W przyrodzie w stadzie jest jeden samiec alfa. Tak jest wśród wilków, gdzie dominantem jest wilk zwany basiorem, któremu muszą się podporządkować inne wilki, w stadach zwierząt kopytnych jest zawsze samiec alfa, tak też jest w stadach małp, itd.
Ale nie tylko w przyrodzie , tak się dzieje również w polityce, np. w Polsce po wysłaniu Tuska z Niemiec do Polski, z jasnym celem obalenia rządu, albo w zwycięstwie w najbliższych wyborach.
Proniemiecka partia PO ma wygrać wybory i już, a wówczas jej furer Tusk zostanie premierem, o takim scenariuszu marzą Niemcy, ale czy o starym/nowym premierze Tusku, który już raz uciekł z Polski marzą Polacy, raczej wątpię.
W Polsce oprócz dominującej PO są postkomuniści z tzw. Nowej Lewicy, farbowane chłopy z ZSL/PSL, oraz partia płaczka z TVN Hołowni, który w czasie gdy PO pod kierownictwem Budki dołowała, powołał twór o nazwie Polska 2050 i był nawet tak, że w sondażach znacznie wyprzedzała PO.
Jako się rzekło, Tusk za namową protektorów doszedł do wniosku, że tylko jedna lista całej opozycji może pokonać ZP (Zjednoczoną Prawicę).
Ale koalicjanci z totalnej opozycji zaczęli brykać, Mówili o dwóch albo o trzech listach, ale od czego są organy medialne PO, głównie WSI 24 i Gazeta Żydowska tak nazwana przez panią Engelking.
Już w marcu-kwietniu organy prasowe PO nawoływały do spędu 4 czerwca, spędu w wyniku którego zbrodniarz Jaruzelski został prezydentem RP, a drugi zbrodniarz Kiszczak, szefem MSW. Warto zauważyć, że 4 czerwca został obalony przez TW Bolka i innych jawnych czy kryptoubeków pierwszy demokratycznie wybrany rząd Premiera Olszewskiego.
Ubecy obalili rząd Olszewskiego a Tusk liczył głosy. Podobnie w minioną niedziele Tusk chciał policzyć głosy,
W bajki o 500 tys. demonstrantów, uwierzą tylko w WSI 24 i innych organach partyjnych PO.
Faktem jest, że mogło być 150 tys. popłuczyn po ubekach, pezetpeerze i tym podobnych organizacjach.
Ludzi zwożo z całej Polski tylko po to, żeby Tusk poczuł się lepiej. Przy okazji pokazał miejsce w szeregu różnym Kamyszom, Hołowniom, Czarzastym i innym.
Oni uważali, że coś znaczą, że Tusk będzie z nimi rozmawiał i dopuści, żeby coś pobełkotali z głównej mównicy.
Ale nie król jest jeden. Tym, którym od totalnych wydawało się, że coś znaczą, spotkali się ze smutną rzeczywistością. Ale Tusk musi uważać, bo karma w stosunku do niego może wrócić i może się tak stać jak bywa w przyrodzie, pretendenci mogą się skrzyknąć i mogą zagryźć samca alfa, albo go przepędzić.
Inne tematy w dziale Polityka