35stan 35stan
375
BLOG

10.04.2010 - ZAMILCZANY RAPORT PODKOMISJI MON

35stan 35stan Polityka Obserwuj notkę 1

Podkomisja do ponownego zbadania wypadku lotniczego, działająca w ramach PKBWLLP, powołana została w lutym 2016 r. a "Raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154M nr 101 z dnia 10 kwietnia 2010 r. nad lotniskiem Smoleńsk-Siewiernyj na terytorium Federacji Rosyjskiej" został podpisany w dniu 10 sierpnia 2021 roku.

Publiczna prezentacja Raportu nastąpiła w dniu 11 kwietnia 2022 roku.
13.04.2022 roku ukazało się "Oświadczenie Przewodniczącego Podkomisji" , w którym przyznano, że opublikowanie zdjęć ciał ofiar w jednym z załączników było błędem i oświadczono, że zostaną one usunięte.

W dniu 27 kwietnia 2021 r. odbyło się Posiedzenie Senackiej Komisji ON, podczas którego toczono debatę nad Raportem jak i nad całym przebiegiem prac Podkomisji.

Zarówno upublicznienie Raportu jak i debata na jego temat w SKON, nie wzbudziła w społeczeństwie reakcji a szczególnie nie było reakcji środowiska blogerskiego, które tak intensywnie zaangażowało się w obywatelskie śledztwo po wydarzeniach z 10.04.2010 roku.

Od opublikowania Raportu Podkomisji MON i załączników , upłynęło kilka miesięcy i poza medialnymi formalnymi informacjami po publikacji, nie pojawiły się w przestrzeni publicznej analizy informacji zawartych w Raporcie.

Po przejrzeniu Raportu i załączników uważny czytelnik skonstatuje, że w generalnej ocenie, nie wnosi on nic nowego w stosunku do tego co przez lata publikował sejmowy ZP i Raporty Techniczne Podkomisji MON, uszczegóławiając pewne części tamtych opracowań.

Co uważnego czytelnika Raportu zastanawia, to ignorowanie przez autorów Raportu faktów i poszlak wskazujących na inny niż przedstawiony w Raporcie przebieg wydarzeń z 10.04.2010 roku a co za tym idzie na istotę tych wydarzeń.

Autorzy Raportu, wbrew faktom wynikającym z dokumentów będących w posiadaniu Podkomisji MON, przyjęli oś czasową lotu taką jaką przedstawiły Raporty MAK i KBWLLP(z nieznacznymi korektami).

Zacznijmy od tego co działo się rano, w dniu 10.04.2010 roku na lotnisku Okęcie w Warszawie.

Pamiętamy te „śmichy- chichy” ludzi i mediów związanych ze stroną ówcześnie będąca u władzy, dotyczące spóźnionego przybycia Pary Prezydenckiej na lotnisko Okęcie, co miało być powodem opóźnionego startu samolotu TU154M nr 101.

Tymczasem w Raporcie Podkomisji MON znalazł się taki kuriozalny „kwiatek”:

image

Opis do tego kadru z monitoringu lotniska Warszawa Okęcie z dnia 10.04.2010 r. wskazuje godz. 4:46:18 UTC, czyli 6:46:18 UTC+2(czasu polskiego letniego).

Z tego wynikałoby, że o „spóźnieniu” Prezydenta nie powinno być mowy.

Tymczasem świadkowie relacjonowali, że Prezydent przybył na lotnisko „kilka minut po godzinie 7-mej" a Raport KBWLLP podawał taki czas:

(…)
O godz. 4:41 na pokład samolotu Tu-154M weszła pierwsza grupa pasażerów. O godz. 5:07 pod samolot podjechał, w asyście funkcjonariuszy BOR, samochód z Prezydentem RP i jego Małżonką. Wejście na pokład ostatnich pasażerów nastąpiło o 5:08. Samolot wystartował o godz. 5:27. Na pokładzie znajdowało się 96 osób, w tym 4 członków załogi kabinowej, 4 członków załogi pokładowej i 88 pasażerów.
(...)

str. 14/328 Raportu KBWLLP

Wg świadka, senatora Marka Martynowskiego , który odprowadzał do samolotu niepełnosprawną członkinię Delegacji(z wejściem na pokład), Prezydent przybył po godzinie 7-mej, ~7:10 – 7:15( o godzinie 7:02 jeszcze Prezydenta nie było; zapamiętał tę godzinę, bo samolot miał startować o godzinie 7:00 i bał się, że siedząc w środku, samolot wystartuje razem z nim.

http://www.youtube.com/watch?v=X7HKeHQUzaw

(...)

Skąd Podkomisja wzięła ten kadr z monitoringu, bo zapewne nie był to kadr z monitoringu w dniu 10.04.2010 roku?

Zgodnie z Programem Uroczystości(nie ma pewności, czy ten program, który oficjalnie dostarczono członkom Oficjalnej Delegacji towarzyszącej Prezydentowi w tej podróży i dziennikarzom mającym towarzyszyć tej Delegacji, których w ostatniej chwili powiadomiono 9.04.2010 roku wieczorem, że nie polecą samolotem razem z Prezydentem, ale oddzielnym samolotem, był jedynym Programem), start samolotu miał się odbyć o godzinie 7:00 a lądowanie w Smoleńsku o godzinie 8:30 czasu lokalnego polskiego.


Wynika z tego, że planowany czas lotu TU154M nr 101 miał wynieść 1.5 h,, choć w planie lotu podano ten czas jako 1h 15 minut(przy pułapie lotu FL270).

W Raportach podano, że lot odbywał się na pułapie FL330, co skutkować powinno krótszym czasem lotu i powinien on wynosić ~1h 10 minut, czyli takim jaki zaplanowano na lot TU154M nr 101 w dniu 7.04.2010 roku, kiedy to leciał do Smoleńska D.Tusk na spotkanie z W. Putinem.

Dlaczego na lot z dnia 10.04.2010 roku zaplanowano w Programie Uroczystości czas lotu jako 1h 30 minut, tego w Raportach nie uzasadniono.

Zresztą z godziną startu „samolotu prezydenckiego” i z czasem lotu były dziwne kombinacje, które tak wyjaśniał ówczesny Minister ON B. Klich w piśmie do Sejmu, w odpowiedzi na usilne i wielokrotne zapytania poselskie, jakie składała Pani Poseł, śp. Jolanta Szczypińska.


Przytoczmy pełną treść tego pisma Ministra ON B.Klicha:

Odpowiedź ministra obrony narodowej - z upoważnienia prezesa Rady Ministrów na zapytanie nr 9562 w sprawie godziny, o której w dniu 10 kwietnia 2010 r. nastąpił wylot rządowego samolotu TU-154M z lotniska Okęcie

Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając, z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, na zapytanie pani poseł Jolanty Szczypińskiej w sprawie godziny, o której w dniu 10 kwietnia 2010 r. nastąpił wylot rządowego samolotu TU-154M z lotniska Okęcie (SPS-024-9562/11), uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.


   Wylot samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska został zaplanowany na podstawie pisma w sprawie zabezpieczenia przelotu samolotem specjalnym oficjalnej delegacji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i osób towarzyszących na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, przesłanego przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniu 9 marca 2010 r. (nr ZOOP-350-8-4-10). Planowane czasy startu były następujące:


   - Warszawa (start godz. 6.30 LT) - Smoleńsk,


   - Smoleńsk (start godz. 16.00 LT) - Warszawa.


   Zgodnie z kolejnym pismem Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 marca 2010 r. (nr ZOOP-350-8-13-10) dokonano korekty godzin wylotu samolotu:


   - Warszawa (start godz. 7.00 LT) - Smoleńsk,


   - Smoleńsk (start godz. 18.00 LT) - Warszawa.


   Faktycznie start samolotu z lotniska Warszawa-Okęcie do Smoleńska nastąpił o godz. 7.21 czasu lokalnego.


   Godzina wylotu samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. została ustalona na podstawie informacji przekazanej przez koordynatora ruchu lotniczego (pełniącego dyżur na wieży kontroli lotów lotniska im. Chopina w Warszawie) do planisty informatora ruchu lotniczego w Biurze Odpraw Załóg 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

Informacja powyższa została zapisana w dzienniku przelotów i w systemie informatycznym BLUSZCZ.



   Przedstawiając powyższe wyjaśnienia, pozostaję w przekonaniu, że uzna je Pan Marszałek za wystarczające.


   Z wyrazami szacunku i poważania


   Minister
   Bogdan Klich


   Warszawa, dnia 19 maja 2011 r.

(...)

Widzimy tu, że pierwotna godzina startu została przesunięta z 6:30 na godzinę 7:00, przy niezmienionej godzinie lądowania w Smoleńsku jako 8:30.

Z tego wynika, że pierwotnie zakładano czas lotu jako 2 h, czyli miał to być inny samolot niż TU154M nr 101(zapewne Jak-40 nr 044, bo zarówno J.Kaczyński jak i E.Błasik, wdowa po śp. Generale A.Błasiku, mówili o tym, że były plany lotu śp. Prezydenta i gen Błasika z generalicją samolotem Jak-40).

Zastanawiać może zignorowanie przez Podkomisję MON faktu podania przez Ministra B. Klicha w piśmie do Sejmu innej od przyjętej we wszystkich trzech Raportach (MAK, KBWLLP, Podkomisji MON) godziny startu TU154M nr 101 jako 7:21 a nie 7:27, z powołaniem się na zapisy w systemie informatycznym „BLUSZCZ” i w dzienniku przelotów 36SPLT.

Tym bardziej to zastanawia, bo sam Przewodniczący Podkomisji MON A.Macierewicz, w tekście opublikowanym w Gazecie Polskiej w dniu 9.05.2010 roku podał czas startu jako „7:20 czasu warszawskiego”:

(…)
Lech Kaczyński wraz z elitą niepodległościową znalazł się w wirze wielkiej rosyjskiej operacji odzyskiwania wpływów na obszarze dawnego imperium i to w uzgodnieniu z Niemcami oraz za zgodą rządu Donalda Tuska. Była to w istocie gigantyczna pułapka, która zatrzasnęła się wraz ze startem Tu-154 10 kwietnia o godzinie 7.20 czasu warszawskiego
(...)

https://www.salon24.pl/u/autorzygazetypolskiej/179901,droga-do-smolenska

Taki czas startu podał też w swoich relacjach Michał Grodzki, pracownik Kancelarii Prezydenta, który 10.04.2010 roku odprowadzał delegację Prezydenta RP na wojskowe Okęcie:

(…)
Rankiem 10 kwietnia 2010 r. Michał Grodzki odprowadzał delegację Prezydenta RP na wojskowe Okęcie. Samolot wystartował ok. 7.20.            (…)

https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/niedziela201514-kancelaria.html


Manipulacja czasem startu samolotu z Okęcia(7:27 zamiast 7:20-7:21) została potwierdzona przez kontrolera lotów P.Plusnina z Siewiernego, który w zeznaniu z dnia 10.04.2010 roku podał:

(…)
W tym momencie otrzymałem wiadomość, że polski samolot TU-154 wystartował. Było to około godziny 9:20-9:25.*
(...)


* czas moskiewski

Potwierdzenie tej wcześniejszej godziny startu TU154M nr 101 znajdujemy w dalszej treści zeznań kontrolera P. Plusnina a traktujących o czasie pojawienia się samolotu w rosyjskiej przestrzeni powietrznej:

(…)
Około godziny 10:10 dostałem informację od dyspozytora, iż polski samolot TU-154 „Polskij Falstrot” /jego sygnał wywoławczy/ powinien przekraczać „ASKIL” jeden z punktów wyjścia z kierunku zachodniego.

Około godziny 10:15 samolot Tu-154 nawiązał kontakt ze mną.

Poinformowałem go, że w Smoleńsku nie ma pogody, to znaczy, że nie ma warunków do przyjęcia samolotu, przekazując warunki pogodowe – mgła, widoczność 400 metrów
(...)

We wszystkich trzech Raportach, ten czas nawiązania łączności przez kontrolera P.Plusnina z załogą TU154M nr 101 przyjmowany jest jako 10:23:30 c.m., czyli o ~8.5 minuty późniejszy od tego podanego przez P.Plusnina(logiczną konsekwencją wcześniejszego startu z Okęcia, jest wcześniejsze pojawienie się TU154M nr 101 w Rosji).


Informacje na temat osi czasowej lotu TU154M nr 101, podane w zeznaniu kontrolera lotów P. Plusnina, skorelowane z informacjami podanymi w zeznaniach śp. chorążego Remigiusza Musia, kluczowego świadka w śledztwie smoleńskim, potwierdzają fakt sfałszowania osi czasowej lotu TU154M nr 101 we wszystkich trzech Raportach i w konsekwencji zaprzeczają istocie i przebiegowi zdarzeń przedstawianych w tych Raportach.

Fragment zeznań R.Musia:

RELACJE_SWIADKOW_TOM_II_-_LOTNISKO.pdf

Świadek – chorąży śp. REMIGIUSZ MUŚ lat 39. Technik Jak-a 40.

Przesłuchanie w dniu 10.04.2010 roku (K-172)
str.29/70

(…)
Próby lądowania tego IŁ-a 76 miały miejsce około 15 i 30 minutach od naszego lądowania. Próby lądowania IŁ-a obserwowaliśmy z płyty lotniska. Nasz samolot stał na drodze kołowania w stosunku do osi pasa startowego w odległości około 80 metrów. Widziałem tego IŁ-a, który po drugiej nieudanej próbie lądowania odleciał. Po kolejnych około 20 minutach z głośnika naszej radiostacji usłyszeliśmy załogę naszego Tupolewa zbliżającego się do rejonu lotniska.
(…)

W czasie gdy kontroler P.Plusnin ~10:15 c.m. nawiązał łączność z Protasiukiem, dowódcą załogi TU154M nr 101, drugi pilot rozmawiał z Arturem Wosztylem, pilotem Jaka-40.

Skoro Muś podał, że było to ~20 minut po odejściu IŁ-76 po nieudanej próbie podejścia, to oznacza, że to odejście miało miejsce o czasie:

~10:15 - ~0:20 = ~9:55 c.m.


czyli jak zeznał śp. R.Muś :

”Próby lądowania tego IŁ-a 76 miały miejsce około 15 i 30 minutach od naszego lądowania. "

czyli do godziny lądowania jaką podał A.Wosztyl jako 9:25 c.m. dodajemy  ~0:30 = ~9:55 c.m.

a nie ~9:40 c.m. jak przyjęto we wszystkich trzech raportach.

Stenogram z zeznań dowódcy samolotu rządowego JAK 40 por. Artura Wosztyla przeprowadzonego 10 kwietnia 2010 r. (fragment):

(...)
Start samolotu odbył się około godz. 5.25.

W trakcie przelotu nie było żadnych problemów.

Lądowanie w Smoleńsku odbyło się o godz. 7.25 czasu polskiego.

Według czasu rosyjskiego była to godzina 9.25.
(...)

A Wosztyl pytany w wywiadzie czy jest pewny podanych w zeznaniu  czasów startu i lądowania Jak-40 nr 044 powiedział, że jest pewny, bo przecież cały czas podczas lotu ma zegar przed oczami a potem wpisuje godziny startu i lądowania do książki lotów(zaraz po powrocie ze Smoleńska do Warszawy, Żandarmeria Wojskowa skonfiskowała te książki będące  u załogi - pilotów i w żadnym z trzech Raportów tych danych z tych dokumentów nie ujawniono).


To dlatego „kluczowy świadek” w śledztwie smoleńskim, jakim był śp. chorąży Remigiusz Muś, musiał zostać fizycznie wyeliminowany przez szalejącego wtedy „seryjnego samobójcę”.

Skoro w Raportach sfałszowano oś czasową lotu a zeznania i relacje świadków potwierdzają wcześniejszy niż podają Raporty, czas pojawienia się TU154M nr 101 nad Siewiernym, to zasadna byłaby odpowiedź na pytanie o istotę tych wydarzeń, bo przecież wcześniejsze o ~8.5 minuty pojawienie się samolotu w przestrzeni powietrznej Rosji dowodzi, że nie mógł on uczestniczyć w wydarzeniach na Siewiernym o godzinie 10:41 c.m.(8:41 c.p.)

Wyjaśnienie tej zagadki dostarcza informacja zawarta w piśmie akredytowanego Edmunda Klicha,  skierowanym 15.04.2010 roku do premiera D. Tuska, w którym podał następującą informację:

(...)
Po odlocie samolotu ił-76 z KL nawiązała łączność załoga jakiegoś samolotu, który chciał lądować na lotnisku w Smoleńsku i KL nie wydał zgody na lądowanie.
(...)

Pismo to zostało zamieszczone w książce- wywiadzie z E. Klichem pt. "Moja czarna skrzynka."

Autorzy: Edmund Klich, Michał Krzymowski

Dokumenty(11)

Wszystkie trzy Raporty nie odniosły się do tej informacji, bo nie pasowała do ich fałszywej narracji z przebiegu wydarzeń w dniu 10.04.2010 roku.

Na rosyjskim forum pojawiła się w dniu wydarzeń, w godzinach popołudniowych informacja o trzech polskich samolotach lecących do Smoleńska:

(...)
По последним данным, в Смоленск летело три польских самолета. Один удачно сел, один улетел в сторону Минска, а борт №1 решил садиться, задел крылом дерево и рухнул у посадочной полосы недалеко от автоцентра "КИА-моторс" и в 100 метрах от оживленной магистрали (улица Кутузова).
(…)

Ta informacja wskazywałaby na przebieg wydarzeń w dniu 10.04.2010 roku z udziałem:


- Jak-40 nr 044 z dziennikarzami lądujący na Siewiernym o 9:25 c.m.(7:25 c.p.)


- TU154M nr 101 ze śp Prezydentem i częścią Oficjalnej Delegacji, odesłany znad Siewiernego ~ 10:24 c.m.(8:24 c.p.)


- TU 154M nr 102 z częścią Delegacji, przygotowywany do lotu w hangarze na Okęciu, który niewiele czasu po wydarzeniach został wyburzony a o którym tak mówił w wywiadzie dla rosyjskiej gazety "Svoboda" Marcin Wojciechowski, wtedy dziennikarz Gazety Wyborczej, pasażer Jak-40 nr 044:

(...)
- Gdy 10 kwietnia wcześnie rano przybyliśmy na lotnisko, powiedziano nam nagle:

„Polecicie innym samolotem, Jakiem-40, bo na prezydenckim samolocie nie ma już miejsca”.

Zwykle z prezydentem latają dziennikarze.

„Tu-154” to dość duży samolot, oprócz kabiny VIP, znajduje się ponad 100 miejsc dla zwykłych pasażerów.

Ale tym razem było wielu członków delegacji, było wielu gości zaproszonych przez prezydenta.

I wielu miało własne wieńce, które trzeba było gdzieś umieścić.

Umieszczono je więc w 20 rzędach na ogonie samolotu.

Dlatego szef administracji prezydenckiej, który zginął w tej katastrofie, zdecydował: niech dziennikarze polecą innym samolotem.
(...)

https://www.svoboda.org/a/2034647.html

To zapewne pod tę narrację w Raporcie KBWLLP sprokurowano informację, że 6.04.2010 roku dokonano bezprawnej przebudowy w samolocie TU154M nr 101 drugiej salonki z 8 na 18 miejsc, by uprawdopodobnić fakt, że wrak z polanki Siewiernego był wrakiem ze 100 miejscami pasażerskimi a nie z 90-oma jakie miał TU154M nr 101.
W Raporcie MAK podano informację, że samolot miał 90 miejsc pasażerskich.

Ciekawym jest fakt, że samolot TU154M nr 102(100 miejscowy), który w dniu 10.04.2010 roku miał być w remoncie w Samarze, po powrocie w dniu 21.09.2010 roku posiadał 90 miejsc pasażerskich(tak opisano konfigurację wnętrza tego samolotu w ogłoszeniu przetargowym, kiedy chciano go sprzedać zapewne po to, by pozbyć się dowodu fałszerstw) , czyli przeobraził się w nr 101(nie tylko w zakresie konfiguracji wyposażenia wewnętrznego, ale zewnętrzny wygląd kadłuba przybrał cechy nr 101).


TEMAT NOTKI: KATASTROFA SMOLEŃSKA

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka