Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
51
BLOG

Sikorski i Tusk – tandem nieudaczników

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 19

Rząd po raz kolejny udowadnia, że jest zupełnie nieprzygotowany do prowadzenia polityki zagranicznej, a na międzynarodowych salonach czuje się jak nowicjusz.

Radosław Sikorski żyje w wirtualnej rzeczywistości – taki wniosek można wysnuć z prowadzonych przez niego działań związanych z ostatnią sytuacją Polaków na Białorusi. Gdy szef polskiej dyplomacji prowadził „męskie rozmowy” ze swoim białoruskim odpowiednikiem, władze w Mińsku dokonywały masowych aresztowań Polaków mieszkających na Białorusi, gdy mówił o warunkowym poparciu dla kontaktów Białorusi z Europą Sarhiej Martynau głosił, że prawa polska mniejszość nie są w jego kraju naruszane, gdy Sikorski podpisywał umowę o małym ruchu granicznym z Białorusią, korzystną dla tego kraju, Martynau mówił, że nie będzie zgody na rejestrację telewizji Biełsat skierowanej do Polaków na Białorusi. Gdy polski minister wygłaszał opnie, że Łukaszenko poważnie traktuje stosunki polsko-białoruski i białorusko-europejskie, reżim rządzony przez Mińsk odbierał Dom Polski i gwałcił porozumienia zawarte z UE w związku z Partnerstwem Wschodnim. Gdy prezydent Białorusi składał deklarację, że będzie poszukiwał kompromisu ws. Związku Polaków na Białorusi, szef MSZ przyjmował te słowa z bezrefleksyjnym zadowoleniem i apelował do polskich mediów, żeby nie śledzić sytuacji Polaków na Białorusi przez jakiś czas, by nie podgrzewać atmosfery.

Mimo że polityka zagraniczna rządu Donalda Tuska jest zupełną porażką, a Radosław Sikorski jest jednym z najgorszych ministrów rządu PO-PSL, szef MSZu wciąż zdaje się być zachwycony wynikami swojej pracy. Ma ku temu ważny argument. Jego taktyka oraz wyniki „męskich rozmów” idą w kierunku wyznaczonym przez Donalda Tuska, który wielokrotnie pokazał, że polskie interesy są dalsze jego sercu niż „miłe” i „przyjazne” stosunki z innymi krajami. Na szerokich uśmiechach, poklepywaniu się po plecach z najsilniejszymi przywódcami świata i udanych zdjęciach z radosnymi liderami państw zależy szefowi rządu bardziej niż na ostrej walce o polskie interesy.

Polska polityka zagraniczna jest prowadzona niepoważnie i bezrefleksyjnie, polskie władze zachowują się jak nastolatek zaproszony do wspólnego stołu przez podziwianych przez siebie profesorów. Premier Tusk nie raz zachował się jak doceniony przez starszych młokos realizując bezrefleksyjnie wszystko co mu zasugerowano. Ostatnio takie podejście do sprawy stosunków międzynarodowych doprowadziło do przyjęcia przez polskiego premiera zaproszenia na rosyjskie obchody Zbrodni Katyńskiej. Polska strona uznała to za przełom w relacjach polsko-rosyjskich i zapowiedź przyznania się do zbrodni przez Władimira Putina. Politycy PO wygłaszali takie opinie mimo iż wizyta Putina w Polsce na obchodach wybuchu II wojny światowej przyniosła niesmak i oburzenie przemówieniem rosyjskiego przywódcy, który przekonywał, że Armia Czerwona niosła wszystkich ludziom pokój, a Zbrodnia Katyńska nie różni się niczym od plagi chorób zakaźnych, na które umierali Rosjanie w polskich obozach po wojnie z 1920 roku.

Na kompromitację polskiego premiera nie trzeba było długo czekać. Szybko okazało się, że Putin na obchody zbyt dużo czasu nie znajdzie, a jak głosi komunikat Kancelarii Premiera Federacji Rosyjskiej obchody w Katyniu odbędą się tam, „gdzie pod koniec lat trzydziestych w wyniku represji politycznych zginęło wielu obywateli radzieckich, w latach czterdziestych rozstrzelano polskich oficerów, a później z rąk nazistowskich okupantów zginęło wielu żołnierzy Armii Czerwonej”. Należy sobie zadać pytanie, czy polski premier z premedytacją wybiera się do Katynia na uroczystość upamiętniającą ofiary niemieckich zbrodni, czy też ten wirtuoz polityki międzynarodowej, obyty na salonach dał się wpuścić w maliny przez rosyjskiego premiera. Tak czy inaczej kwestia uczestniczenia polskiego premiera w obchodach Zbrodni Katyńskiej jest kompromitacją polskiego rządu.

Radosław Sikorski rozpoczynając walkę o nominację na kandydata PO w wyborach prezydenckich powiedział, że jego prezydentura byłaby prezydenturą „eksportową”. Gdyby polska gospodarka opierała się eksporcie towarów o jakości podobnej do stylu prowadzenia polityki zagranicznej przez tandem Tusk-Sikorski nasz kraj dawno musiałby ogłosić bankructwo.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka