Mamy namacalny dowód. Okazuje się , że dziennikarz to nie jest wolny zawód, bezstronny , niezależny chciałoby się powiedzieć. Dziennikarz jest gościem do wynajęcia, który pisz pod tego , kto dał mu pieniądze.
Adam Wajrak wyceniony był następująco „Dwa artykuły Wajraka i modułowe zapowiedzi redakcyjne tychże artykułów wyceniono na 47,8 tys. zł, a działania na stronie Gazeta.pl – na 13,42 tys. zł” – pisze „Press”.
Co prawda to nie Wajrak podpisał umowę tylko Agora, ale bohater pisał , że te artykuły są zgodne z jego sumieniem i przekonaniami. Zgnilizna większa niż w Dolinie Rospudy , którą z takim zaangażowaniem bronił Wajrak.
Ciekawe czy Rospudy bronił za pieniądze , czy zgodnie ze swoim sumieniem?
Ponad 60 tys. zł , niezła sumka. Na tyle wycenił swoją służalczość pan dziennikarz. Za pieniążki chwalił byłego min Ochrony Środowiska.
Mam podejrzenie graniczące z pewnością , że pan Wajrak jest czubkiem góry lodowej , a swoje usłużne pióra za judaszowe srebrniki sprzedał nie jeden dziennikarz. Jest to trend ogólnoświatowy , wszyscy się sprzedają , nawet kandydat na prezydenta USA noblista Al. Gore czy były kanclerz Schroeder.
Wracając na nasze polskie podwórko, robiąc analizę tekstów bardzo łatwo można wyciągnąć wniosek , kto jest najbardziej atakowany w Polsce. Czy wszyscy dziennikarze atakują , jedynie dozwolonych polityków tylko dlatego, że takie mają przekonania, śmiem wątpić.
Przykład niby ideowego obrońcy przyrody Adama Wajraka pokazał , że jest inaczej.
http://www.tvn24.pl/-1,1645592,0,1,dziennikarz-gw-pisal-teksty-za-pieniadze-ministerstwa,wiadomosc.html
Inne tematy w dziale Polityka