Ja nareszcie wszystko wiem. Wiem, długo to trwało. Ale blondynką jestem i zanim się te dwa neurony u mnie w mózgu spotkają, zanim między nimi zaiskrzy, sami wiecie...
Ale teraz już wszystko zrozumiałam. Doznałam olśnienia wręcz. I ja już wszystko, ale to wszystko wiem!
Ale po kolei:
Poczytać sobie lubię czasem...
No i przeczytałam, że ktoś uprawia czarny pijar - myślę sobie, nowinka jakaś - co ja się naszukałam, żeby nasiona kupić!
Dopiero sąsiadka mnie oświeciła w temacie!
Okazuje się, że uprawiać czarny pijar to po prostu przyszyć komuś łatkę!
No to zapytałam się ja jej wprost, komu ona tę łatkę przyszyła, i, za przeproszeniem, w którem miejscu. Nie wiedzieć czemu - obraziła się!
Długo nie trwało, znowu wyczytałam, że to nie żaden pijar, tylko PiaR, tylko ludzie jakoś tak niechlujnie to wymawiają czy coś...
Okazało się, że ja mam po prostu problemy ze słuchem!
U nas w Poznaniu jak sąsiadka przychodzi na plotki, mówi się, że przyszła na piardoły. Jak kto bzdury gada, też mu mówimy: Co ty mi tu za piardoły opowiadasz. No to poszłam ci ja na te piardoły do sąsiadki i ona mi znowu to wszystko objaśniła! I to na przykładzie!
Jeden ważny poseł z PO ( mówi się peo, a nie peło) powiedział podobno, że jemu powiedział jeden ważny polityk, że pierwszą zasadą w poltyce jest piardolić wyborców.
Zdumiałam się niepomiernie, pytam się ja jej, ocipiałaś?! Co to znaczy, wyborcom czarne łatki przyszywać czy jak!? A ona na to, że nie, że to taka reklama w polityce, żeby się wyborcom jeden polityk podobał bardziej niż drugi.
A ja już myślałam, że on zwykły cham jest, a on po prostu reklamę sobie robi, jak jego kolega, PiaRdonald czy jakoś tak.
Myślę sobie, pewnie ci lepsi białe łatki sobie przyszywają, żeby ich odróznić w sejmie od tych z czarnymi łatkami można było. Żeby wiadomo było, że białe jest białe, a czarne to czarne.
Ciekawe... Tylko jakie oni mleko piją? Łaciate?
A co ja się będę takimi piardołami przejmować - lecę do sąsiadki, podobno jest u niej jakaś piardoła saska!
Inne tematy w dziale Polityka
