Sosenka Sosenka
85
BLOG

Szumiące drzewa. To rusza Emisariusza? :)

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 35
Do bukowego lasu trafię z zamkniętymi oczami. To przez ten szum, który nieodłącznie kojarzy mi się z najpiękniejszymi chwilami w górach.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wiosną buki mają maciupkie zielone listki, tworzące coś w rodzaju mgiełki, fantastycznie wychodzącej na zdjęciach. Latem kiedy liście są już dojrzałe, lubię stać na szczycie, na jakiejś skałce, i słuchać szumu, no a jesienią dostaję kręćka z radości, patrząc na kolory. W piosenkach turystycznych roi się od buczyny i bukowiny ("Będę chodził bukowiną z dłutem w ręku.." - Wierzbicki; "W górach jest wszystko, co kocham, i wszystkie wiersze są w bukach.." - Harasymowicz; "W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom" - Bellon, "W szumie świętych buków zginął lęk" - SDM itd.), sama nie wiem czemu, ale może dlatego, że ona uspokaja i łagodzi, jak żaden inny drzewostan, a poza tym jej las jest jasny, nie jest tak ponury jak świerkowy, w prześwitach widać niebieskie wzgórza i pasma, ciągnące się na przykład do samego Wałbrzycha, zawsze wiadomo, gdzie się jest, a i pnie buków są jasne, na nich najlepiej widać oznakowanie szlaku, nawet zielonego. Czasem coś głośniej zaskrzypi w tej głuszy, poza tym jest bezpiecznie: ani nie za blisko do ziemi, ani nie za daleko do nieba.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Nie wiem doprawdy, dlaczego ojczyzna nasza, Lechistan, jest promowana pejzażami smętnych wierzb stojących w polu, najlepiej w towarzystwie bocianów. U nas co prawda są liczne bociany, ale wierzb prawie nie ma. Na dole z lubością zauważam drzewa typowo wypoczynkowe, lipy, które wbrew tradycji i skojarzeniom, na Dolnym Śląsku kwitną już w czerwcu i bardzo lubią mury kościelne i cmentarze. Emisariusz, którego komentarz zainspirował mnie do napisania tekstu,zauważył, że proboszczowie lubią obecnie wycinać te szlachetne drzewa na rzecz równych trawników w stylu niemieckim. Fakt. Co to za cmentarzyk bez lip? Chodzę czasem wokół wiejskiego kościółka i widzę już tylko pnie pod samym murem, widocznie korzenie rozsadzały konstrukcję. Nowsze nekropolie są obsadzane ciemnymi świerkami, i to już są drzewa ponurackie. Znam lasy karkonoskie świerkowe, od małego, idąc nimi, widziałam poniemieckie bunkry i skamieniałe worki z cementem, jakoś mam skojarzenia ze śmiercią, pustką i brakiem światła, tym, że jeszcze daleko do otwartej przestrzeni, a jak jest, to gołoborze. W takim lesie rzadko jemy drugie śniadanie, raczej szybko śmigamy piaszczystą drogą, do jakiegoś rozstaju, gdzie zaczyna się.. buczyna.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Lubię podwieczorną porę, kiedy pomarańczowe słońce prześwieca przez drzewa i na grafitowym asfalcie są długie cienie topoli. Wtedy zjeżdżamy akurat z jakiegoś wzgórza taką triumfalną aleją, prosto przed siebie, beztrosko (że prawie z zamkniętymi oczami), szosa jest pusta, tylko czasem trafia się samochód zabłąkanego turysty z Lublina albo z Olsztyna, któremu trzeba pomóc. Mogę wtedy zwolnić i jeździć w kółko po drodze, czekając, aż Adam udzieli mu informacji, a Iza skończy fotografować krzyż pokutny. Choć coś mnie niecierpliwie łaskocze w środku, gdy patrzę w dół, bo nie widać końca tej drogi, a ja już bym chciała wiedzieć, co jest za zakrętem, dokąd prowadzą te drzewa. Pewnie zaraz szosa zamieni się w kocie łby i trafimy na przejazd ze szlabanem. To zwykle rzędy topoli są ostatnim szlakiem, według którego docieramy do stacji PKP. Po drzewach do celu - też można.
 
 
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Kultura