Dużo w ostatnim czasie było gadania, że nasz najlepszy piłkarz Robert Lewandowski to w Bayernie się marnuje, a już w szczególności za sprawą Ariena Robbena. Który na boisku myśli tylko o sobie, nie dostrzegając na nim kolegów z drużyny, a już zupełnie Roberta.
No i dzisiaj co poniektórzy - w tym i niżej podpisany - ogladając mecz Bayernu z Augsburgiem przecierali oczy ze zdumienia. No bo obecny na boisku Robben grał jakby to nie był on. Dwa razy popisał się decydującym podaniem do naszego kapitana, po których ten strzelił bramki. Dodajmy, że po dość długim okresie strzeleckiej posuchy. Robertowi Lewandowskiemu nie pozostało nic innego, jak zrewanżować się (co prawda tylko raz) dokładnym podaniem i Robben także strzelił swojego gola.
Czy taka postawa obu graczy - a zwłaszcza Holendra - wróży zmiany i to duże w grze Bayernu, czy też był to tylko "wypadek przy pracy" Robbena - zobaczymy.
Ale dzisiaj wszystko grało tak jak trzeba. Z korzyścią dla obu graczy i dla drużyny.
Inne tematy w dziale Sport