Portugalii pierwsze budowle (a Portugalia organizowała sama mistrzostwa, my mamy o 50% lżej) pojawił się rok-dwa po otrzymaniu prawa do organizacji mistrzostw. Mało tego. Kiedy w końcu się coś robi i decyduje o likwidacji Jarmarku Europa, to ci sami dziennikarze biadolą nad losem biednych handlarzy z tego stadionu.

Jeśli takie podejście panuje w stosunku do jednego z większych przdsięwzięć organizacyjnych i biznesowych po roku 1989, to jakie podejście do „budowy" swojego przyszłego życia mają sobie wyrobić młodzi ludzie?

Dlatego oni wyjeżdżają, bo mają dość tej atmosfery. I nie chodzi mi tu o „atmosferę strachu i nienawiści", o walkę z Gombrowiczem czy lustrację. Chodzi o tę atmosferę beznadziei, która bucha z naszych mediów i która udziela się dużej części społeczeństwa, zniechęcanego do jakiejkolwiek formy własnej aktywności i działalności - No, chyba, że ma być to sieć fitnessclubów w całej Polsce ze sprzętem za 1mln złotych, bądź kancelaria prawnicza w centrum Warszawy niczym kancelaria Magdy M., czy też bycie bezrobotnym i walka, pod okiem programu „Uwaga!" o należne nam zapomogi i dopłaty do mieszkań. Zresztą, po co?? Wiadomo, że i tak się nie uda - powie wiele osób, a kilkadziesiąt innych przez nich zmotywowanych wykupi kolejne bilety do Londynu.

 

social.

social
O mnie social

"Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publiczne w sposób nieograniczenie swobodny." "przez całe lata rozumni ludzie uważali, że cenzura powinna być dopuszczalna" Prof. Marcin Król "Nie po to robiliśmy rewolucję, by mieć demokrację" Prez. Mohammad Ahmadineżad "Przyjdą wybory prezydenckie albo pan prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni" Bronisław Komorowski Kontrwywiad RMFFM, 29 kwietnia 2009

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka