Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
81
BLOG

Cała półprawda, całą dobę

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 3

Na siłę chcą z niej zrobić legendę „Solidarności” - usłyszałem od znajomego po kolejnym jego wtorkowym spotkaniu z ekipą telewizyjną. Media masowo zainteresowały się Henryką Krzywonos. Nagle ją zauważyły. Rzuciły się więc do przypominania o jej zasługach, mówią o niej, zapraszają ją do programów, proszą o komentarze. Choć nie robiły tego przez ostatnie trzydzieści lat, teraz oszalały, lansują ją w każdy możliwy sposób. Również internauci oszaleli na jej punkcie, szczególnie na znanym z cenzury portalu Facebook. Działaczka Solidarności jest w centrum uwagi nie ze względu na dokonania opozycyjne (te przecież od lat nie interesują mediów), tylko dlatego, że publicznie dokopała Kaczorowi, co więcej, dokopała mu ostro, bo oskarżając m.in. o niszczenie pamięci o jego tragicznie zmarłym bracie.

Czy Henryka Krzywonos zrobiła to z własnej inicjatywy, czy ktoś ją namówił, nie wiadomo. Tak czy siak, media komercyjne, pałające nienawiścią do wszystkiego, co związane z Kaczyńskimi, nie mogły otrzymać lepszego prezentu. Publiczny cios w samo serce, i to jeszcze od osoby ze środowiska, któremu media przypisują nieomal partyjną jedność z ugrupowaniem Kaczyńskiego to coś czym można epatować opinię publiczną przez kilka dni. Dzięki temu wciąż można prowadzić negatywną kampanię wymierzoną w PiS.

Dlaczego nawet tak bliskie sobie środowisko prezes Kaczyński umie do siebie zrazić? Czy rzeczywiście nie jest on głównym odpowiedzialnym za niechęć Polaków do tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego? Takie pytania media mogły zadawać publicznie, dzięki wystąpieniu Henryki Krzywonos. Dzięki niej wykreowały kolejny temat zastępczy w polskich mediach. Od miesięcy nie zajmujemy się stanem państwa, kolejnymi kłamstwami rządu na temat finansów publicznych tylko informujemy o kłótniach o krzyż, pomnik i miejsce pochówku. Media wolą nie interesować się stanem państwa, bo to może pokazać, że super rząd Donalda Tuska, wcale nie jest super, ani nie jest Tuska...

Jeden z komentatorów powiedział ostatnio, że Henryka Krzywonos stała się bardzo popularna, bo powiedziała to co Polacy czują. Ta wypowiedź jest przykładem braku zrozumienia działalności polskich mediów. Krzywonos jest popularna nie dlatego, że powiedziała to, co Polacy czują, ale dlatego, że powiedziała to, co media chcą, by czuli Polacy. A to ogromna różnica.

Media w ostatnich latach nakreśliły prostą ścieżkę kariery dla każdego, kto działa w przestrzeni publicznej. Dokop Kaczyńskiemu, zrobimy z ciebie swojego bohatera. Im ostrzej po nim „pojedziesz”, tym dłużej będziemy o tobie mówić – taki jest przekaz większości mediów działających w Polsce. Niestety społeczeństwo tego przekazu nie zauważa i traktuje „polskie” media, jako wiarygodne lustro rzeczywistości. W polskich realiach to lustro przypomina natomiast coraz bardziej krzywe zwierciadło.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka