Protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej – to miało trafić do Polski w ostatniej paczce dokumentów przesłanych przez Rosję do polskiej prokuratury. To m.in. właśnie te dokumenty są, zgodnie z wypowiedziami polskich śledczych, obecnie najważniejsze. One mają pozwolić pchnąć polskie śledztwo do przodu. Jednak nie ma ich. Brak tych akt ostatecznie skazuje tezy polityków PO o wspaniałej współpracy z Rosją na ośmieszenie. Jednak stawia on również w bardzo kłopotliwej sytuacji polskich śledczych. Należy się bowiem zastanowić, dlaczego w Polsce nie zdecydowano się na przeprowadzenie własnych sekcji zwłok. Co sprawiło, że prokuratura nie zdecydowała się sprawdzić, dlaczego 96 bardzo ważnych dla państwa obywateli zginęło, co było przyczyną ich zgonu. Jakie motywy kierowały śledczymi: obawa o to, co mogliby ustalić, niechęć do robienia przykrości rosyjskim władzom, czy może sugestia Kremla, że trumien z ciałami ofiar (jeśli tam są – bo tego przecież nie wiadomo) nie należy otwierać.
Zaniedbania polskich władz w całej sprawie są skandaliczne. Nie dość, że premier Donald Tusk wolał robić dobrze Putinowi niż wyjaśnić sprawę śmierci polskiej elity politycznej, to dodatkowo polskie państwo nie jest w stanie w sposób skuteczny przeprowadzić najprostszych czynności związanych ze śledztwem. Należy do nich właśnie przeprowadzenie sekcji zwłok. Autopsja jest jedną z podstawowych czynności związanych ze śmiercią w Polsce. Przy okazji każdego zgonu, który miał miejsce w szpitalu, bliskich zmarłego pyta się, czy chcą, by wykonano sekcję. Tymczasem w przypadku katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku nikt nie zadał takich pytań. Bliscy ofiar muszą domagać się zgody, by ekshumowano zmarłych i przeprowadzono autopsję.
Polska prokuratura badając przyczyny katastrofy smoleńskiej zachowuje się, jakby działała według przyjętych ustaleń i bodźców, płynących z życia politycznego. Politycy partii rządzącej od początku wskazywali na błąd pilota oraz złe warunki pogodowe, jako prawdopodobne przyczyny katastrofy. Śledczy zdają się być przejęci tymi sugestiami i nie robią niczego, co mogłoby te opinie podważyć.
- Zakpiono z Polski i z premiera Donalda Tuska – tak przesłanie Polsce ostatnich dokumentów skomentował Antoni Macierewicz. I trudno się z nim nie zgodzić. Tyle tylko, że to właśnie przez Donalda Tuska od 10 kwietnia Rosja kpi z Polski nieustannie. W tę kpinę wpisuje się i polska prokuratura, która obecnie działa w ten sam sposób, co Tusk tuż po 10 kwietnia. On decydując się na oddanie Rosjanom śledztwa uznał, że pewnych kwestii nie należy poruszać, żeby nie robić przykrości Putinowi i Miedwiediewowi. Teraz z kolei polscy śledczy wolą nie zadawać pytań o powód śmierci 96 członków delegacji państwa polskiego. I nie chodzi wcale o szukanie na siłę dowodów, że w Smoleńsku dokonano zamachu. Chodzi o to, że polski rząd woli nie sprawdzać, czy go dokonano. Nawet jeśli przyczyną śmierci ofiar katastrofy był – sowieckim zwyczajem – strzał w tył głowy, to polska władza i tak woli nie wiedzieć. Jeśli Smoleńsk 2010 był drugim Katyniem prawda o tym i tak nie zostanie ujawniona. Tym razem przy aktywnym udziale polskiego państwa, które w imię dobry stosunków z Rosją pewnych pytań woli nie stawiać, pewnych rzeczy woli nie sprawdzać...
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka