Sosenka Sosenka
59
BLOG

Wypędzeni w góry

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 58
Stary Dziadek pochodzi z Wielkopolski. W czterdziestym wieś została spacyfikowana przez Niemców. W  odwecie za ukrywanie partyzantów. Młodszy Mężczyzna nie pamięta tych czasów. Ma pięćdziesiąt lat. I tylko  ojciec został wysiedlony z Podhala w Góry Sowie. Wypędzeni w  dolnośląskie góry.. Włóczykij myślał o tym wczoraj i popatrzył na znajome szczyty innymi oczami..
 
Dopiero, kiedy dotyka wilgotnych ścian w tunelach kolejowych, wodzi końcówką palca po napisach szwabachą, dociera do niego, że tędy przetaczała się Historia. Rok temu, wracając ze Wzgórz Włodzickich, stanął na przeciwko równego, zielonego nasypu linii kolejowej Wałbrzych - Kłodzko. - Tędy jechały transporty kresowiaków - przerwał ciszę Adam. - Ludzie wyglądali przez okna i dziwili się, że tu tak pięknie. Już chcieli wysiadać..
 
Włóczykij dziwił się. To, co zna z opowieści przodków, można zamknąć w słowach: "Myśmy się tu nie pchali". - Jak to? - zapytał w końcu Młodszego Mężczyznę . - Jak poradzili sobie tutaj Pana dziadkowie. Na wygnaniu..? - A on na to: "Jakie wygnanie?? Phi.. Im tu było lepiej niż w Makowie Podhalańskim. Tam nędza i uboga ziemia. A tu przesiedzieli spokojnie do końca wojny".
 
Inne wspomnienia ma Stary Dziadek. - To było straszne.. - przerywa na chwilę opowieść. Wyładowani z wagonu jak towar, stali na stacji - targu niewolników. Czekali, aż wybierze ich jakiś bauer. Aż weźmie z tego targu, "jak mydełko". Przez cztery lata pracował Stary, wówczas kilkunastoletni chłopak, w majątku pod Nową Rudą. Chodził trzy kilometry do pracy. Głodował. Nie miał siły wracać do domu. Przysiadał w przydrożnym rowie. Sześć razy stał pod lufą pistoletu. Najpierw niemiecką, potem "wyzwolicielską", czyli rosyjską. 
 
Ale jak on to relacjonował. Trzeba znać obecny spokój Gór.. żeby widzieć. 
 
Włóczykij przemierzał razem z nim kolejne wioski u podnóża gór. Aż dotarło do niego, że widzi te same drogi, po których wędrował w lipcu dwa lata temu. Tam, gdzie Włóczykij odpoczywał, jedząc chleb z szynką, Stary Dziadek pożywiał się łapczywie.. burakiem pastewnym. Tam, gdzie Włóczykij patrzył się godzinami na srebrzystą rzekę, Stary Dziadek uciekał przed jakimś Niemcem, który mierzył doń z pistoletu. 
 
A Góry teraz takie.. łagodne. Wyludniające się.
 
Nie tylko Stary Dziadek. Pisała nawet o tym Olga Tokarczuk w "Domu dziennym, domu nocnym". Kawalkady Niemców ewakuowanych przez Niemców przed zbliżającym się frontem, szły w stronę Waldenburga, czyli Wałbrzycha. Do pociągów odprowadzali ich polscy niewolnicy. - O, tak. Tam zabrali tobołki i wystrzelali ich w lasku.  - Góry, które gromadzą prochy.. - przypomniał Włóczykij i  zamyślił się. A Stary Dziadek zna więcej miejsc, gdzie leżą bezimienni. W bunkrze. I pod cmentarnym płotem. - Na grobie nie ma  nawet krzyża - kończy.  - Ot, jakby pies tam leżał.
  
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Kultura