Sprawa zarzutów dla Krzysztofa Skórzyńskiego i Mariusza Gierszewskiego pokazuje, jak może wyglądać odpolitycznienie prokuratury w wykonaniu PO.
Dziennikarz TVN24 i Radia Zet usłyszeli w tym tygodniu zarzuty. Prokurator Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie poinformował, że "prokurator przedstawił Mariuszowi G. zarzut publicznego rozpowszechnienia bez zezwolenia od 4 stycznia 2009 roku w Radiu ZET i na portalu stacji wiadomości z postępowania przygotowawczego prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie". Jak dodał, "w szczególności chodzi o fragmenty zeznań świadka, złożone w tym postępowaniu, zanim te materiały zostały ujawnione w postępowaniu". Zarzuty w tej samej sprawie w poniedziałek usłyszał Skórzyński z TVN24.
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul131043.html
Sprawa zarzutów dla dziennikarzy została powszechnie skrytykowana, jako zagrożenie dla wolności mediów w Polsce. Rzeczywiście może ona doprowadzić do zablokowania pracy dziennikarzy w ogóle i wpłynąć negatywnie na proces informowania obywateli o najważniejszych sprawach w kraju. O tym mówiono głośno w mediach w ostatnich dniach. Jednak nie wspominano, że sprawa zarzutów jest też przykładem na patologię pracy prokuratorów w śledztwach dotyczących polityki.
To samo, czego dopuścili się dziennikarze TVN24 i Radia Zet, zrobił poseł PO Sebastian Karpiniuk. On także mówił publicznie o zeznaniach prokuratorów dotyczących konferencji prasowej Jerzego Engelkinga i ujawnił w ten sposób tajne materiały. Ujawnił te same zeznania, za których opisanie śledczy ścigają dziś dziennikarzy.
Jak mówił Arkadiusz Mularczyk, który złożył zawiadomienie w tej sprawie, Karpiniuk "ujawnił szereg zeznań z akt sprawy, kazał się panu Engelkingowi odnieść do zeznań prokuratorów w sytuacji, gdy te zeznania były objęte tajemnicą śledztwa". "W mojej ocenie ujawnił tajemnicę śledztwa. Ujawnienie tych informacji może stanowić przestępstwo" - mówił wówczas poseł PiS.
Jednak w postępowaniu posła „partii miłości” prokuratura nie doszukała się żadnych nieprawidłowości. Jak poinformowała ostrołęcka prokuratura w przypadku posła „śledztwo umorzono wobec braku znamion czynu zabronionego”.
http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/umorzone;sledztwo;dot;ujawnienia;tajemnicy;przez;karpiniuka,130,0,555650.html
Finał sprawy ujawnienia treści przesłuchań wygląda jak realizacja politycznego zamówienia. Zarzuty postawiono dziennikarzom, nie postawiono ich za ten sam czyn politykowi PO, a wszystko w prokuraturze, której kadrę wymienił minister Zbigniew Ćwiąkalski. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że wszystko odbywa się pod koniec procesu rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, który przez koalicję przedstawiany jest jako remedium na patologie wynikające ze związków polityki i prokuratury.
Czy tak ma wyglądać odpolitycznienie prokuratury na modłę Platformy Obywatelskiej? Jeśli prokuratorem generalnym zostanie prokurator krajowy Edward Zalewski (który był jednocześnie prokuratorem i członkiem PZPR) podobne przykłady odpolitycznienia prokuratury będą tylko częstsze.
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka