W serwisie Wiadomości24, skąd przyżeglowałam do Salonu, pisał taki jeden spokojny facet. Facet, który lubi gotować naturalnie wzbudził moje heteroseksualne zainteresowanie, a następnie całkiem heteroseksualną furię. Okazał się bowiem homoseksualistą.
Co odkrywszy, doznałam odruchu zaczepnego i ruszyłam do ofensywy pod jednym jego artykułem: "Tolerancja to nie to samo, co akceptacja" - zauważyłam. A że jestem ciekawską i razej zwolenniczką przytulenia człowieka niż kopnięcia, więc po namyśle wystosowałam doń emaila, by na własną rękę sprawdzić kim są "oni". W odpowiedzi spodziewałam się retoryki Gazety Wybiórczej. No, i nie miałam racji.
Homoseksualista tłumaczył heteroseksualnej, jak gadać z transseksualistą
bo przed problemem transseksualizmu stanęłam, gdy okazało się, że długoletnia przyjaciółka zmieniła płeć. Szymon swój dłuższy email nieopatrznie ozdobił frazą "zawsze do usług". A że jestem gadułą i wykorzystuję uszy skore do słuchania, więc od kilku miesięcy nieustannie nagabuję kolegę na emaile i na chaty. Kiedy nie mam z kim się pospierać... Więc to Szymonowi płakałam w chat, gdy zostałam publicznie wyśmiana przez współbraci w wierze za swój sprzeciw wobec kary śmierci. Protestant okazał mi wtedy więcej zrozumienia niż "katolicy" z dotąd szanowanych przeze mnie prawicowych kręgów...
Zgodnie z nauczaniem Kościoła
Moje poglądy na homoseksualizm zgodne są z nauką Kościoła, do którego należę, a przyjęłam je po namyśle i świadomie przy nich pozostaję - akceptuję osobę, nie akceptuję czynów. Jakkolwiek trudno nam znaleźć w tej kwestii kompromis, to w rozmowach np. o Marszu Równości uczę się słuchania, ważenia myśli i spokojnego zadawania pytań. Uczciwie i wprost."Wiesz, co ja o tym myślę" - powtarzam Szymonowi co jakiś czas, komentując np. dążenia do legalizacji związków homoseksualnych - "Nie przekonałeś mnie" - i w braku kontrrargumentów po prostu milczymy. Ale to milczenie, choć nie oznacza zgody, nie zwiastuje też agresji. Dla mnie to najważniejsze...
A więc jednak można.
W jednej znajomości - tyle różnic w kwestiach fundamentalnych, tyle cierpliwości i tyle - zrozumienia.