Zbliża się 4 czerwca który będzie obchodzony przez KOD i zakąski jako dzień wolności. Wg. nich 4 czerwca 1989 roku przyszła do Polski wolność, zapominają dodać , że w wyborach do sejmu tej wolności było 30%. 4 czerwca1992 r jest również dniem przetrącenia kręgosłupa odradzającej się Polski. Wówczas to Wałęsa przestraszony możliwością ujawnienia agentury przy pomocy min Tuska ( policzmy głosy) obalił rząd Olszewskiego.
Dywagacje co byłoby gdyby rząd Olszewskiego się ostał byłoby gdybaniem, ale przypuszczam, że Polska byłaby w całkiem innym miejscu niż obecnie.
Moją niechęć do tego „święta” potwierdza wiadomość , że mają w nim wziąć udział byli prezydenci, Wałęsa czyli TW „Bolek”, Kwaśniewski czyli TW „Alek ” , który wsławił się urazem goleni prawej na grobach katyńskich i obrońca WSI Komorowski o pseudonimie „Bul”.
Targowiczanie, resortowe dzieci, oderwani od koryta, będą stanowili trzon manifestacji.
Ale żyjemy w wolnym kraju, w którym można demonstrować, a wolność demonstrantów wyrazi się w atakowaniu Prezesa Kaczyńskiego, PAD i rządu PBSz. Jest to swoiście rozumiana wolność, wolność do nieliczeniem się z suwerenem, wolność w rozkradaniu państwa i wolność do płaszczenia się przed UE w myśl zasady musimy się na wszystko godzić, a w zamian zostaniemy poklepani po plecach.
Inne tematy w dziale Polityka