Są doskonalsze niż jakikolwiek system polityczny,filozofia, prawo. Doskonalsze niż wzorowo przestrzegana tolerancja. Nakazy, a raczej - prośby religii...
Religia w szkołach - przedmiot niedoceniany. Ja, dzisiaj doktor-humanista, wtedy - przedszkolak dowiedziałam się, że piękno świata polega na jego różnorodności. Dostawałam obrazki do kolorowania, które pokazywały Jezusa, a wokół Niego dzieci - białe, czarnoskóre, Eskimosów i małych Chińczyków. Pamiętam słowa ulubionej piosenki na którejś oazie dziecięcej : "Nie pogardzaj człowiekiem, chociaż inną skórę ma. Kochaj wszystkich, jak braci, pomóż im". Właśnie - kochaj, a nie "toleruj", nie "równouprawniaj". Katecheci, księża ze Zgromadzenia Misjonarzy, opowiadali nam o pracy na Madagaskarze i w Zairze. Ani razu nie padło słowo Murzyn, że o Afroamerykaninie nie wspomnę. Był człowiek - głodny, cierpiący, często pracujący ponad siły. Może tylko tyle, że jasne ubrania, całe w strzępach bardziej odbijały się od czekoladowej skóry, podkreślając nędzę mieszkańca buszu.
"Żydzi" to ja i Ty
Na początku lat 90. na godzinie wychowaczej zaczęto częstować nas hasłami tolerancji. Piszę "częstować", bo było to tłumaczenie oczywistości, które znałam z lekcji religii na poziomie zerówki, tym razem jednak nie podparte konkretnym autorytetem. Niedługo potem konkurencja wykrzyczała: "Religia precz ze szkół".
W tym czasie rozmawialiśmy akurat o Auschwitz-Birkenau, bo ksiądz wyświetlał na lekcji przezrocza i opowiadał o życiu codziennym więźniów. Że byli wśród nich Żydzi, to było oczywiste. O Żydach uczyliśmy się kilka lat, omawiając Stary i Nowy Testament. Jak głęboko antropologiczna była treść tej nauki... Kiedy śp. katecheta mówił o prześladowaniu Chrystusa i Ukrzyżowaniu, zawsze podkreślał: "To nie oni, "Żydzi", to ja i Ty skazaliśmy Go na śmierć". W centrum nauczania religii zawsze stał człowiek: istota twórcza, w pełni odpowiedzialna za swoje wpadki, ciesząca się z sukcesów, mająca w sobie potężną siłę, zmieniającą świat - miłość. I Chrystus, ta mniejszość dyskryminowana, nie domagał się od nas marszów i nowych terminów dla starych jak świat wartości. Ustami katechetki, panny z dobrego, wileńskiego domu i księdza - prostaka mówił: "Ty nie "toleruj" człowieka, ty go kochaj".
Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura