Stanisław Heller Stanisław Heller
204
BLOG

Logiczno-pojęciowe uwarunkowania Wielkiej Unifikacji (XIV)

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Logiczno-pojęciowe uwarunkowania wielkiej unifikacji (1/XIV).

 

 

 

Logiczno-pojęciowe podstawy wielkiej unifikacji spełniającej warunki TOE. 

 

(Prawa autorskie zastrzeżone : St. Heller.)

 

 

 

Teoriopoznawczo istotne cechy fenomenu człowieka w odniesieniu do badań nad wielką unifikacją i TOE.(3).

 

 

Dualizm korpuskularno-falowy a dualizm ciało – umysł człowieka.

 

 

 

W poprzednich rozważaniach stwierdziliśmy między innymi:

:”Rozpadanie się w różnym czasie ,traktowanych jako identyczne, atomów uranu , dostarczyło dylematu wykraczającego poza możliwości wyobraźni na jaką mogli zdobyć się uczeni tamtych czasów i wykracza także jeszcze dzisiaj. Niejednorodne zachowywanie się ,rozumianych jako identyczne, obiektów jest nie tylko potężnym problemem fizykalnym, ale także pojęciowym, a szczególnie matematycznym, gdzie jak gdzie, ale wyobraźnia matematyków nie dopuszcza, aby ścisłość liczbowa mogła mieć dwa sprzeczne ze sobą sensy.

 

Przyjęcie za prawdę, że atomy uranu są niedentyczne, to natychmiastowe, całkowite, unieważnienie podstaw fizyki atomistycznej . Tego zagrożenia byli świadomi tak Bohr i Heisenberg jak i Einstein i od tego wzięły początek tak QM jak i STW!!!.Wszelkie próby maskowania tej prawdy były i zawsze będą  manipulacją i zafałszowywaniem prawdy o fizyce kwantowej i relatywistycznej.

 

 

Identyczność atomów w pierwiastku, to nie fakt empiryczny, lecz założenie teoretyczne. Ważność tego założenia brała się stąd, że w hipotezie materii, jako ziarnistego tworzywa wszelkich ciał, zakładano poziom najniższy i jednocześnie ostatecznie elementarny, na którym nie zachodzi już złożoność: Dla Demokryta były to atomy jakości, zaś dla atomistów nowożytnych miały to być atomy ilości, czyli ziarna najprostsze substancjalnie. Atom pojmowany jako najprostsza cząstka przyrody, to w sensie fizycznym ziarno substancji (materii), ale i „ziarno”  arytmetycznej ilości. Aby fizyczność atomów mogła być wyrażalna ilościowo, musi zachodzić spójność między identycznością obiektu a identycznością proponowanej mu ilości liczbowej. Prościej mówiąc, w atomizmie musi zachodzić całkowita spójność między elementarnością fizyczną a elementarnością ilościową. Łatwo bowiem zauważyć, że oznaczając pojedynczy absolutnie prosty składnik jako „1”, ten nie można już fizycznie oznaczyć inaczej niż jako jedna (1)porcja. Inaczej nie było przy przejścia między abstrakcyjnością liczbową a fizyczną zawartością

 

Atomizm przed odkryciem uranu był matematycznie zaawansowany, ponieważ od Kopernika, a szczególnie od Galileusza na istotę fizyczności zaczęto patrzeć nie w kategoriach statyki, lecz dynamiki. Fizyka atomistów nowożytnych, to zagadnienie ciała w ruchu. Obiekt w ruchu nie jest jednak zagadnieniem prostym. Wynika to z tego, że obiekt jako fakt bytu fizycznego i ruch jako tego obiektu przemieszczanie, to dwa istotnie różne aspekty badawcze. Kiedy obiekt w ruchu uchwytuje się jako „obiekt ruchomy” i ruch uznaje się za immanentną własność obiektu, to jednocześnie dokonuje się przeskoczenia kosmicznej  istoty tegoż ruchu. Ocena toru ruchu umożliwia ustalić przebieg losu obiektu, jako tego obiektu zmiany w ruchu wywołane różnymi nań oddziaływaniami. Mechanika klasyczna jest przeto niczym innym, jak teorią obiektu ruchomego, a zwieńczenia której dokonał Newton.

 

Analiza obiektu w ruchu, która zaczyna się po uprzednim przeskoczeniu pytania o najogólniejszą przyczynę  ruchu w kosmosie całym, jest obciążona przede wszystkim tym, że co prawda daje wgląd w losy obiektu w przestrzeni i ujawnia związek zachowań obiektu z siłami nań działającymi, lecz bardzo niewiele mówi o kosmogonicznym pochodzeniu tak ruchu jak i obiektów.Zachowania obiektu oglądanego zewnętrznie nie niosą informacji o istocie jego wnętrza. Atomiści byli jednak przeświadczeni, że rozwiążą zagadkę złożoności przyrody z tym momentem, kiedy odkryją najprostszy składnik materii i kiedy odkryją najgłębsze prawa ruchu. I dokładnie na tym polegał sens merytorycznie fizyczny i ontologiczny atomizmu klasycznego, iż uczeni byli przeświadczeni, iż pewnego dnia odkryją najelementarniejszy atom materii jako cząstkę absolutnie prostą (wewnętrznie pełną-niezłożoną) i najelementarniejsze prawo ruchu i ze złożenia tych aspektów, uzyskają najfundamentalniejszy moment przyrody : obiekt o elementarnym wypełnieniu i o elementarnym zachowaniu. Przy takim założeniu indywidualność pełna obiektu oznacza jego pełny byt materialny i pełny przejaw, czyli los jako ruch. Zatem sprzężenie elementarności bycia obiektem i elementarności jego ruchu stanowiło o identyczności obiektu elementarnie pojedynczego z wszystkimi pozostałymi, których mnogość usiłowano złożyć w sens materii, traktując ją jako wypełnienie fundamentalne kosmosu. Rozwój matematyki, która w fizyce znalazła nowe dla siebie zaczepienie, ma przeto bardzo wiele momentów fizykalnych a fizyka klasyczna w wielu momentach jest obciążona pretensjonalnością matematyczną.

 

 

Skaza epistemologiczna atomizmu opartego na badaniu specyfiki ruchu obiektów z użyciem matematycznej analizy torów staje się widoczna, kiedy poddaje się badaniu teorię Newtona pod kątem zupełności aksjomatycznej. To przy tym badaniu ujawnieniu ulega to, że Newton milcząco potraktował ruch pierwotny, czyli ten, który orbitujące ciało miało przed grawitacyjnym wychwyceniem go przez drugie. Aby ciało mogło się zbliżyć w pobliże pola grawitacyjnego innego ciała, musi się to zdarzyć z powodu tego ciała ruchu pierwotnego. Newton buduje swoją teorię zaczynając od ciała ruchomego, nie spytawszy o pochodzenie tegoż ruchu. I na tym polega niedoskonałość aksjomatyczna teorii powszechnego ciążenia Izaaka Newtona. Nie przypadkiem Leibniz toczył spór o zasadę świata z wielkim ale narowistym Anglikiem !  

 

Przed odkryciem rozpadu uranowego podstawowym i bezdyskusyjnym było takie oto proste twierdzenie:

 

: Obiekty identyczne to obiekty, których własności są w sposób całkowity takie same.

 

Powyższe przekłada się na drugie równie proste twierdzenie:

 

: obiekty identyczne nie mogą przejawiać odmiennych własności.

 

Zasada identyczności swoistość ma w tym, że odnosi się do jednoznaczności onto-fizycznej a nie do własności wymuszonych zewnętrznie, ponieważ dwa identyczne obiekty potraktowane różnym bodźcem mechanicznym, spowodują inny efekt, ale analiza tych dwu różnych efektów identycznych obiektów, i tak  identyczność tych obiektów ujawnić musi.

 

Odkrycie promieniotwórczego rozpadu uranu wykazało zaś, że ,uznawane za identyczne, atomy tego pierwiastka rozpadają się w różnym czasie. Zatem konkluzja może być tylko jedna. Atomy uranu nie są identyczne.

 

 

Odkrycie rozpadu atomów uranu wymusiło zajście pełnej sprzeczności dwóch twierdzeń:

 

1. Atomy pierwiastka uranu są identyczne ( założenie teoretyczne)

 

2. Atomy pierwiastka uranu są nieidentyczne (jako jedynie możliwe twierdzenie z empirycznie potwierdzonego faktu, że atomy uranu rozpadają się w różnym czasie)

 

Szok wynikający ze zderzenia się powyższych twierdzeń polega na tym, że przyjęcie twierdzenia drugiego ocala prawdę, a jednocześnie totalnie niszczy fizykę klasyczną u jej samych fundamentów.

 

 

Będąc świadomi powyższego,  Bohr z Heisenbergiem

zaproponowali rozwiązanie, które brzmi następująco:

 

      : Atomy w danym pierwiastku istnieją i są identyczne, lecz nie posiadają jednoznacznie określonego losu indywidualnego. Brak zdolności identycznych atomów do jednoznacznej losowości indywidualnej wynika stąd, że prawa zachowania obiektów mikrokosmicznych podlegają prawom statystycznym , a czego przyczyną jest to, że w obiektach ruchomych przejaw położenia znoszony jest przez przejaw pędu.( To, że Heisenberg i Bohr nie użyli literalnie słowa „atom” nie ma tu żadnego znaczenia, jak odnosi się to do istotowości „cząstek elementarnych”, czyli atomów w pogłębionym sensie).

 

Teoria Bohra – Heisenberga jest fałszem logicznym, a technicznie teorią obejścia prawdy eksperymentalnie ujawnionej, ponieważ za cenę utrzymania identyczności atomów, proponuje się uznanie trudności obserwacyjnych przejawów  tejże identyczności.

Zdemaskowanie fałszywości QM przeprowadza się tak:

 

1.Niechaj będzie prawdą, że dwa atomy uranu są identyczne. Niechaj będzie prawdą, że z zasady identyczności te dwa atomy mają identyczną skłonność do rozpadu. Zatem te dwa atomy muszą mieć ten sam czas rozpadu.

 

2.Jeżeli dwóm atomom, tym samym, które rozpatrywaliśmy w dowodzeniu powyższym, przypiszemy nadto, że z uwagi na ruch , atomy te nie realizują położenia spoczynkowego, a przeto ich pęd uniewyraźnia ich położenie, to tu wymienione cechy nie są w związku z czasem rozpadu, gdyż ten wynika nie z położenia i pędu, a z zasady identyczności lub braku identyczności.Zasada identyczności wymusza uznanie identycznego czasu rozpadu, zaś zasada nieidentyczności usprawiedliwa różny czas rozpadu.

 

 

Uzgodnienie dowodzeń 1 i 2 jest zatem takie: Stopień trudności obserwacyjnej, stopień trudności zliczeniowej nie usprawiedliwia odmiennych zachowań obiektów o różnym stopniu jawności, jeżeli obiekty te zakładamy jako identyczne. Zobrazować niniejsze można następująco: jeżeli w pomieszczeniu zamkniętym, nie dozwalającym na wgląd doń, będzie znajdował się silnik obracający się z prędkością 100 obr./min. , to obserwator z zewnątrz tylko dlatego, że nie widzi silnika, nie jest uprawomocniony twierdzić, że brak widzenia silnika dozwala uznać, że ten nie obraca się 100 obr,/min. Heisenberg i Bohr postawili żądanie, aby

nieobserwowalność konkretności indywidualnej poszczególnych pojedynczych i identycznych atomów usprawiedliwiała ich różny czas rozpadu .

 

Albert Einstein o Mechanice Kwantowej mógł zatem swego czasu powiedzieć tak: „ Fizykę muszą uzasadniać fakty, a nie prawdopodobieństwa…” , a ponieważ nie dysponował wystarczająco silnymi argumentami dla obalenia teorii nieoznaczoności, mógł jedynie dodać: „…a póki co na świadka mojej racji w tym sporze mogę powołać jedynie mój mały palec, którego wiarogodność nie wykracza poza skórę, która go otacza…”.

 

Gdyby zaproponowane przez twórców Mechaniki Kwantowej nowe podejście do fizyki było bezbłędne, to Albert Einstein doszedłby do takich samych wniosków i nie wystąpiłby z STW.

 

Albert Einstein będąc świadomy teoriopoznawczej katastrofy „materii”, pojmowanej jako substrat składający się z ziaren o indywidualnych bytach, postanowił szukać zupełnie nowego uchwycenia sensu fizyczności przyrody.

 

Aby zrozumieć przyczynę fermentu twórczego, który wymuszał radykalne skorygowania mechaniki klasycznej, warto zwrócić uwagę jeszcze i na takie fakty:

 

Mechanika klasyczna otrzymała pierwszy impuls od Kopernika, który zaledwie wskazał, że oglądany z Ziemi obrót sfer niebieskich, a w tym ruch Słońca na niebie dziennym nie musi być obrazem dosłowności fizycznej. Rzecz jednak w tym, że Kopernik w momencie ogłaszania swojej hipotezy, nie posiadał ogromu wiedzy o gwiezdnych i planetarnych składowych kosmosu, a tym bardziej o atomach i cząstkach elementarnych. Do czasów Newtona ciała niebieskie były traktowane jako punkty geometryczne i w rzeczy samej także mechanika Newtona jest mechaniką punktu geometrycznego a nie mechaniką ciała fizycznego. Takie pojęcia jak „ciało”, „siła" "ciążenie "i elementy pojęciowe trzech praw mechaniki Newtona są fizycznie wysoko okazjonalne. Okazjonalność ta źródło swoje ma w tym, że obiekty i idee geometryczne a realne obiekty fizyczne, to ogromnie różne momenty tak epistemicznie jak i kosmogonicznie (także kosmologicznie). Elementy fizycznie  realnie ulokowane i generowane są przez najogólniej pojętą Ostateczność Kosmiczną (która dla jednych jest osobowa, a dla innych czysto materialna). W tym sensie przyczynowa rzeczywistość przyrody swój mechanizm ma daleko i szeroko poza człowiekiem. Elementy i idee geometryczne zaś są z jednej strony generowane przez umysł ludzki, który okazjonalnie dąży do przeświadczenia, że są to emanacje najwyższego poziomu Ostateczności Kosmicznej. Stąd skłonności do widzenia w Bogu najgenialniejszego matematyka, i stąd skłonności fizyków do przypisywania konstruktom matematycznym realności fizycznej (np.wirtualne cząstki elementarne, czy realność fizyczna funkcji psi).

 

Rzecz, która uchodzi uwadze, to niezwykle istotny fakt: realizm punktu geometrycznego z definicji ma przypisany brak wymiaru. Cechą powołania takiego bytu ideowego jest to, że punkt geometryczny nie posiada wnętrza! Nie posiada, ponieważ z racji nie posiadania wymiaru, wszystko, co fizycznie realne jest odeń nie tylko większe, ale zawsze na zewnątrz. Oznacza to, że rozpatrywanie obiektu fizycznego, traktowanego jako punkt geometryczny, powoduje, że obiekty fizyczne rozumiane są jako bytujące na zewnątrz obserwatora ludzkiego. I nie ma tu znaczenia, czy obiekt taki jest miliony razy większy, czy mniejszy od człowieka.

 

 

O ile idealizacje matematyczne przełożone na sposoby wyobrażania obiektów fizycznych wymuszają wprost mentalność i odruchowość teoriopoznawczą, która myśliciela i eksperymentatora ludzkiego czynią oglądaczem więcej niż współuczestnikiem fenomenu Ostateczności Kosmicznej, to analogiem idealizacji fizykalnej jest to, że fizyczność w jej zasadzie umysły utożsamiają z wszelką zawartością, która cechuje się masą spoczynkową. Najgłębiej tkwiącą w umysłach ideą „materii” było bycie przezeń zawartością substancjalną, a więc przeciwieństwem niczego.

 

Przy radykalnym przeciwieństwie obiektów fizycznych do obiektu geometrycznego (idei geometrycznej), tym co musi występować, jest ogromna trudność w uzgodnieniu praw ruchu z prawami złożoności wewnętrznej obiektów realnych. Pytania typu „jak powstał” , czyli pytania o złożeniową konfigurację składników i pytania o zasady ruchu obiektów powstałych, to owe dwa momenty obiektu ruchomego. Z toru obiektu można wnioskować o jego losie „wędrownika”, a nie można wnioskować o jego wnętrzu, czyli o tym jak powstał i w jaki sposób otrzymał pierwszy impuls, do stania się ruchomym.

 

 

Mechanika klasyczna w umysłach rozgrywała się jako mechanika punktu geometrycznego w przestrzeni geometrycznej, zaś dodatkiem fizycznym były tu siły i zderzenia fizyczne. Tym, co najgłębiej charakteryzuje fizykę ponewtonowską jest przeto to, że przybór wiedzy o nieznanych uprzednio zjawiskach zaczął wymuszać konieczność uznania, za „składnik” fizycznej natury przyrody także przestrzeń.

 

I nikt bardziej dobitnie nie wyraził się o fizyce najnowszej, jak właśnie Einstein, który powiedział, że jest ona wynikiem uznania za fizyczną przestrzeni.

 

Postawmy zatem pytanie: co musi być szczególnymi następstwami z przyznania udziału w fizycznym statusie przyrody przestrzeni?

Otóż to przede wszystkim, że z tym momentem zupełnej zmianie ulega relacja obserwator człowiek – przyroda przedmiot obserwacji.

 

Mechanika Kwantowa i STW powstały jako następstwo uwzględnienia fizyczności przestrzeni.

 

Zapytał mnie Eine, dlaczego położyłem tak szczególny nacisk na to, że rewolucję w postaci QM i TW „dogrzało” przypadkowe odkrycie promieniotwórczego rozpadu uranu?

 

I dokładnie odpowiedzi na to pytanie poświęcę następny rozdział prowadzonych rozważań. Mogę tu jedynie zasygnalizować, żefizykalne zintegrowanie obiektu fizycznego z uznaną za fizyczną przestrzenią, jest niczym innym, jak zakwestionowaniem indywidualności obiektu fizycznego właśnie.Odkrycie uranu w sposób najsilniejszy uprzytomniło, że brak jednoznacznej losowości rozpadowej atomu tegoż pierwiastka rzutuje na sens indywidualności obiektu fizycznego w ogóle. Każde zaś pomniejszenie indywidualności jest pomniejszeniem identyczności, która ma sens wtedy i tylko wtedy, kiedy indywidua są całkowicie wydzielne, czyli mające pełne zamknięcie przez swoją powierzchnię, a będące w pełni symetryczne co do zawartości i co do ilości. Rzecz w tym, że myśl o pełnej symetrii i identyczności  choćby dwóch obiektów nigdy nie miała realizacji w przyrodzie z natury swej asymetrycznej.

Przypatrując się każdemu sądowi, który nie jest tautologią, asymetria między definiensem a definiendum jest oczywista.Kiedy definiens i definiendum sprowadzić wizualnie do dwóch nierównych odcinków oddających różnicę szerokości kategorialnej składowych sądu i taką parą sprzężonych odcinków ,jako dwuskładnikowym promieniem  dokonać pełnego obrotu, to otrzymamy najprostszy obraz elementarności logicznej i fizycznej, czyli ideę atomu wodoru. (patrz : link do publikacji " Cybernetyczny sen logiki i fizyki Wszechświata" rys.nr.3 : ostatnia pozycja w spisie literatury pod niniejszym wykładem).

 

 

Odkrycie promieniotwórczego rozpadu uranu pokazuje jeszcze inną rzecz nową: otóż makrokosmiczna porcja uranu uformowana do postaci ciała stałego, przestaje być wyraźnym obiektem makroskopowym: będąc w stanie spoczynku, nieustannie traci na masie spoczynkowej, a to już zaczepia o niestabilność grawitacyjną. Spróbuję przeto wykazać, że ustalenia de Brogle`a i Einsteina, są sobie bardziej bliskie, niż dotąd sądzono, jako że dualizm korpuskularno-falowy i einsteinowskie E*mc2 są w istocie jednym i tym samym, a osiągniętym w odmiennych podejściach ontycznych. Omówimy także dlaczego z pozycji TW nie szło wywieść poszczególnych form cząstek elementarnych, a z tych -samej istoty STW i OTW.

 

A póki co, chciałbym serdecznie przeprosić Czytelników za swoiste odstępstwa od czynionych przy kończeniu odcinków zapowiedzi. Odstępstwa te są wynikiem tego, że pisząc prezentowane rozważania na bieżąco, także na bieżąco pojawiają się dodatkowe potrzeby merytoryczne.

 

W następnym odcinku mamy nadzieję powrócić na prostą, czyli do porównania relacji człowiek – umysł z relacją część – całość w fizyce.

 

Jak zawsze polecam:

Znajomość poprzednich części 1-XIII.

-St.Heller "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata". Sierczynek 2007 (dostępna nawww.sheller.pl)Wykłady interdyscyplinarne:www.sheller.plWykłady szczegółowe:www.sheller.plWykłady pt."Co to jest Jest*?"www.sheller.plSt. Heller "O Wszechświecie, Nieskończoności i Wielkiej Unifikacji." Sierczynek 2001.:www.sheller.plPozycja I i ostatnia dostępne po kliknięciu "książki autora" nawww.sheller.pl .

 http://m.sheller.nazwa.pl/assets/files/ksiazki/cybernetyczny_sens_pol/index.html

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie