Sosenka Sosenka
73
BLOG

Panny T. i Panny Ł. dialogi z Włóczykijem

Sosenka Sosenka Kultura Obserwuj notkę 16

"Życie i dzieła Panny T. i Panny Ł." - taki tytuł mógłby mieć zbiorek opowiadań o dwóch inteligentnych przedszkolakach. Ostatnio, czytając im wieczorem książkę, doszłam do wniosku, że są tematem zasługującym na osobne "opracowanie".

- Panna T. uparła się założyć białą bluzkę i granatową spódniczkę - uśmiecha się Pan Łyżeczka, który wiezie Włóczykija ze stacji kolejowej do Łyżeczkowa. - Specjalnie na Twój przyjazd - Już wyobrażam sobie walkę Pani Łyżeczki o to, by  Panna nie wycierała podłogi kuchennej swoim galowym strojem. Ale wiem, że Panny każde spotkanie traktują bardzo poważnie. Gosć jest ważny. I one są ważne. Dlatego stając pod drzwiami Łyżeczkowa, jestem ciekawa, co mnie spotka tym razem.  Bo za każdym razem jest tam niespodzianka. 
W przedpokoju spotykam samą Łyżeczkę, któa ma na twarzy tajemniczy uśmiech.  Po kuchni biega Chłopczyk S., uprzejmie mnie zagadując.  A  poza tym  w całym domu cicho. Tylko coś tylko chroboce w kącie kuchni. Albo skrzypi w pokoju na pierwszym piętrze. - Dzieci rysują coś specjalnie na powitanie  - uśmiecha się Łyżeczka. I za chwilę przed zakapturzonym jeszcze Włóczykijem staje wystrojone stworzonko, które w wyciągniętych dłoniach trzyma jakieś dzieło sztuki. - Masz, ciociu. To dla ciebie! - Po wejściu do kuchni, po tym, jak zastygnę nad kubkiem gorącej herbaty, ktoś podchodzi z nienacka i wkłada mi do ręki jeszcze jakiś cenny prezent. Panny kiedyś przyglądały mi się uważnie, oceniając, czy nadaję się do współpracy na polu psot (i jakich) i czy mam cierpliwość do czytania książeczek. Na ile się teraz zdążyłam zorientować, zostałam przydzielona już do konkretnych zadań. Wzrok Panny Ł. czy Panny T. mówi na wstępie tyle: "Dobra, dobra. Ty się teraz rozbierz i właź do kuchni. A my się tobą zajmiemy". Panna T. oznajmia to w bezpośredni sposób, wpychając się między mnie a Łyżeczkę. Panna Ł. z godnością - ona najpierw dokańcza wcześniej zaczęte prace. - Ciociu Sosenko (tak jestem oficjalnie tytułowana, to jest takie słodkie ;) - przymila się któraś następnie. - A poczytasz mi książkę? - Jeśli czytanie zakomenderuje jedna, druga Panna natychmiast  stawia się na posterunku. Obie milkną. A w trakcie czytania  nie patrzą w przestrzeń. Tylko patrzą na moją twarz swoimi mądrymi oczkami. Są krytyczne. Wtrącają się do treści, zadają pytania. A tłumaczyć im nic nie trzeba, bo i tak wiedzą dużo. Treść książki może być bardzo poważna, jak ta o. Leona Knabita o chodzeniu na Mszę. Ale Panny nie są sztywniakami. Pakują się do śpiwora, w którym teoretycznie mam spać ja. - Ojej - zauważa nagle Panna Ł. cienkim głosikiem - Myśmy się całkiem przykryły. Zupełnie jak jakieś stare babki! Panny są podobne do Mamy. Wystarczy im kolorowy kubek, broszka, fotografia albo lampka na choince, żeby zaczęły pisać własną baśń. Czasem chodzą po domu, zamieniając go w jakąś inną krainę. A czasem siedzą koło siebie i rozmawiają, w mig zmieniajac się w Dorosłe. Ostatnio patrzyłam na to z zachwytem po powrocie z Krakowa. Miałam dla nich maleńkie olejki kąpielowe, takie podróżne porcje detergentów. Panny złapały prezenciki po zachęcającym "ence-pence". Każda obracała buteleczkę w palcach, przyglądając się uważnie. Jak wiewiórka z orzeszkiem w łapkach. I natychmiast wciągnęły przedmioty do swojej zabawy. Zaczęły coś opowiadać. Ale nie każda baśń ma pouczający finał. Tymczasem Panna T., Panna Ł. pokazały olejki lalkom i od razu zorganizowały im łazienkę. A do moich uszu dotarła taka piękna prawda: "...I te dziewczynki miały  w domu pachnącą łazienkę. A rodzice? Rodzice musieli myć się na dworze".  Popatrzyłam na Panny. Popatrzyłam na siebie. Popatrzyłam na zagadaną Łyżeczkę. I jak siedziałam przy stole, tak zwinęłam się w pół. - Czy Rodzice to słyszeli??
Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura