Sosenka Sosenka
45
BLOG

Deszczowe Tatry. Dla Józefa_K

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 12
- Tatry są górami niebezpiecznymi typu alpejskiego.. - skandowali x razy moi koledzy. Przed każdym obozem studenckim we wrześniu. A ja lubię deszczowe niebezpieczeństwo. Mgła schodzi tak nisko, że dotyka brzegów Hali Kondratowej. Kropelki osadzają się na niebieskiej kurtce. Szumi, huczy wiatr..
 
Busy smętnie pną się drogą do Kuźnic, jakby sami kierowcy nie widzieli sensu w wystawianiu nosa za drzwi mieszkań. Pasażer chciałby przysnąć, wtulony po czubek nosa w kurtkę o wysokim kołnierzu. Ale w końcu zostaje sam na pętli w Kuźnicach. Ma teraz do wyboru - tęsknić do ciepła, stać i marznąć, albo włożyć nos w dekolt, nasunąć kaptur na czoło i iść bez zatrzymywania się. 
 
Jest cicho. Jak na Tatry, cisza jest trochę groźna. Rzut okiem na znajome drogowskazy z czasówkami do Murowańca, na Giewont.. Trasa tak dobrze znana, nawet nudna do sześcianu. A teraz mogę uznać się za szczęściarę, że w ogóle idę w drogę. Nie patrzę nawet przed siebie. Wolę opakować się szczelnie kurtką i iść małymi krokami, ale szybko, byle dalej, pod górę. Pod stopami najpierw śliski bruk.. Pusta budka TPN. Strumyki czerwonawej wody. Błocko.
 
- A, chrzanię kurtkę. - Ściągam z siebie pokłady folii i membran. Wolę zmoknąć, niż się pocić.  Wiatr gwiżdże mi w uszach. Nie zjadłam porządnego śniadania, więc zaczynam się lekko potykać. - Ot złośliwość kamieni martwych. 
 
Po bokach las świerkowy. Z mgłą jak pajęczyną, zaplątaną wokół igieł. 
 
I nagle przestrzeń.
 
Stoję, wdycham wiatr. Już całkowicie zgubiłam czas. Lubię być sama z Górami w trudnym czasie. Wtedy, kiedy one wcale nie zapraszają do odwiedzin i włóczenia się po krzakach. Właśnie wchodzenie do nich za wszelką cenę, szukanie szlaku we mgle, w ciemności, w pustce pozwala mi i dotykać wolności (nie wiem, jak to inaczej nazwać). Więc właśnie to mam. - Czy Tatry pozwolą mi iść dalej? - Jest jakaś ścieżka, idę nią do końca. A potem kamień po kamieniu drepcę w nieznaną stronę. Bo jest mgła i nawet nie wiem, że jestem coraz wyżej. Śmieszne jest nagłe spotkanie ze słupkiem na Przełęczy. - O-o. To ja już TU?  
 
W dole mgły, mgły, mgły. Wiatr ostry, bezwzględny. Ciepło, które ugrzęzło gdzieś między moją skórą a pierwszą warstwą bawełny, znika w trzy sekundy. - Uwaga kurtka! - Gorzko-słodka herbata parzy. A czekolada z herbatą przykleja język do podniebienia. Teraz to ja mogę iść.
 
Więc idę dalej. Dziwiąc się, jak to możliwe, że w mokrych butach może mi być tak ciepło. Policzki są mokre i rozgrzane na raz. - Cera będzie jak aksamit! - Gabinet kosmetyczny Włóczykija.   
 
Nie ominę już strumieni. Szpagat, poślizg. Ale ja lubię łojenie. Dopiero w deszczu dobrze czuję zapach drewna i domu.    
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura