35stan 35stan
663
BLOG

Smoleńsk 2010 - "Drugie podejście PLF 101"

35stan 35stan Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

 

Dziś na blogu FYM-a pojawił się nowy tekst pt. "Drugie podejście PLF 101":                             http://freeyourmind.salon24.pl/733494,drugie-podejscie-plf-101

w którym FYM przytoczył powtarzającą  się dwa razy w stenogramach kwestię wypowiedzianą przez szefową pokładu, o gotowości pokładu do lądowania:

- pierwszy raz o 8:17

- drugi raz o 8:35

Poniżej przedstawię moją interpretację tych „Dwóch podejść PLF 101”.

 

W świetle danych oficjalnych z Raportu MAK i KBWLLP o godzinie 8:17 to by było na 24 minuty przed podejściem i katastrofą o 8:41 a drugi raz o 8:35 to by było na 6minut przed podejściem i "katastrofą" o 8:41.

Ta druga wartość jest wartością zgodną z praktyką w lotnictwie a co zatem z pierwszą?

Gdyby TU154M nr 101 o 8:17był w tym samym  czasowym oddaleniu od miejsca lądowania co o 8:35 czyli na 6 minut przed podejściem wschodnim i "katastrofą" o 8:41, to pierwsze podejście byłoby o:

8:17 + 0:06 = 8:23

i jest to wg mojej hipotezy  godzina podejścia rekonesansowego TU154M nr 101, który po starcie z Okęcia o 7:21(dokument sejmowy podpisany przez ministra ON B.Klicha) i 55 minutach lotu(tyle leciał wg MAK i KBWLLP(8:22 - 7:27 = 0:55) przekroczył ASKIL około 8:16(wg zeznań Plusnina, TU154M nr 101 pojawił się na ASKIL około 10:15czasu lokalnego w Smoleńsku czyli około 8:15 czasu polskiego) i kierując się na dalszą zachodnią latarnię DRL1 w procedurze z nawrotem, przeleciał po około 7minutach lotu(wg planu lotu Stroińskiego z podejściem zachodnim) nad pasem Siewiernego na wysokości kręgu czyli około 500 m, około 8:23(o tej godzinie dzwonił śp. Prezydent do Brata i mówił, że za kilkanaście minut będą ladować czyli musiał mieć info, ze odchodzą na drugi krąg a tymczasem ich odesłali na zapasowe) a następnie po stwierdzeniu, że warunków do lądowania nie ma, udał się zgodnie z zapisanym planem nawigacji poziomej w FMS na następny po DRL1 punkt czyli 10XUB a stamtąd został odesłany na OGALI i Briańsk a po drodze z powodu "awarii"(np. przedostawania się na pokład spalin silnikowych w tym tlenku węgla poprzez układ klimatyzacji zasilany z pierwszego stopnia sprężarki silnikowej) został skierowany do awaryjnego lądowania na lotnisku wojskowym w Sieszczy, oddalonym o 150 km od Smoleńska.

Czas lotu do Sjeszczy to około 20 minut czyli awaryjne lądowanie w Sieszczy mogło mieć miejsce około 8:43.

Dariusz Górczyński z MSZ RP, przebywający na płycie lotniska Siewiernego  zeznał:

„(…) Zadzwoniłem o 10.43(8.43 c.p.) do Dyrektora Bratkiewicza i powiedziałem mu że samolot się rozbił i że jest rozbity na kawałki. Następnie zadzwoniłem do Tadeusza Stachelskiego do Katynia i do dziennikarza Wiktora Batera, który był w Moskwie.(...)"

Tę informację Górczyński otrzymał od Pawła Kozłowa z FSB, który utrzymywał kontakt z przebywającym na wieży płk. Krasnokutskim.

Alarm o katastrofie na Siewiernym(np. ambasador J.Bahr i sam D.Górczyński nie słyszeli odgłosów katastrofy, które słyszała załoga Jak-40 nr 044, która wylądowała z dziennikarzami na pokładzie o 7:15, a wg zeznań śp. Musia z załogi Jak-a , te odgłosy było słychać po około 62minutach od wyladowania Jak-40 nr 044 czyli około 8:17) ogłoszony około 8:43 musiał być pochodną awaryjnego lądowania TU154M nr 101 w Sieszczy(był to sygnal, że akcja przejęcia samolotu na lotnisku w Sieszczy się rozpoczęła i można zawiadamiać władze(bo nie opinię publiczną, którą zawiadomiono około 10:03 UTC+2 (9:03 UTC+1) w Polsat News, po otrzymaniu korespondencji od W.Batera.(media podawały informacje z jedno godzinnym opóźnieniem - zrozumienie tego faktu przerasta możliwości percepcyjne bardzo wielu ludzi - patrz mój tekst: http://stan35.salon24.pl/729741,pierwsze-informacje-o-katastrofie-na-smolenskim-forum ).

Zdarzenie na Siewiernym, którego „odgłosy” słyszała załoga Jak-40 nr 044 były przed 8:41, gdyż Wosztyl relacjonował w filmie A.Gargas, ze o 8:38rozmawiał z DKL-em w Warszawie, po odbyciu jeszcze innych rozmów np. z szefem 36SPLT płk. R.Raczyńskim.

Rozmowy telefoniczne z pokładu samolotu, o których mówiono na SKON, w których było słychać krzyki ludzi i chałas, nie mogły być odbywane z lecącego i rozpadającego się samolotu ale za to mogły być odbywane z pokładu samolotu, który awaryjnie wylądował i następowała akcja służb opanowujących załogę i pasażerów.

Na SKON nie podano czasu tych rozmów ale mamy informację o czasie jednej z rozmów pomiędzy śp. L.Deptułą a jego żoną. W tej rozmowie padają ze strony śp. L.Deptuły słowa: „Asia, Asia!" i odgłosy hałasu w tle.

Czas tej rozmowy ustalili funkcjonariusze ABW jako 9:46:51.

Funkcjonariusze byli tym zdezorientowani, ale nie brali pod uwagę tego, że  strefie czasowej moskiewskiej w tym dniu używano czasu zimowego UTC+3, co w przeliczeniu na czas polski letni daje czas połączenia telefonicznego jako 8:46:51 UTC+2

Żona odsłuchała tę rozmowę z poczty głosowj pomiędzy 9-tą a 9:30 czyli porządek czasowy był zachowany.

 

Dokonajmy jeszcze analizy awaryjnego lądowania TU154M nr 101 w Sieszczy  około 8:43 z tym 6-cio minutowym wyprzedzeniem wypowiadania przez szefową pokładu o gotowości pokładu do lądowania.

8:43 – 0:06  = 8:37

czyli wypadałoby to o około 2minuty później niż jest to w stenogramach jako 8:35.

Tu może chodzić o to, że ostatnie około 2minuty stenogramów(wejście na ścieżkę do lądowania) jest ewidentną doklejką(w nagraniach opublikowanych przez TVN zaznaczono , że zawierają dwa „rozszycia”(dla naszej wygody!!!!!); jedno po nawiązaniu przez załogę połaczenia z wieżą i drugie w ostatnim etapie nagrania.

Jeśli od 8:43 odejmiemy ostatnie 2 minuty(następujące po „rozszyciu”) to otrzymamy godzinę „lądowania”- „katastrofy” z Raportu MAK jako 8:41 i wtedy po odjęciu tych 6-ciu minut będziemy mieli 8:35 jako drugi raz wypowiedzianą przez szefową pokładu kwestii o gotowości pokładu do lądowania.

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka