Stanisław Heller Stanisław Heller
156
BLOG

Logiczno-pojęciowe podstawy wielkiej unifikacji(XVI)

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Logiczno-pojęciowe uwarunkowania wielkiej unifikacji (1/XVI).

 

 

 

Logiczno-pojęciowe podstawy wielkiej unifikacji spełniającej warunki TOE. 

 

(Prawa autorskie zastrzeżone : St. Heller.)

 

 

 

Teoriopoznawczo istotne cechy fenomenu człowieka w odniesieniu do badań nad wielką unifikacją i TOE.(5).

 

 

Dualizm korpuskularno-falowy a dualizm ciało – umysł człowieka.

                                                

 

                                                                                        Z Z poprzedniego wykładu:

:”Pragnęliśmy pokazać, że do mechaniki kwantowej zbyt łatwo prześlizgnęło się traktowanie obiektu fizycznego jako punktu materialnego, który wyobraźnia podnosi przy braku stosownej czujności do teoretycznego nawyku stawiania praw matematycznych ponad fizyczne i ponad logiczne.”

 

 

Człowiek a jego władza sądzenia.

 

Twierdzenie:

 

:Człowiekowi ( w sensie fizycznym makroskopowemu złożonemu obiektowi biologicznemu) przynależy pole natury przestrzennej, jakim jest umysł.

 

Elementami umysłu człowieka są : 1. wyobraźnia, 2. myślenie werbalne, 2. psychiczność doznaniowa, 3. psychiczność ulogiczniona.

 

 

Niezbędny wstęp:

 

Pierwiastek rzeczywistości a elementarny moment Ostateczności Kosmicznej :

 

Problem złożoności rzeczy ujawnił się jako poważny dylemat już w czasach prehistorycznych. Szczególnie zaś nabrał znaczenia wraz z narodzinami handlu i pojawieniem się pieniądza. To w związku z handlem tak wymienno – rzeczowym jak i pieniężno – rzeczowym powstała potrzeba uniwersalnego przelicznika, czyli znalezienia takiego elementu, który jako obecny we wszelkich rzeczach (martwych lub żywych), pozwalałby precyzyjnie określić wartość czegoś jednego względem czegoś drugiego.

 

I choć zagadnienia pierwiastka wspólnego wszystkim rzeczom nigdy nie postawiono jednoznacznie poprawnie, to znaczenie ma tu owa potrzeba zrozumienia, na czym polega odmienność i podobieństwo w przyrodzie. Kiedy z góry piasku wyodrębnimy pojedyncze ziarnko piasku, to jest ono pierwiastkiem z uwagi na identyczność istotową części z całością. Góra piachu jest chemicznie tym samym, a emergentnie czymś jedynie różnym, o ile mnogość ziaren powoduje efekt góry, sypkości, przeszkody, złoża itp. W postrzeganiu całości jako następstwa wielości części , z automatu powoduje przypisanie częściom  pierwotności i przyczynowości w powstaniu sensu fizycznego i logicznego całości. Bycie pierwiastkiem, czyli zarodkiem rzeczy złożonych, to także umiejscowienie fundamentalności i elementarności w płytszym lub głębszym mikrokosmosie.

 

Rzeczywistość przyrody ma jednak to do siebie, że nie polega na „górze” piachu o wielkości wszechświata, lecz na nadzwyczajnej mnogości tworów o specyficznej samodzielności i zdecydowanej jakości. Niezliczone próby znalezienia pierwiastka wszelkiej różnorodności pod postacią owego uniwersalnego składnika wszelkich rzeczy nigdy się nie ziściły. Atomizm nowożytny w swej klasycznej postaci wszedł w agonię od pierwszego zwrócenia uwagi naukowców, że nie jest możliwe dalsze odmawianie (utrzymywanie przeświadczenia) fizyczności przestrzeni. Nim zaczął się proces przyznawania waloru fizyczności dla przestrzeni, odkrycia pierwiastków chemicznych wzmagały przeświadczenie o tym, że fundamentalność przyrody ma realizację w postaci jednorodzajowej cząstki elementarnie pierwotnej, a mnogość tych cząstek spełnia ową zdolność emergencyjną, czyli bycie materią kreującą różnorodność. Nazwanie odkrywanych substancji prostych (chemicznie), „pierwiastkami”, wcale nie oznaczało zgody na uznanie, że przyroda jest różnorodna w wyniku wielości materyj prostych (czyli w wyniku istnienia pierwiastków różnego typu), a, wręcz odwrotnie, sądzono uparcie nadal, że istnieje kres podzielności, czyli że ów rzeczywisty pierwiastek wszechrzeczy ukrywa się gdzieś między elementami atomu chemicznego. Ostatecznie po dzień dzisiejszy trwają poszukiwania „boskiej cząstki”, a której fizycy ostatnio upatrywali w wirtualnych bozonach Higgsa .

 

Powyższym pragnęliśmy wskazać, że pojęcie „pierwiastka”wywołuje bardzo specjalny pogląd na fizyczność przyrody, który lokalizuje wzorowanie jako zawarte w elementarnym ziarnie mikrokosmicznym, a rozwój, czyli przechodzenie w złożoność, może i musi być spotęgowaniem tego ziarna przez mnogość jego występowania. Przy takim podejściu, całość, jako wynik mnogości cząstek pierwiastkowych, nie ma żadnego wkładu, któryby mógł stanowić coś, czego nie uzasadnia uniwersalny praatom (pierwiastek). Prostym przykładem może tu być pierwiastek kwadratowy np. z 16. Pierwiastkiem jest tu 4. W „16-tu” nie ma żadnej innej specyfiki ilościowej, która przy uznaniu, że 4 spotęgowane przez przemnożenie przez się, mogłoby dać przyczynek do wątpliwości, że 4 nie jest pierwiastkiem dla 16. Prosto mówiąc, uznanie rozwoju różnorodności  za efekt potęgowania się własności pierwiastka jako fundamentalnej cząstki przez jej mnogość, uniemożliwia przyznanie wkładu zbiorów cząstek w oddziaływanie na zmianę elementarności tychże cząstek. Arytmetyczność liczbowa jest niczym innym, jak idealizowaniem ilości do pierwiastka ścisłości ( o czym potraktujemy, jeżeli siły pozwolą, przy innej okazji).

 

Ale:

:Relacja pierwiastek rzeczy – rzecz dana, to z jednej strony hipoteza o złożoności fizycznej, a z drugiej model tej złożoności, którego realizacja zachodzi na poziomie umysłowym człowieka. Mało tego, relacja część – całość, jako mnogość części, także nie jest jednostronnie relacją fizykalną, lecz przekształceniem zmysłowej obserwacji w umysłowe postrzeżenie , które rozbija relację część – całość na dwie relacje : desygnatową i oznaczeniową. To dopiero na poziomie umysłu relacja część – całość ulega rozdwojeniu : Tu już spostrzeżenie i postrzeżenie ułożone zostają w relację obserwacja zmysłowa ( jest to poziom widzenia optycznego) – obserwacja umysłowa. Obserwacja umysłowa jest oglądem obserwacji zmysłowej, a przeto i jej rewizją logiczną. I to dopiero na poziomie rewizji logicznej, która odbywa się na poziomie wyobraźni umysłowej, staje się możliwe zauważenie choćby takich faktów: 1. Założenie elementarności pierwiastkowej pod postacią ziarna bytu fizycznego domaga się odpowiedzi na pytanie skąd się wzięło. 2. I już takie pytanie wzrusza status zdolności ziarna do wywoływania skutkowania o tyle mniejszy, o ile sama jego istotowość ujawnia się brakiem uzasadnienia. To umysł okazuje się tym w istocie poznawania, którego nie sposób oszukać. Zatem cechą rzeczywistości znajdującej się na zewnątrz osoby ludzkiej jest to, że jej logiczność ulega stwierdzeniu na poziomie umysłu człowieka, a przez tylko człowiek jest badaczem, jak w wyniku władz sądzenia może wtórnie rewidować to, co zmysłowo spostrzega. Mało tego: składową fenomenu umysłowości ludzkiej jest to, że  władzy sądzenia podlegają także sformułowane już sądy, a to oznacza,że umysł ludzki ma zdolność osądu własnych myśli. I ten moment fenomenu umysłu ludzkiego wskazuje na powiązanie człowieka jako obiektu biologicznego z Ostatecznością Kosmiczną.

 

Jak Czytelnicy sądzą :Czyż bez obecności osobowego fenomenu człowieka, na który składa się dualizm ciało – umysł, byłoby możliwe zaistnienie zbiorowej psycho-logicznej świadomości tego, że byt fizyczny polega na tym wszystkim, co ulogicznienie uzyskało na poziomie myślowym?! To umysł powoduje, że ujawnia elektron elektronem i ten sam umysł powoduje, że o tym samym elektronie zmienia osąd, wskazując, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, iż elektrony w przyjętych sformułowaniach jednak nie mają realizacji rzeczywistej.( Jest oczywiste, że doświadczenie empiryczne ma tu znaczenie, ale jako przerabiane przez umysł, a nie jako omijające umysł gotowe logiczne sformułowania, co pragnę podkreślić.Zjawiska fizyczne same się logicznie nie opisują, czyli są nieme umysłowo. ).

 

Pokrewieństwo umysłu ludzkiego z Ostatecznością Kosmiczną wynika stąd, że ujawnia się polem wyobraźni zdolnym być tłem nie tylko dla oglądu myślowego struktur mikrokosmicznych, ale także tłem dla myślowego oglądu wszechświata! Bez roli wyobraźni jako tła, na którym uzyskują uwyraźnienie,( pojęciowo-logiczne) elementy mikro i makrokosmicznej rzeczywistości, nie mogłaby mieć realizacji żadna wiedza o tejże rzeczywistości.

 

Załamanie się poszukiwań pierwiastka wszelkiej różnorodności, które objawiło się upadkiem atomizmu klasycznego, wynikło po prostu stąd, że nie jest możliwy obiekt – pierwiastek, w którym elementarność części byłaby tylko elementarnością fizyczną. Ujawnienie się przestrzeni jako równoprawnej fizycznej składowej rzeczywistości kosmicznej, to nie tylko ujawnienie się roli pola fizycznego: to także ujawnienie się funkcji Ostateczności Kosmicznej jako otoczenia warunkującego jawność mniejszego przez odmienność większego. I dokładnie na tej zasadzie opiera się istota wyobraźni: jest momentem Ostateczności Kosmicznej ,która na poziomie umysłu człowieka temuż umożliwia ogląd samej siebie, czyli jej sposobu bycia taką jaką jest.

 

Jeżeli z powyższego wyciągniemy wniosek ten, że nie jest możliwa jawność obiektu fizycznego bez jego przynależności do zewnętrza Ostateczności Kosmicznej, to zrozumiemy, że o ile przestrzeń jest niezbędna dla ekspozycji jawności ciała, o tyle pole jest niezbędne, dla jawności korpuskularnej. Zatem czas odkryć, że Ostateczność Kosmiczna, będąc fenomenem nierówności dwojga cech w jednym substracie-wypełnieniu, wymusza przeto postrzeżenie, że  odwzorowaniem mikrokosmicznym Ostateczności substratowo dwójwłasnościowej musi być dualność korpuskularno-polowa mikroobiektów, jej odwzorowaniem makrokosmicznym - dualność cielesno-przestrzenna, a odwzorowaniem jej inteligentności  -człowiek jako dualizm ciało biologiczne – umysł.

 

Zechciejmy przeto zwrócić uwagę:   

 

:Nasze rozważania zaczęliśmy od wskazania, iż zachodzi niepokojąca sprzeczność między istotą zjawiskową ciała a istotą zjawiskową przestrzeni. Eksperymentując w sposób najprostszy na ciele, rzuca się w oczy zależność między zawartością i objętością taka, iż zmniejszanie zawartości pociąga skutek zmniejszania objętości. Otóż ta zależność nie ma realizacji w odniesieniu do przestrzeni. Ta ma cechę bycia objętością pomimo braku zawartości.( patrz części I – III niniejszego cyklu rozważań).

 

Przy zaprezentowaniu Czytelnikom tego faktu, byliśmy w pełni przytomni , iż jest to zwrócenie uwagi na coś, co może zabrzmieć naiwnie na tle wyrafinowania pojęciowego zmatematyzowanej fizyki, która w bardzo złożonych okolicznościach rozstawania się z pojęciem „materii”, odsunęła także pojęcie „zawartości fizycznej”, jako że w istocie był to pojęciowo synonimiczny zamiennik „materii” właśnie.

 

Stąd pozwoliliśmy sobie na dodatkowe wskazanie, że relacja ciało – przestrzeń ,ukazana w jej sprzeczności zawartość – objętość, uzyskuje pogłębiony sens, kiedy zwrócimy uwagę, że ciało od przestrzeni różni się tak, jak masa spoczynkowa od braku masy spoczynkowej. W oparciu o to rozróżnienie dokonaliśmy znanej już Czytelnikom analizy kategorialnej, czyli poprawnych kroków uszczegóławiających zależność część – całość w zamyśle poprawnego rozwiązania dylematu wielkiej unifikacji spełniającej warunki TOE.

Doprowadziliśmy tedy nasze rozważania do wskazania na relację wypełnienie – bezkres. Niniejszym pokazaliśmy, że wyobraźnię ludzką, ufundowaną na fenomenie umysłu człowieka, cechuje także nieskończona pojemność porównawcza: umysł ludzki ma zdolność postrzec nieskończoność i uczynić z niej obiekt pojęciowy. Czyż mogłoby to by być możliwe, gdyby w dualizmie ciało – umysł człowieka nie było pierwiastka , czyli odwzorowywującego momentu Ostateczności Kosmicznej?!

 

Zdajemy sobie sprawę, że wielce porażająco brzmi „ Ostateczność Kosmiczna” na tle nie tylko przerafinowanych struktur pojęciowych fizyki, matematyki, ale i na tle subtelnych teologicznych konstatacji Boga. I choć „Bóg” jest synonimicznym odniesieniem do Ostateczności Kosmicznej, to także ta ostatnia może niepokoić umysły teologicznie konserwatywne. Co zaś się tyczy struktur pojęciowych dziedzin fizyko-matematycznych, niechaj uśmierzeniem strachu przed „Ostatecznością Kosmiczną” będzie oto to, że tak naprawdę  nauka współczesna jest wypełniona setkami tysięcy urzeczownikowionych pojęć – nazw, natomiast do bardzo niejasnych należą te najbardziej sztandarowe, jak „cząstka elementarna, foton, obiekt fizyczny, ciało, masa, energia, siła, pęd, spin, grawitacja” itp.

Owa niejasność ujawnia się szczególnie, kiedy zachodzi np. potrzeba zapytać, na ile człowiek jest obiektem fizycznym, a na ile nim nie jest. To przy takich okazjach przychodzi owe uzmysłowienie, że fizycy nie znają definicji, która by wyjaśniała bez pozostawiania wątpliwości, co to jest , lub co to znaczy być obiektem fizycznym.

 

I tak oto stało się, że pisząc niniejsze rozważania na żywo, ze wstępu do analizy władz umysłowych człowieka stał się kolejny odcinek rozważań. Zatem dokończenie w odcinku następnym, a póki co serdecznie przepraszam i zapraszam!   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   

 

 

 

Jak zawsze polecam:

Znajomość poprzednich części 1-XV.

-St.Heller "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata". Sierczynek 2007 (dostępna nawww.sheller.pl)Wykłady interdyscyplinarne:www.sheller.plWykłady szczegółowe:www.sheller.plWykłady pt."Co to jest Jest*?"www.sheller.plSt. Heller "O Wszechświecie, Nieskończoności i Wielkiej Unifikacji." Sierczynek 2001.:www.sheller.plPozycja I i ostatnia dostępne po kliknięciu "książki autora" nawww.sheller.pl .

 http://m.sheller.nazwa.pl/assets/files/ksiazki/cybernetyczny_sens_pol/index.html

 

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie