Najsławniejszy w Salonie24.pl der Vetriebene przybył, by zwiedzać miasto nad Odrą. Srebrnego zlokalizował na Świdnickiej i poznał od razu, a po Srebrnym mnie. Pytał, czy osoba sunąca za mną rowerem to Pani Łyżeczka, ale okazało się, że nie.- To TYM tak śmigasz po górach?? - Amstern popatrzył na ciężki sprzęt i wyjął z torby trąbkę kibica, którą nabył w sklepie klubowym Śląska Wrocław (sobie kupił firmową czapeczkę). Zaprezentowawszy działanie instrumentu (pisnął na całą knajpę), wręczył ją mnie. - Jakbyś potrzebowała pomocy w górach - zatrąb, a trąby nie oszczędzaj - powiedział.- A wtedy Amstern przybędzie ci na pomoc.- Dobry pomysł, Amsternie, dzwonek od roweru słaby, będę straszyć staruszki na ścieżce rowerowej, jak mi wejdą pod koła. Ponadto, dostałam w prezencie "Die echte deutsche Kueche", opasłe i ogromnie ciekawe tomisko, zawierające motywy górskie (Bergische Kaffetafel, ha!). Zaś w przerwie w gotowaniu będę czytać "Festung Breslau" Krajewskiego. To pierwsze, to praktyczna nauka niemieckiego (i strudelapfla), żeby mi znowu nie podupadł. To drugie jak wiadomo, darzę sentymentem, bo Krajewskiego czytamy z przyjaciółmi, jadąc na stojąco pociągiem.
Mijała druga godzina, Amstern dopijał piwo, a ja mineralkę, i tak sobie pogwarzyliśmy o Salonie, o Babach Kameralnych i ich rajdach, o Salonidach zakonspirowanych i nie.- A czy ktoś pytał o tematy polityczne? - Jawohl.- Nie zgadzaliśmy się w większości kwestii, między innymi w zakresie wypędzeń. Mogliśmy w pewnym momencie dojść do międzynarodowego porozumienia dzięki działalności szabrowników podczas II wojny. Jednak by móc rozwinąć temat, brakowało mi danych osobowych przedstawicieli tego cechu. Pozostało więc wrócić do tematu sowieckich trupów. Co do bardziej współczesnych zagadnień, Amstern nawet namawiał mnie do nawiązania rozmowy z Panią Amsternową.- Nein!!! - Ja mam wolne, a Pani Amsternowa ma urlop.
Jak to jest, że ludzie znani z wirtualnego Salonu jako bojownicy - poznani w świecie realnym są tacy spokojni i roześmiani? To już trzeci przypadek, jakiego doświadczyłam. W dodatku Amstern na odchodnym zaznaczył, że liczy na spotkanie Bab Kameralnych. Czyli jest swój chłop.
Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura