Wśród działaczy Platformy Obywatelskiej słychać coraz głośniejsze protesty przeciwko obecności w partii Janusza Palikota. Dołączył do niej nawet Stefan Niesiołowski, wytrwały kompan posła z Lublina, walczący z nim ramię w ramię z zalewającymi Polskę „oszołomami”, „ćwokami”, „hołotą”, „nikczemnymi durniami”, ludźmi, którym „nienawiść zalewa mózg”. Sam poseł od małpek dolewa oliwy do ognia, zapowiadając, że założy swoją partię polityczną. Pierwszą odsłoną jego inicjatywy ma być kongres założycielski jego stowarzyszenia. Jednocześnie stawia warunki swojej obecnej partii. Chce by odszedł z niej Jarosław Gowin, inaczej – jak zapowiada - sam odejdzie. Czy Platformą i poseł od wódki tym razem się rozstaną? Wiele wskazuje, że tak... ale tylko po to, by spotkać się po wyborach.
Oderwanie się Palikota od Platformy Obywatelskiej może być bowiem początkiem budowy nowej lewicy w Polsce i próbą wyeliminowania Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Posłowie PO być może rozpoczęli właśnie kolejną odsłonę teatru politycznego, sztucznie eskalują konflikt wewnątrz partyjny. W jego wyniku Palikot być może zostanie „zmuszony do odejścia” z partii i rozpocznie budowę nowej formacji.
W tym kontekście bardzo interesujące wydają się być doniesienia mediów dotyczące kontaktów otoczenia Platformy Obywatelskiej z SLD. Prezydent Bronisław Komorowski już sięgał po ludzi Sojuszu przy obsadzie NBP oraz stanowisk w swojej Kancelarii. Miał również prowadzić rozmowy z Ryszardem Kaliszem. Jednym z tematów mógł być nowy projekt polityczny. Wiadomo bowiem, że Kalisz jest w sporze z szefem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim. Wśród potencjalnych kandydatów na nową rzeczniczkę ds. równości w rządzie PO-PSL media wymieniały natomiast Katarzynę Piekarską, także z SLD. Wśród polityków chętnych do współpracy z Platformą po raz kolejny media wymieniają Wojciecha Olejniczaka, a nowym szefem MSZ miałby na jesieni zostać Włodzimierz Cimoszewicz. Nawet jeśli doniesienia się nie sprawdzą, to widać wyraźnie, że Platforma próbuje zająć coraz więcej miejsca na lewej stronie sceny politycznej.
Nie do przecenienia dla PO może być więc zadanie, jakiego podjął się „wódkowy” poseł. Założony przez niego ruch polityczny ma szanse wyeliminować SLD, w nadchodzących wyborach parlamentarnych uzyskać dobry wynik i zająć w Sejmie miejsce Sojuszu. Wtedy Palikot – jako lider „nowego” ugrupowania – może zostać wicepremierem rządu koalicyjnego PO-Palikociny (wicepremierostwo przepowiedział Palikotowi zresztą Kazimierz Kutz). Niewykluczone więc, że Palikot, Kalisz, Cimoszewicz, Piekarska i Olejniczak spotkają się nie w Platformie Obywatelskiej tylko na kongresie założycielskim nowej formacji politycznej.
Powodzenie takiego planu oznaczałoby wieloletnie i totalne zawłaszczenie polskiego państwa przez środowisko Platformy Obywatelskiej oraz jej mocodawców. Niestety, widząc popularność posła od gumowych penisów, należy obawiać się powodzenia jego inicjatywy. To może doprowadzić do jeszcze większego spustoszenia w moralności i ostatecznego upadku wszelkich standardów życia publicznego w kraju, może doprowadzić do zupełnej zapaści umysłowej Polaków i zaprzepaszczenia szans na zmianę elity rządzącej Polską.
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka