Miasto chaosu, niezapomnianej historii i naszych marzeń. Marzeń o świecie antycznych wojowników, antycznych filozofów, wielkich mówców i cezarów.
Wszystko co wiemy o Rzymie mieści się w odkopanych kawałkach posadzek, resztkach budowli pochowanych w zamkniętych budynkach tak, by natura nie dokończyła dzieła zapomnienia. Mieści się także na zewnątrz, w samym mieście, rozpalając naszą wyobraźnię i dobijając nas nostalgią za cywilizacją, która nigdy już nie wróci…
Na zgliszczach tamtej historii stworzyliśmy swoją własną. Każdy prawie dom, każda świątynia stoi na filarach tamtych budowli… między resztki kolumn dobudowano mury, dachy, często kopuły kościołów. Postawiono krzyże wyznaczając symbolicznie dominację nowego, chrześcijańskiego świata. Czasami wydawać się może, że ten nowy świat całkowicie przytłoczył i przygniótł swoim ciężarem resztki tamtego, starego Rzymu.
Ale przecież nie tyle wspomnienia o antycznych, wyczytanych czasach towarzyszą nam w tym mieście. Nie znajomość dat, faktów historycznych i tworzonych dla potrzeb martyrologii legend. To miasto daje wewnętrzne poczucie przemijania, tego, że nic nie jest wieczne i jeżeli cokolwiek po nas prawdziwego pozostanie - to popiół – tak jak sypiący się piasek, który pozostaje po murach Koloseum czy Forum Romanum.
Nie ma tamtej cywilizacji, podobnie jak i nie będzie w przyszłości cywilizacji naszej i naszego świata.
Pozostaną po nas także resztki ulic, po których chodziliśmy, resztki budowli, w których spędzaliśmy czas, resztki kościołów, w których rozbrzmiewały głosy pielgrzymów. Pozostaną gdzieś nasze cienie, żyjące w innym wymiarze. A na tym kolejnym, wielkim grobie wspomnień, wyrośnie coś zupełnie nowego.
Cywilizacja - może inna, lepsza, bardziej humanitarna. Może stworzy kolejny nowy świat, bez bezdomnych odartych z ciepła i godności, żebrzących wśród ruin o kromkę chleba. Może stworzy świat bez leżących pod świątyniami kalek – tak jakby chrześcijański Bóg chciał sprawdzić siłę naszego miłosierdzia…
Nie sposób przecież nie dostrzec nieszczęścia wykluczenia, które jest wkomponowane w pejzaż Wiecznego Miasta.
Wieczne Miasto...
Miasto, którego wzgórza zarośnięte są tysiącami budynków, a spośród drzew wyglądają samotnie resztki zmęczonej i minionej świetności. Miasto w rozkroku, pomiędzy Past and Present, pomiędzy Północną Italią a Południową. Miasto, które wyznacza granicę biedy i luksusu.
Profesor Pietro Zocconali powiedział, że „Rzym nie jest ani z północy ani z południa. To po prostu miasto świata”. Ja dodam od siebie, że jest to także miasto dla całego świata.
alex
.................................... ............................................
.....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości