Sosenka Sosenka
233
BLOG

Stare Baby kościelne

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 23
Teraz doszłam, że nie były takie stare. Były w wieku nieokreślonym. Miały tlenione włosy, nawinięte wprzódy na wałki.   Używały strasznych, niebieskich cieni do powiek. I specyficznych perfum, które z moją siostrą dotąd nazywamy "perfumami kościelnymi". Baby kościelne znam, bo pojawiają się w procesji, podczas przygotowań do I Komunii, czy innego święta.
 
U nas kiedyś było  kilka dyżurnych bab. Jedna była taką przysadzistą blondynką, która specyficznie kołysząc się na nogach, chodziła drogą do kościoła. Umiała prowadzić kuchnię na plebanii, nosiła feretrony i ustawiała dzieci w procesji komunijnej.  Układała kwiaty na ołtarzu. Z latami  w ogóle się nie zmieniała! Nawet nie powiedziałabym, że siwieje. Była zadbana, mimo że zawsze w tym samym granatowym kostiumie.
I ta baba zmarła w tym roku.
- Jak mogła? Nie była przecież.. stara.
 
Druga baba była drobna i wysuszona. Należała do Bab Kościelnych - miłośniczek dzieci. Te baby są wyrozumiałe. Najczęściej mają własne wnuki, ale daleko stąd. Nasza Baba siedząc w ławce, odwracała się  i dawała nam cukierki. - Oj! - My w domu nie jadaliśmy cukierków. W latach 80. były one  zresztą wstrętne. (Rodzice czasami tylko zdobywali czekoladę). Więc jak baba częstowała z miłym uśmiechem - Podziękuj grzecznie  - mówiła mama. Potem przed praniem w kieszonkach znajdowała podstarzałe cukierki w wytartych papierkach. A w książkach można przeczytać dużo o potajemnie chrupanych cukierkach od Bab Kościelnych.
 
Czuję, że jestem świadkiem Historii.  
 
Ale teraz jestem za duża, by dawać mi cukierki w kościele.  Więc Baby dokarmiają mi psy. Skutek tego taki, że obie bestie siedzą wieczorami pod płotem i czekają na Panią A., aż podejdzie i wsunie między sztachety skórkę od szynki. Gdy drepce do kościoła, one już merdają ogonami. A wcześniej pyskowały do wszystkich. Zwłaszcza ubranych na czarno. 
 
Są też baby, na które trzeba szczególnie uważać. Zresztą, większość Bab Kościelnych to dobry przedwojenny materiał. - Jak Pan Bóg pozwoli, i z kija wystrzeli.  - One mają parasolki, i nie zawahają się ich użyć. Mamy Babę - Przewodniczkę Chóru. Siedzi w pierwszej ławce i mocnym głosem prowadzi Anioł Pański i inne modlitwy. A wszyscy powtarzają za nią. Wcale nie pyta się księdza, tylko przychodzi wcześniej i "zajmuje się" wiernymi. Spotykam tę Babę w autobusie. Oczy mówią o wnętrzu, a to Baba, która by niejednemu przylała. Ma w sobie dużo siły i godności.    
 
Kilka wiekowych bab specjalizuje się w dbaniu o księży. Traktują ich jak własnych synów. To głównie bardzo pobożne baby samotne, które relizują się, działając we wszystkich możliwych kołach parafialnych. Nie ma za bardzo o czym z nimi rozmawiać, bo one umieją mówić tylko o parafii. A, i o zdrowiu. Dobre, ale mdłe baby. Codziennie też drepcą na wieczorne msze, a po mszach atakują biednych kapłanów. A kiedy atak niemożliwy, szepcą między sobą, kwoki: "Nie nosi szalika!", "Zamęczy się, chłopak!" i tak dalej. Księża  z uśmiechem, ale delikatnie je omijają. (Nie dziwię się!). A baby wpadają w rozpacz. Bo one chciały dobrze..  
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Kultura