W Brukseli rozpoczęła się międzynarodowa konferencja dawców pomocy dla Gruzji. Gruzja potrzebuje ok.2,38 mld euro na trzy lata.
Celem konferencji jest zebranie pomocy na wsparcie odbudowy Gruzji, zniszczonej sierpniowym konfliktem z Rosją. Pomoc ma pójść na odbudowę infrastruktury, integrację przesiedleńców, zmuszonych w konflikcie do opuszczenia domów, oraz zapewnienie stabilności i wzrostu gospodarczego w Gruzji. Polska zadeklarowała pomoc rzędu 5,5 mln euro do 2010 roku - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer. We wtorek źródła mówiły o pomocy w wysokości 2 mln euro. Szef dyplomacji francuskiej Bernard Kouchner zaapelował podczas konferencji do wspólnoty międzynarodowej, aby "udowodniła", że stoi po stronie Gruzji. "Chodzi o udowodnienie poprzez hojność donatorów, że niczego nie zapominamy i chcemy rozwiązania politycznego" dla separatystycznych regionów - Abchazji i Osetii Południowej - zapowiedział Kouchner, którego kraj przewodniczy obecnie Unii Europejskiej. W konferencji uczestniczą przedstawiciele około 67 krajów i wielkich instytucji finansowych - Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. "Przedstawiciele wielu krajów i banków zebrali się dzisiaj w obliczu poważnego kryzysu finansowego, aby wyrazić silne zobowiązanie wobec Gruzji. UE broni pewnych wartości, w tym rozwiązywania pokojowego różnic" - podkreślił przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Była to aluzja do użycia siły przez Moskwę dla zwiększenia wpływów w regionie. PAP
Komentarze