Choć pierwszą turę wyborów prezydenckich wygrał Bronisław Komorowski, to sztab kandydata PiS na prezydenta może mieć więcej nadziei na wygraną w wyborach. Strata Jarosława Kaczyńskiego jest bowiem na tyle nieduża, że prezes PiS ma szansę ją odrobić. Dodatkowo, czas wyborów oraz sytuacja w kraju zdają się działać na korzyść byłego premiera.
Od wielu tygodni poparcie dla Kaczyńskiego systematycznie rośnie, co pokazują sondaże. W ciągu kolejnych dwóch tygodni prezes PiS ma szansę nadrobić stratę dzielącą go od marszałka Sejmu. Biorąc pod uwagę dynamikę tendencji zwyżkowej Kaczyńskiego, przy skutecznej strategii sztabu PiS, były premier ma wystarczająco dużo czasu na przegonienie kandydata Platformy Obywatelskiej. Na korzyść szefa Prawa i Sprawiedliwości działa również wakacyjny czas wyborów. Wielu Polaków 4 lipca może być na urlopach. Termin głosowania na pewno nie będzie działał mobilizująco na wyborców. Na wakacje wyjeżdżają w Polsce częściej osoby młode i zamożne. A to jest elektorat raczej Platformy Obywatelskiej, a nie PiSu. Możliwe więc, że część osób głosujących w pierwszej turze na Komorowskiego, nie weźmie udziału w II turze, bo wybierze odpoczynek. W tej sytuacji na korzyść Jarosława Kaczyńskiego działa także pogoda, która w tym roku Polaków nie rozpieszcza, wzmagając chęć wyjechania. Wątpliwe, by ci, którzy wyjadą na urlopy, byli na tyle zdeterminowani, by zakłócać swój wypoczynek formalnościami związanymi z wyborami prezydenckimi.
W sztabie Bronisława Komorowskiego wyniki I tury musiały zapalić żółte światło. Bowiem okazało się, że na kandydata PO głosowało minimalnie mniej osób niż odsetek ludzi deklarujących poparcie dla Platformy Obywatelskiej. W ostatnim miesiącu sondaże poparcia partyjnego wskazywały, że na partię Tuska głosować chce około 43 procent ankietowanych (sondaż IBO Homo Homini dla Polskiego Radia). Bronisław Komorowski nie przekonał więc do głosowania na siebie wszystkich osób deklarujących chęć poparcia Platformy w wyborach parlamentarnych. Oznacza to albo, że Bronisław Komorowski nie jest atrakcyjnym kandydatem dla elektoratu PO, albo, że część jej elektoratu została w domu, bo uwierzyła w słowa Donalda Tuska, że prezydentura w Polsce nic nie znaczy oprócz prestiżu i żyrandolu. Każda z tych sytuacji jest alarmująca dla PO. Sztab Bronisława Komorowskiego nie znalazł jak dotąd sposobu, by wyjaśnić osobom popierającym Platformę, że warto głosować na jej kandydata, nie mówiąc już o pozyskiwaniu poparcia wśród wyborców innych partii.
Niepokojące dla sztabu PO mogą być również badania, jakie w dniu wyborów przeprowadzono na zlecenie TVN. Wynikało z nich bowiem, że zaledwie 60 procent osób głosujących w I turze na Grzegorza Napieralskiego chce w II poprzeć Bronisława Komorowskiego. W rezultacie poparcie szefa SLD może rozłożyć się po równo na obu kandydatów, jeśli w ogóle elektorat Napieralskiego w kolejnej turze będzie chciał brać udział. A skoro PO nie umiała do głosowania zachęcić osób ją popierających, wątpliwe, by sztab Bronisława Komorowskiego umiał zmobilizować zwolenników szefa SLD. Nawet otwarte poparcie przez Grzegorza Napieralskiego może kandydatowi PO nie pomóc.
Analizując wyniki wyborów warto przyjrzeć się także danym dotyczącym frekwencji. Wynika z nich, że stosunkowo mało osób poszło głosować na terenach dotkniętych powodzią. Ludzie w chwili obecnej nie byli zainteresowani wyborami, ponieważ są rozżaleni, mają inne rzeczy na głowie, albo ich sytuacja życiowa jest wciąż bardzo trudna (bo mieszkają np. w szkołach, czy noclegowniach). Jednak powoli będzie się ona normalizowała. To prawdopodobnie oznacza, że za dwa tygodnie część osób, które w niedzielę do urn nie poszły, zdecyduje się wziąć udział w II turze wyborów. To natomiast może cieszyć raczej sztab PiS, ponieważ tereny zalane to małe miejscowości, leżące na południu Polski. A to są obszary popierające w wyborach bardziej konserwatywnych polityków.
Nieduża różnica między Bronisławem Komorowskim oraz Jarosławem Kaczyńskim w I turze oznacza, że wyniki wyborów prezydenckich do końca będą niewiadomą (z resztą jak 5 lat temu). W wyborczym wyścigu paradoksalnie o włos bliżej zwycięstwa jest kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Ostatnia prosta przed II turą wyborów będzie więc dużo bardziej stresująca w szeregach sztabowców Bronisława Komorowskiego.
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka