Sosenka Sosenka
56
BLOG

"Skrzypce, liście, klarnety i fagoty"

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 12
Znowu była piękna noc. Włóczykij z ulgą wysiadł z wyjącego autobusu i uniósł głowę wysoko do góry. W tej pozycji najlepiej wdycha się wiatr, odpoczywa, myśli i uspokaja. Ruszył z rękami w kieszeniach, z torebką niedbale przerzuconą przez ramię. Niczego mu nie brakowało.
 
Chociaż trwała cisza, przecinana leciutkim szumem od dalekiej autostrady, on ciągle słyszał uderzenia perkusji. Miał w uszach "Hagith" Szymanowskiego z fantastyczną arią tejże i Króla. Powoli uczył się czytać muzykę, tak jak czyta obrazy. To Mama Tubylca siedziała obok Włóczykija i co jakiś czas szeptem tłumaczyła mu, że to jest właśnie kontrtenor, a to co innego, ech, Włóczykij nawet nie zapamiętał terminów! Kiedy zapalono światła, stwierdził tylko, że choć jest wielbicielem ciszy,  to w operze najbardziej lubi wielką orkiestrę.    
 
Po spektaklu poszły tradycyjnie, Mama Tubylca i Włóczykij,  na lampkę wina w foyer. Włóczykij poczuł się trochę tak, jak według niego musiał czuć się obserwator wesela w Bronowicach. Przycupnął przy drzwiach i patrzył szeroko otwartymi oczami na to, jak między ubrane w kostiumy i garnitury osoby wchodzą postacie z Opowieści. Hagith rozmawiała z panią Ewą Michnik, dyrektor Opery, Stary Król - potwór w masce uśmiechał się do Mamy Tubylca, a Młody Król zamaszystym krokiem ruszył do garnka z bigosem. Bardzo to było śmieszne, patrzeć, jak Władca w srebrzystym płaszczu, który jeszcze przed chwilą płakał u śmiertelnego łoża ukochanej, stoi grzecznie w kolejce po jedzenie. Z tym Królem Włóczykij też miał skojarzenie. Włóczykij tak ma: zachowuje powagę, gdy trzeba, ale w pewnym momencie nachodzi go jakaś absurdalna myśl, i musi uważać, by nie parsknąć. W "Hagith" akurat rozbawiła go scena liryczna: - "Młodości mej dla ciebie szumiał zdrój!!! Aaaaa!!!!" - Jacy zakochani stojąc na przeciw siebie, muszą wrzeszczeć wyznanie na całe gardło?
 
To była przednia myśl.. Włóczykij stał przy stoliku, konsumując ciepłą strawę, i patrzył na Żydów z "Ester", na dyrygenta w cywilu. Słuchał tubylczych rozmów: - A gdzie jest Mordechaj? - Nie ma go. Poszedł ćwiczyć. Jutro śpiewa Króla Rogera - I nawet nie czuł się już tak obco jak wcześniej. W końcu wyciągnął komórę i napisał do Tubylca: "I wiesz co,  jak tak chodzę po operze, to coraz bardziej podoba mi się ten Wasz muzyczny świat. Niby inny od literackiego, a jednak podobny". A on odpisał tak fajnie: "Oba możesz odkrywać całe życie, więc miłej zabawy". 
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura