Sosenka Sosenka
47
BLOG

Po zgaszeniu świateł

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 16
W Operze zostali tylko ci, którzy rozmawiali z Trelińskim. Włóczykij czekał jeszcze na Mamę Tubylców, która została jeszcze  w Sali Cesarskiej, i syty przeżyć przechadzał się korytarzem. Były drzwi uchylone do loży.Tam zajrzałam..
 
Kiedy byłam mała, zastanawiałam się, jak czują się miejsca opuszczone przez ludzi., kiedy ich nikt nie widzi. Dosłownie tak. Wydawało mi się, że one wtedy smutnieją i jakoś tęsknią za czyimś byciem i dotykiem. Teraz stanęłam, opierając się o białą futrynę, i patrzyłam. Na pierwszym planie miałam pulpit skrzypka, a w tle piętra, piętra w półmroku. Te loże ze złoconymi barierkami, a niektóre z zasłonami w moim ulubionym kolorze ciepłej czerwieni. Wyglądały tak, jakby na coś czekały, zwrócone przodem do sceny zaciągniętej na razie szarą, "roboczą" kurtyną.
 
Pałac na chwilę opuszczony przez króla.
 
- Co się może teraz wydarzyć w pustym i cichym wnętrzu? - Pomyślałam, że się nie dziwię tym wszystkim opowieściom o duchach w operze, o postaciach, które po spektaklu, gdy wszyscy wychodzą, uwolnione w końcu "z ról" wychodzą na scenę. I tam tańczą, unoszą się nad ziemią. Wczoraj w foyer widziałam scenę jak z Bronowic. Dzisiaj na progu ciemnej widowni myślałam o "Śnie nocy letniej". Ale nie doczekałam do spektaklu. Bo przecież zanim oni  zaczęli grać,  ja musiałam wycofać się cichutko na palcach..  
  
 
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura