Trzeba było wielkiego trzęsienia, aby odsłonić, co kryje się pod pojęciem „demokracji walczącej” sztandarowego hasła Premiera.
Walczymy, z kim?
I tu każdy znajdzie łatwą aczkolwiek mylną odpowiedź. Walczymy ze wszystkimi oponentami, którzy mają inny pogląd, inny pomysł na Polskę i to nie tylko z tymi po przeciwnej stronie bariery koalicji, lecz także z tymi niepokornymi wewnątrz. Walczymy nie tylko z określonymi ugrupowaniami politycznymi. Walczymy też ze zwykłym Polakami i do tego celu perfidnie ich wykorzystujemy.
Po co walczymy?
Odpowiedź też wydaje się być oczywista i banalna o Polskę, lecz czy aby na pewno? A może ta walka za chore i niezaspokojone ambicje dwóch zwaśnionych przywódców przeciwnych obozów politycznych, walka o stołki?
Liczy się tylko Ja i tylko Ja a potem w dalszej perspektywie Polska.
Do walki tej potrzebne jest zwarcie szyków przez zastraszenie wzięcie za mordę albo uzyskam „wotum zaufania” albo roztacza się przed Wami widmo przedterminowych wyborów.
Jeśli dostanę mandat będziecie walczyć niekonwencjonalnie „Uchwałami Sejmu” i „Rozporządzeniami”, za którą ja nie poniosę wprost odpowiedzialności tylko Wy.
W naszym prawodawstwie Rozporządzenia wydaje Prezes Rady Ministrów, Rada Ministrów i Ministrowie odpowiednich szczebli.
Jestem święcie przekonany, że Rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów będą dotyczyły spraw kosmetycznych, bo za nie ponosi odpowiedzialność Premier.
Natomiast te o większej wadze a szczególnie te o dużej wątpliwości prawnej będą podejmowane przez Radę Ministrów bądź Ministrów, za które w pierwszym przypadku jest odpowiedzialność zbiorowa a w drugim osobista.
Jak dostanę wotum zaufania nadal lekarz będzie uzdrawiał wojsko, filolog dbał o nasze zdrowie czy też po handlu zagranicznym koordynował służby specjalne. Najlepiej przydzielić taką działkę, o której się ma niewielką bądź znikomą wiedzę. Takimi łatwiej się steruje, fachowcami znacznie trudniej.
A gdzie indywidualna odpowiedzialność Premiera?
Inne tematy w dziale Polityka