Sosenka Sosenka
57
BLOG

Starych Bab dialog

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 17
- To ja już się odmeldowuję.. - powiedziałam, bo na złotej tarczy zegara w rogu pokoju była już 22. Oczywiście, nigdzie nie poszłam. Bo jak mogłam przerwać wizytę u jednej z tych pań, którą zaliczyłam do zasłużonych Starych Bab? A zresztą, Ona odpowiedziała - Eee, tam?? Przecież do rana jeszcze daleko!
 
 
 
 
 
 
Miałam stawić się u niej, by przeczytała artykuł i autoryzowała wypowiedzi. Poszłam. Jak zawsze, kiedy wychodzę z domu prawie w kapciach, czy też w trampkach, by potem wrócić w podskokach, włączyć szybko kompa i przerzucić na mswordowy papier słowa i zdania, które prawie-że kłócą się ze sobą, które pierwsze.
 
 
 
 
 
 
Ale Ona czytała mój tekst nie pół godziny, ale kilka godzin, uśmiechając się do siebie.- O, nie - tutaj jest inaczej - mówiła co chwilę, a ja pilnie notowałam uwagi. - A tu - oj, tak! - dobrze Pani napisała. Aż w końcu odłożyła kartkę, no i pomyślałam, że fajnie jest pisać o Starych Babach i dla nich. Bo Ona patrzyła na mnie-nie na mnie, ten uśmiech, i ja pomyślałam, że jest szczęśliwa! Trochę szukała wzrokiem w przestrzeni, jakby siebie samej sprzed lat, postaci, może miejsc.
 
I wtedy zaczęła się Opowieść. To tak, jakby ktoś rozwijał przede mną kolorowy dywan, po którym miałabym iść, odkrywając ciągle nowe, fantastyczne wzory. To takie skojarzenie, które miałam już w dzieciństwie, słuchając opowieści albo czytając koniecznie starą książkę z "powiastkami dla młodzieży".. Więc ona mówiła o hrabinie zaproszonej na ślub w starym zamku, o "tak cholernie przystojnym" generale Andersie, o tańcach w konspiracji przed Gestapo i czarnym chlebie wojennym. A także o mydle, które opisywała Nałkowska w Medalionach. To było to samo mydło ze szczątków ludzkich. O tym Ona mówiła. Nie pierwszy raz znalazłam się dzięki niej w środku Opowieści. Bo ona poprzednio dopowiedziała początek jednego z opowiadań Borowskiego..
 
 
 
 
 
 
A ja jej powiedziałam o drugiej Starej Babie i kilku niewytłumaczalnych zbiegach okoliczności, które ona przeżyła. Okazało się, że Ona wie doskonale, dlaczego ten ktoś uniknął śmierci, kto stał na przeciwko z lufą karabinu i dlaczego sprzymierzeniec zdradził. - O rety - pomyślałam.- Toż one mówią jedna za drugą, jakby siedząc przy tym samym stole, i tylko nie widząc siebie nawzajem..
 
 
 
 
 
 
Tak to moje Stare Baby wciąż mówią. Czasem same, kiedy czekam na autobus i ni stąd ni zowąd, słyszę cichutki głos - A wie pani, ja pamiętam, we Lwowie..- Czasem poproszone. Przy czym druga wizyta, kiedy widzą swoje curriculum vitae napisane cudzą ręką, przynosi zwykle najwięcej kolorowych obrazów i kobiercowych szlaków..
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Kultura