Dziś na blogu FYM-a pojawił się nowy tekst pt. "Drugie podejście PLF 101": http://freeyourmind.salon24.pl/733494,drugie-podejscie-plf-101
w którym FYM przytoczył powtarzającą się dwa razy w stenogramach kwestię wypowiedzianą przez szefową pokładu, o gotowości pokładu do lądowania:
- pierwszy raz o 8:17
- drugi raz o 8:35
Poniżej przedstawię moją interpretację tych „Dwóch podejść PLF 101”.
W świetle danych oficjalnych z Raportu MAK i KBWLLP o godzinie 8:17 to by było na 24 minuty przed podejściem i katastrofą o 8:41 a drugi raz o 8:35 to by było na 6minut przed podejściem i "katastrofą" o 8:41.
Ta druga wartość jest wartością zgodną z praktyką w lotnictwie a co zatem z pierwszą?
Gdyby TU154M nr 101 o 8:17był w tym samym czasowym oddaleniu od miejsca lądowania co o 8:35 czyli na 6 minut przed podejściem wschodnim i "katastrofą" o 8:41, to pierwsze podejście byłoby o:
8:17 + 0:06 = 8:23
i jest to wg mojej hipotezy godzina podejścia rekonesansowego TU154M nr 101, który po starcie z Okęcia o 7:21(dokument sejmowy podpisany przez ministra ON B.Klicha) i 55 minutach lotu(tyle leciał wg MAK i KBWLLP(8:22 - 7:27 = 0:55) przekroczył ASKIL około 8:16(wg zeznań Plusnina, TU154M nr 101 pojawił się na ASKIL około 10:15czasu lokalnego w Smoleńsku czyli około 8:15 czasu polskiego) i kierując się na dalszą zachodnią latarnię DRL1 w procedurze z nawrotem, przeleciał po około 7minutach lotu(wg planu lotu Stroińskiego z podejściem zachodnim) nad pasem Siewiernego na wysokości kręgu czyli około 500 m, około 8:23(o tej godzinie dzwonił śp. Prezydent do Brata i mówił, że za kilkanaście minut będą ladować czyli musiał mieć info, ze odchodzą na drugi krąg a tymczasem ich odesłali na zapasowe) a następnie po stwierdzeniu, że warunków do lądowania nie ma, udał się zgodnie z zapisanym planem nawigacji poziomej w FMS na następny po DRL1 punkt czyli 10XUB a stamtąd został odesłany na OGALI i Briańsk a po drodze z powodu "awarii"(np. przedostawania się na pokład spalin silnikowych w tym tlenku węgla poprzez układ klimatyzacji zasilany z pierwszego stopnia sprężarki silnikowej) został skierowany do awaryjnego lądowania na lotnisku wojskowym w Sieszczy, oddalonym o 150 km od Smoleńska.
Czas lotu do Sjeszczy to około 20 minut czyli awaryjne lądowanie w Sieszczy mogło mieć miejsce około 8:43.
Dariusz Górczyński z MSZ RP, przebywający na płycie lotniska Siewiernego zeznał:
„(…) Zadzwoniłem o 10.43(8.43 c.p.) do Dyrektora Bratkiewicza i powiedziałem mu że samolot się rozbił i że jest rozbity na kawałki. Następnie zadzwoniłem do Tadeusza Stachelskiego do Katynia i do dziennikarza Wiktora Batera, który był w Moskwie.(...)"
Tę informację Górczyński otrzymał od Pawła Kozłowa z FSB, który utrzymywał kontakt z przebywającym na wieży płk. Krasnokutskim.
Alarm o katastrofie na Siewiernym(np. ambasador J.Bahr i sam D.Górczyński nie słyszeli odgłosów katastrofy, które słyszała załoga Jak-40 nr 044, która wylądowała z dziennikarzami na pokładzie o 7:15, a wg zeznań śp. Musia z załogi Jak-a , te odgłosy było słychać po około 62minutach od wyladowania Jak-40 nr 044 czyli około 8:17) ogłoszony około 8:43 musiał być pochodną awaryjnego lądowania TU154M nr 101 w Sieszczy(był to sygnal, że akcja przejęcia samolotu na lotnisku w Sieszczy się rozpoczęła i można zawiadamiać władze(bo nie opinię publiczną, którą zawiadomiono około 10:03 UTC+2 (9:03 UTC+1) w Polsat News, po otrzymaniu korespondencji od W.Batera.(media podawały informacje z jedno godzinnym opóźnieniem - zrozumienie tego faktu przerasta możliwości percepcyjne bardzo wielu ludzi - patrz mój tekst: http://stan35.salon24.pl/729741,pierwsze-informacje-o-katastrofie-na-smolenskim-forum ).
Zdarzenie na Siewiernym, którego „odgłosy” słyszała załoga Jak-40 nr 044 były przed 8:41, gdyż Wosztyl relacjonował w filmie A.Gargas, ze o 8:38rozmawiał z DKL-em w Warszawie, po odbyciu jeszcze innych rozmów np. z szefem 36SPLT płk. R.Raczyńskim.
Rozmowy telefoniczne z pokładu samolotu, o których mówiono na SKON, w których było słychać krzyki ludzi i chałas, nie mogły być odbywane z lecącego i rozpadającego się samolotu ale za to mogły być odbywane z pokładu samolotu, który awaryjnie wylądował i następowała akcja służb opanowujących załogę i pasażerów.
Na SKON nie podano czasu tych rozmów ale mamy informację o czasie jednej z rozmów pomiędzy śp. L.Deptułą a jego żoną. W tej rozmowie padają ze strony śp. L.Deptuły słowa: „Asia, Asia!" i odgłosy hałasu w tle.
Czas tej rozmowy ustalili funkcjonariusze ABW jako 9:46:51.
Funkcjonariusze byli tym zdezorientowani, ale nie brali pod uwagę tego, że strefie czasowej moskiewskiej w tym dniu używano czasu zimowego UTC+3, co w przeliczeniu na czas polski letni daje czas połączenia telefonicznego jako 8:46:51 UTC+2
Żona odsłuchała tę rozmowę z poczty głosowj pomiędzy 9-tą a 9:30 czyli porządek czasowy był zachowany.
Dokonajmy jeszcze analizy awaryjnego lądowania TU154M nr 101 w Sieszczy około 8:43 z tym 6-cio minutowym wyprzedzeniem wypowiadania przez szefową pokładu o gotowości pokładu do lądowania.
8:43 – 0:06 = 8:37
czyli wypadałoby to o około 2minuty później niż jest to w stenogramach jako 8:35.
Tu może chodzić o to, że ostatnie około 2minuty stenogramów(wejście na ścieżkę do lądowania) jest ewidentną doklejką(w nagraniach opublikowanych przez TVN zaznaczono , że zawierają dwa „rozszycia”(dla naszej wygody!!!!!); jedno po nawiązaniu przez załogę połaczenia z wieżą i drugie w ostatnim etapie nagrania.
Jeśli od 8:43 odejmiemy ostatnie 2 minuty(następujące po „rozszyciu”) to otrzymamy godzinę „lądowania”- „katastrofy” z Raportu MAK jako 8:41 i wtedy po odjęciu tych 6-ciu minut będziemy mieli 8:35 jako drugi raz wypowiedzianą przez szefową pokładu kwestii o gotowości pokładu do lądowania.